Rok po roku złote Zagłębie
Szczypiornistki z Lubina obroniły tytuł mistrzyń Polski. Srebro dla ekipy z Lublina, brąz dla klubu z Kobierzyc.
Tydzień przed zakończeniem rywalizacji w PGNIG Superlidze Kobiet zapadły wszystkie rozstrzygnięcia. Niemal tak samo, jak w futbolowej ekstraklasie. W Koszalinie cudu nie było. Mimo że w sporcie podobno wszystko jest możliwe, a Dawid często bije Goliata, to jednak piłkarki ręczne Zagłębia jako faworytki nie dały najmniejszych szans miejscowej ekipie Młynów Stoisław. Wynik 33:15 dla zespołu gości nie wymaga komentarza. Drużyna trenerki Bożeny Karkut z wielkim spokojem w przedostatniej kolejce wyczerpującego sezonu zapewniła sobie złoty medal mistrzostw Polski. Koszalinianki nie zepsuły Miedziowym wielkiego święta, bo zrobić tego nie mogły – w tym momencie są o klasę słabsze od mistrzyń z Dolnego Śląska.
Tym razem wszystkich przyćmiła rozgrywająca Karolina Kochaniak-sala. Reprezentantka Polski była bezbłędna – strzeliła 7 goli na 7 rzutów. W całym sezonie, obok kreatorki gry Brazylijki Patricii Matieli oraz bramkarki Moniki Maliczkiewicz, była wiodącą postacią Miedziowych. – Chylę czoła przed naszą drużyną, która obroniła tytuł, mimo kontuzji kilku kluczowych zawodniczek, m.in. Kingi Jakubowskiej – powiedział nam Witold Kulesza, prezes Zagłębia. Złudzeń, że lubinianki stracą w sobotę punkty, nie miały szczypiornistki MKS Funfloor Perły. Będące na drugim miejscu w tabeli lublinianki zrobiły swoje, pokonując w domu Piotrcovię. Najskuteczniejszą zawodniczką meczu – 8 trafień – była nominalna prawoskrzydłowa Katarzyna Portasińska. Szczypiornistka – dobrze znana fanom z występów w polskiej kadrze pod panieńskim nazwiskiem Janiszewska – ostatnio z konieczności, z powodu plagi urazów w MKS, była wystawiana przez trenerkę Monikę Marzec w drugiej linii. Biorąc pod uwagę cały sezon, lubelscy kibice mogą czuć niedosyt, że ich ulubienice wywalczyły srebro. Szansa na tytuł przepadła po jednobramkowych porażkach z Eurobudem JKS Jarosław i KPR Kobierzyce. Wypada tylko żałować, że w ostatniej kolejce PGNIG Superligi pań nie będzie wielkich emocji, oprócz ceremonii wręczenia medali. To pokazuje, że warto pomyśleć o przywróceniu nielubianej przez szkoleniowców, a uwielbianej przez fanów formuły play-off.
Trzeba pogratulować KPR, że zakończy rozgrywki ekstraklasy na najniższym stopniu podium. Ekipę Edyty Majdzińskiej czekają dwa spotkania z Zagłębiem. Pierwsze prestiżowe, bo w sobotę w lidze w Lubinie na boisku najlepszego zespołu sezonu, a 28 maja w Gnieźnie w finale Pucharu Polski. – W obu starciach nie będzie odpuszczania – zapewnia prezes Kulesza, a jego klub broni i tego trofeum.
PGNIG SUPERLIGA