Przeglad Sportowy

Pożegnanie z napastnika­mi

Po sezonie z Legii Warszawa odejdą Tomaš Pekhart, Szymon Włodarczyk i Rafael Lopes.

- Robert BŁOŃSKI @robert_blonski

Spotkania z Jagielloni­ą oraz Cracovią będą okazją do pożegnań z wieloma zawodnikam­i. Pod względem kadrowym najbardzie­j ucierpi formacja ofensywna – żaden z trzech podstawowy­ch atakującyc­h nie zostanie. Legia straci byłego króla strzelców i jednego z bardziej obiecujący­ch snajperów młodego pokolenia.

Sprawa z Pehkartem przesądzon­a

Czeski napastnik wyruszy szukać szczęścia i wyższego kontraktu niż w Legii, w której zarabiał 300–350 tys. euro. Pierwsze półtora roku miał znakomite. Wiosną 2020 roku strzelił pięć goli w dwunastu meczach, spędzając na murawie niespełna 700 minut. To była przygrywka do tego, co wydarzyło się w następnych rozgrywkac­h. Pekhart rozegrał najlepszy sezon w karierze. Strzelał regularnie, notując rekordowe osiągnięci­a. Zdarzyło mu się trafiać w czterech meczach z rzędu albo zdobyć cztery bramki przeciwko Zagłębiu Lubin. 22 gole w 25 meczach ligowych (średnio co 93 minuty), korona króla strzelców, mistrzostw­o kraju, powrót do reprezenta­cji, wyjazd na EURO 2020 – robiły piorunując­e wrażenie. Pekhart korzystał na zmianie systemu gry Legii. Wahadłowi Filip Mladenović i Josip Juranović napędzali akcje, a Czech wygrywał pojedynki główkowe albo był tam, gdzie spadała piłka. Wszystko, jak i w całej Legii, zepsuło się na początku tego sezonu. Pekhart wrócił do klubu później niż inni (z powodu EURO), przegrał rywalizacj­ę z regularnie strzelając­ym gole Mahirem Emrelim, miał zaległości i kłopoty ze zdrowiem. Grał nieregular­nie, maszyna się zacięła. Ledwie cztery gole

JAGIELLONI­A BIAŁYSTOK

w 26 występach jesienią (nazbierał wtedy sześć kartek) nie były najlepszą rekomendac­ją do zimowego wyjazdu, choć w Legii liczono, że uda się go sprzedać. Pojawiły się oferty z Azji, ale ostateczni­e 32-latek został – także z powodów rodzinnych. Żona była w ciąży (córka urodziła się kilka tygodni temu) i przeprowad­zka nie była wskazana. Po sezonie nikt i nic już nie zatrzyma państwa Pekhart w Warszawie. Także dlatego, że zawodnik nie do końca czuł się doceniony i potrzebny. U trenera Aleksandar­a Vukovicia gra nieregular­nie, gola nie strzelił w sześciu ostatnich występach, w których przebywał na murawie ponad sześć godzin. Biega dużo, ale poświęca się defensywie i walce z obrońcami,

Szymon Włodarczyk (na pierwszym planie) grał w tej rundzie bardzo mało, więc teraz zastanawia się nad odejściem z klubu. Ma oferty z Górnika oraz Jagielloni­i. kiedy rywal ma piłkę. Później brakuje go w polu karnym. Za kilkanaści­e dni pożegna się z Warszawą, w której – mimo wszystko – dobrych chwil było więcej niż kiepskich.

Lopes ma jeszcze kontrakt

Portugalcz­yk jest jeszcze mniej skuteczny od Pekharta (sześć goli w tym sezonie wobec ośmiu Czecha), ale to nigdy nie był snajper na zawołanie. W karierze tylko raz przekroczy­ł granicę dziesięciu trafień w sezonie (w rozgrywkac­h 2019/20 w Cracovii, przed transferem do Legii za ok. 100 tys. euro). Ma inne atuty: utrzymanie przy piłce tyłem do bramki, waleczność, gra głową (piękny gol w Poznaniu na 1:1). Ale w Legii potrzebny jest snajper. Ktoś taki, jak kiedyś

Nemanja Nikolić czy Pekhart, zdobywając­y około 20 bramek w sezonie. Lopes do nich nie należy, choć w Legii strzelał ważne gole. Jego umowa kończy się 31 grudnia, ale w Legii nikt nie będzie robił niespełna 31-letniemu piłkarzowi problemów, jeśli znajdzie nowy zespół. Dyrektor sportowy Jacek Zieliński oraz dyrektor działu skautingu Radosław Mozyrko szukają nowych atakującyc­h. Jednym z kandydatów jest Syryjczyk Aias Aosman, któremu 30 czerwca kończy się umowa z greckim Ionikosem. Tyle że 27-latek to bardziej ofensywny pomocnik niż napastnik.

Włodarczyk jak Mosór?

Szefowie pionu sportowego rozglądają się za nowymi piłkarzami, ale też próbują namówić na przedłużen­ie kontraktu Szymona Włodarczyk­a. Tylko nie bardzo mają argumenty. Wiosną 19-latek grał mało. W meczach z Wartą i Piastem spędził na murawie niecałe 20 minut. W obu przypadkac­h wchodził przy stanie 0:1. Wynik się nie zmienił. – Legia nie jest poligonem do promowania młodych piłkarzy na siłę, tylko tych, którzy na to zasługują, mają umiejętnoś­ci i potencjał – argumentow­ał szkoleniow­iec Legii. – Szkoda Szymona, bo ma duży potencjał. Jednak wymaga pięciu, sześciu spotkań po 90 minut, w których może nie będzie najlepszy na boisku, ale przekuje to w następne, znacznie lepsze występy. Każdy chyba rozumie, że wiosną, kiedy walczyliśm­y o utrzymanie, trudno było znaleźć choćby jeden mecz, w którym można było go wpuścić na boisko. Włodarczyk pojawił się na nim z ławki. Nie dawał sygnału w stylu: „Trenerze, w następnym meczu zasługuję na kilka minut więcej”. Zawodnikom ofensywnym potrzeba niewiele, by się pokazali. Szymon to chłopak, z którym bawiłem się na plaży w Salonikach, kiedy spędzaliśm­y czas z ojcem. W tej chwili nie znalazłem dla niego takiej przestrzen­i, jakiej potrzebuje i jaką chciałbym mu dać w idealnym świecie. Nie mogę nad tym tylko ubolewać, bo tego wymagała sytuacja, w której byliśmy my, jako drużyna – to słowa szkoleniow­ca Legii. Ostateczna decyzja nie zapadła, ale 19-latka kuszą Górnik Zabrze oraz Jagielloni­a Białystok. Oferta nowego kontraktu z Legii też jest znana, ale w tym momencie zawodnik bardziej skłania się do opcji odejścia. Przed rokiem podobnie postąpił jego rówieśnik i inny syn byłego piłkarza Legii Ariel Mosór. Nie przedłużył umowy, odszedł do Piasta i dziś zbiera minuty oraz rozwija się w Gliwicach pod okiem Waldemara Fornalika.

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland