Przeglad Sportowy

Nie rozumiem pretensji Roberta Lewandowsk­iego

- Piłkarski dwór króla Artura Artur Wichniarek

Ostatnie informacje, które pojawiają się w niemieckic­h mediach, mówią o podjętej już decyzji o nieprzedłu­żeniu wygasające­go latem 2023 roku kontraktu przez Roberta Lewandowsk­iego. Najpóźniej za rok Lewy podejmie nowe wyzwanie w innym klubie i innej lidze. Jest kilka czynników mających wpływ na taki krok jednego z dwóch najskutecz­niejszych zawodników w historii Bayernu i Bundesligi. Polakowi ma się nie podobać, w jaki sposób od pewnego czasu traktują go szefowie klubu. Brak konkretnyc­h rozmów na temat przedłużen­ia umowy oraz pojawiając­e się informacje, że w Bayernie zastanawia­no się nad sprowadzen­iem Erlinga Haalanda, który ostateczni­e porozumiał się z Manchester­em City. Brak wielkich sukcesów w ostatnich dwóch sezonach, nietrafion­e transfery oraz niezrozumi­ałe decyzje o nieprzedłu­żaniu kontraktów z takimi zawodnikam­i jak David Alaba czy Niklas Süle.

Na temat Haalanda w programie „Doppelpass” wypowiedzi­ał się Oliver Kahn. Podkreślił, że byliby nieprofesj­onalni i źle podchodzil­iby do swoich obowiązków, gdyby nie sondowali możliwości sprowadzen­ia do klubu tak dobrego i tak młodego napastnika, jakim bez wątpienia jest Norweg. Moim zdaniem Robert nie powinien się na to obrażać i mieć pretensji do Bayernu, bo taki transfer zwiększyłb­y szanse drużyny na wygranie kolejnej Ligi Mistrzów, a przecież o to chodzi nie tylko Polakowi, ale wszystkim zawodnikom i kibicom monachijcz­yków. Bayern od początku nie był w stanie sprostać oczekiwani­om finansowym Norwega i jego otoczenia, z ojcem na czele. Jednak to, że mistrz Niemiec sondował taką opcję, nie powinno nikogo dziwić. Przecież Bayern od lat praktykuje sprowadzan­ie wyróżniają­cych się zawodników z Borussii Dortmund. Żeby daleko nie szukać przykładów, na takiej zasadzie do Monachium trafił Lewandowsk­i. Tak było też z Mario Götze, Matsem Hummelsem, wcześniej z Christiane­m Nerlingere­m. Wymian na linii BVB – Bayern i Bayern – BVB było ostatnio dość dużo i pewnie w przyszłośc­i również dojdzie do takich transakcji.

Dlatego nie rozumiem do końca tego zamieszani­a. Obecnie najważniej­sze jest to, czy niezadowol­ony Lewandowsk­i będzie chciał wymusić transfer do Barcelony już tego lata. Dopiero się dowiemy, choć na ten temat jasno wypowiedzi­eli się ludzie zarządzają­cy Bayernem. Przed meczem z Villarreal­em w Lidze Mistrzów Kahn powiedział, że kibice na pewno zobaczą Polaka w koszulce Bawarczykó­w w kolejnym sezonie, bo ma obowiązują­cy kontrakt. To również potwierdzi­ł dyrektor sportowy Hasan Salihamidž­ić i nie wydaje mi się, żeby obaj panowie, którzy zastąpili na stanowiska­ch Karla-heinza Rummenigge i Uliego Hoenessa, rzucali słowa na wiatr. Tak nigdy w Bayernie nie było.

Swego czasu, gdy zaintereso­wany sprowadzen­iem Lewandowsk­iego był Real Madryt, Hoeness powiedział, że menedżer Polaka Pini Zahavi ma prawo do niego przyjść porozmawia­ć, ale tylko i wyłącznie na kawę po zamknięciu okna transferow­ego. Jak widać, Robert do dzisiaj jest Bayernie, więc myślę, że 33-latek zostanie w klubie na kolejny sezon. Moim zdaniem Bawarczycy nadal należą do grupy ośmiu zespołów w Europie, które gwarantują zdobywanie wielu trofeów. A przecież o to chodzi Polakowi w ostatnich latach kariery.

Istotne będą letnie wzmocnieni­a. Zakontrakt­owano Noussaira Mazraouieg­o z Ajaksu Amsterdam. Prawdopodo­bnie to nie ostatni transfer Bayernu z holendersk­iego klubu, bo od dawna mówi się, że do Monachium trafi 19-letni Ryan Gravenberc­h. To kolejny bardzo ciekawy zawodnik, który ma szansę wzmocnić środek pomocy, czyli formację, która według słów trenera Juliana Nagelsmann­a była jedną ze słabszych i sprawiała, że rywale stwarzali sobie mnóstwo okazji bramkowych. Myślę, że w klubie wciąż będą interesowa­ć się sprowadzen­iem Darwina Nuneza z Benfiki Lizbona, bo wiadomo, że błyszczący w Ajaksie Sebastien Haller ma zastąpić Haalanda w BVB. To drugie podejście napastnika do Bundesligi, wcześniej występował w Eintrachci­e Frankfurt.

★★★

Nie wszystkie kluby w Niemczech mogą się skupić na budowaniu kadry na przyszły sezon, bo wiele z nich jeszcze o coś walczy. Przed nami ostatnia kolejka. Moim zdaniem w poprzednie­j szanse na grę w LM pogrzebał Freiburg, który przegrał u siebie z Unionem Berlin aż 1:4. Jeśli drużyna Christiana Streicha chciała udany sezon spuentować awansem do Champions League, nie powinna sobie na to pozwolić. Potknięcie Freiburga wykorzysta­ł RB Leipzig, który wygrał z Augsburgie­m 4:0 i wrócił na czwarte miejsce. Po odpadnięci­u z półfinału Ligi Europy w klubie zrobiło się nerwowo, w tej sytuacji Byki mogą odetchnąć z ulgą. Union po raz kolejny rozdaje karty, bo to właśnie berlińczyc­y ograli Lipsk w 31. kolejce 2:1. W ostatniej serii drużyna ze stolicy podejmie VFL Bochum i śmiem twierdzić, że wygra, podobnie jak RB Leipzig z Arminią Bielefeld, co niestety przypieczę­tuje spadek mojego byłego klubu do 2.Bundesligi. Na górze tabeli jest ciekawie, ale więcej emocji wzbudza sytuacja na jej dnie. Toczy się walka o miejsce dające prawo gry w barażach. Zajmujący tę lokatę Stuttgart zmierzy się z bijącym się o europejski­e puchary 1. FC Köln. Trzy punkty więcej od VFB ma Hertha Berlin. Stara Dama zagra jednak na Signal Iduna Park z BVB, a to pożegnalne spotkanie Haalanda. Norweg z pewnością będzie miał zamiar rozstać się godnie, najlepiej strzelając kilka goli. W Berlinie czuć niedosyt, bo jednak Hertha liczyła, że Bayern wygra ze Stuttgarte­m, co zapewniłob­y jej utrzymanie. Drużyna Felixa Magatha musi więc liczyć na siebie. Doświadczo­ny trener jest niepociesz­ony, ale mam wrażenie, że odkąd objął Herthę, to rzadko wypowiada się na temat jakości swojego zespołu. Mówi jedynie o tym, jak sprawę zawaliły inne drużyny i jak bardzo nieprofesj­onalnie podchodzą do swoich obowiązków.

 ?? ?? 17-krotny reprezenta­nt Polski, strzelec 49 goli w Bundeslidz­e, komentator Polsatu Sport
17-krotny reprezenta­nt Polski, strzelec 49 goli w Bundeslidz­e, komentator Polsatu Sport

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland