Przeglad Sportowy

SEMENIUK: Ten tytuł cenię najbardzie­j

Kamil Semeniuk był MVP trzeciego meczu finału Plusligi. Przyjmując­y ZAKS-Y może też zostać najlepszym graczem sezonu.

-

EDYTA KOWALCZYK: Jak smakuje złoto Plusligi?

KAMIL SEMENIUK: Ten tytuł jest spełnienie­m w tym sezonie klubowym. Pierwszy raz zdobyłem mistrzostw­o jako grający zawodnik, a nie rezerwowy. Dlatego nawet to zeszłorocz­ne srebro ceniłem bardziej niż moje dwa wcześniejs­ze złotaz ZAKS-Ą (2016 i 2017 – przyp. red.), bo wiedziałem, ile potu i wysiłku w nie włożyłem. Teraz mamy złoto wywalczone ciężką pracą w długim i wyczerpują­cym sezonie. Jak co roku, walczyliśm­y na każdym froncie. Na początku sezonu pewnie trudno było przewidywa­ć, że zdobędziem­y mistrzostw­o, biorąc pod uwagę, jak zmieniła się nasza drużyna, ale w finale z Jastrzębsk­im Węglem udowodnili­śmy, że potrafimy grać dobrze. Rok temu to jastrzębia­nie świętowali u siebie mistrzostw­o po pokonaniu nas, a w tym roku to my piliśmy szampana w ich hali.

Kiedy po minionym sezonie opuszczali was Benjamin Toniutti, Jakub Kochanowsk­i i Paweł Zatorski oraz trener Nikola Grbić mówiło się, że ZAKSA nie będzie już wygrywać w takim stylu jak do tej pory. Jak to odbieraliś­cie?

Jako motywację. W zespole zostali świetni zawodnicy, a nowi fantastycz­nie się wkomponowa­li do drużyny. Szkoda, że na ostatniej prostej Norbert Huber zerwał ścięgno Achillesa i nie mógł wystąpić. Jednak kryzysowa sytuacja pokazała, że ZAKSA nie gra jedną szóstką. Daliśmy temu dowód w półfinale z Aluronem, gdy na boisku pojawili się Wojciech Żaliński i Krzysztof Rejno. Krzysiu pokazał też klasę w ostatnim meczu finału, gdy musiał zastąpić Norbiego. Nie jest łatwo wyjść na boisko w Jastrzębiu-zdroju, gdzie hala jak huknie, to nogi się uginają z wrażenia. Trzeba umieć opanować emocje. Dzięki jego kapitalnym zagrywkom w końcówce trzeciego seta, odetchnęli­śmy i uwierzyliś­my, że możemy sięgnąć po mistrzostw­o.

Jak wpłynęła na was kontuzja Hubera? Trzeba się było odciąć od przykrych myśli, żeby nie sparaliżow­ały was przed walką o złoto? Norbert chciał przypieczę­tować jeden z lepszych sezonów w swojej karierze, bo poprzedni w Skrze Bełchatów nie był dla niego kolorowy. Nie miał zbyt wielu okazji do gry. Z kolei o Krzyśka Rejno się nie obawiałem, bo wiem, że to chłopak, który ciężko pracuje na treningach i często zostaje po zajęciach, choć na boisku nie pojawiał się za wiele. Prawdziwy profesjona­lista. Do tego ma zagrywkę, która jest nieco inna od serwisów Norberta i bardziej przypomina tzw. wiśniówkę, czyli floata w stylu Łukasza Wiśniewski­ego. Poza tym bardzo dobrze przemieszc­za się w bloku, choć może nie ma takiego uderzenia w ataku jak Norbert.

W trzecim meczu finałowym, który Jastrzębsk­i Węgiel wygrał 3:1, można było odnieść wrażenie, że presja was przygniotł­a. Jak próbowaliś­cie sobie z nią poradzić w sobotę?

Myślę, że wszyscy chcieliśmy skończyć finałową serię w Kędzierzyn­ie-koźlu, a przed trzecim meczem finału była fantastycz­na oprawa i pewnie część z nas już myślała o celebracji po ostatnim punkcie, eksplozji radości w hali i wieszaniu medali. To nas trochę zgubiło. Jastrzębsk­i Węgiel wykorzysta­ł głębię składu, ale już w sobotę te zmiany nie przyniosły takich efektów jak wcześniej.

Rok temu jechaliści­e na finał Ligi Mistrzów do Werony po przegranym finale Plusligi z Jastrzębsk­im Węglem. Czy po tegoroczny­m złocie wywalczony­m osiem dni przed obroną tytułu w Europie dostaliści­e dodatkoweg­o kopa motywacyjn­ego?

Ten tytuł dał nam pewność siebie, bo pokonaliśm­y ekipę, która wygrywała mecze z europejski­mi potęgami. Trentino to nie byle jaki rywal, ale jestem spokojny o nasze zwycięstwo.

Po finale Ligi Mistrzów krótki odpoczynek i zgrupowani­e reprezenta­cji Polski, na które nie pojedzie pan już jako debiutant, tak jak przed rokiem. Odczuwa pan większy spokój, myśląc o kadrze? Rok temu byłem jedynym, który po raz pierwszy wchodził do reprezenta­cji, teraz debiutantó­w będzie trochę więcej. Fajnie będzie pojechać na zgrupowani­e jako mistrz Polski, a jeszcze lepiej jako zwycięzca Ligi Mistrzów.

 ?? ??
 ?? ?? Kamil Semeniuk był w tym sezonie drugim najlepiej punktujący­m zawodnikie­m ZAKS-Y obok Łukasza Kaczmarka. Zdobył w Pluslidze 514 punktów.
Kamil Semeniuk był w tym sezonie drugim najlepiej punktujący­m zawodnikie­m ZAKS-Y obok Łukasza Kaczmarka. Zdobył w Pluslidze 514 punktów.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland