3 PYTANIA DO...
MACIEJA JANOWSKIEGO reprezentanta Polski, 6. w GP
1
Znowu nie udało się odczarować PGE Narodowego w Warszawie. Pan stawał tutaj dwukrotnie na drugim stopniu podium, ale teraz odpadł w półfinale i zakończył zawody na szóstym miejscu. Czego zabrakło, aby awansować do finału? Było widać u pana dobrą prędkość...
Na pewno odczuwam niedosyt po tym turnieju. Wykonaliśmy jednak dobrą pracę, choć popełniłem duży błąd w półfinale. Powinienem był pojechać bardziej przy krawężniku. Myślałem, że ta prędkość, którą zbudowałem, wystarczy mi, żeby zaatakować Mikkela Michelsena. Tak na chłodno już myślę jednak, że był to mój błąd i należało pojechać inaczej.
2
Znakomicie pan rozpoczął, później było gorzej, ale wydawało się, że na półfinały znalazł pan odpowiednie ustawienia. Zmieniał pan coś w sprzęcie przed najważniejszymi biegami?
Miałem trochę problemów z wyjściem spod taśmy, ale generalnie nie mogę narzekać na prędkość na dystansie, bo byłem bardzo szybki. Przed półfinałem nie zmieniałem nic w sprzęcie. Korekty nastąpiły wcześniej, bo właśnie po czwartej serii zmieniłem motocykl. Dzięki temu udało mi się szybciej pojechać w kolejnych biegach. 3
Na torze w pewnym momencie pojawiło się sporo dziur. W jedną z nich wpadł między innymi Patryk Dudek. Innych też podnosiło do góry, jak choćby Bartosza Zmarzlika w półfinale. Czy ta nawierzchnia sprawiała wam dzisiaj dużo trudności?
Tor jednodniowy jest zazwyczaj nieprzewidywalny, dlatego widać różnicę. Tworzyły się koleiny i rzeczywiście trzeba było na nie uważać. Wiadomo, że w ferworze walki czasami można o nich zapomnieć, bo po równaniach są przykryte świeżą nawierzchnią, więc trudno to przewidzieć. Dobrze, że wypadki, które miały tutaj miejsce, nie były najgorsze w skutkach.