Kapitan apeluje o rozsądek
Czy kontuzje w końcówce Plusligi są efektem przeładowanego kalendarza? Co z tym zrobić?
Finaliści zakończonego sezonu Plusligi mają za sobą ponad 50 spotkań na różnych frontach, a czołowe drużyny przystąpiły do meczów o medale bez kluczowych zawodników wyeliminowanych z gry przez kontuzje. W związku z tym zaraz po zdobyciu mistrzowskiego tytułu apel do władz siatkarskich wystosował kapitan ZAKS-Y Aleksander Śliwka, prosząc o rozwagę przy ustalaniu kalendarza rozgrywek.
Po co powiększać ligę?
– Kalendarze ligowe i reprezentacyjne są przeładowane do granic wytrzymałości. Stąd te wszystkie urazy. Dlatego może trzeba się zastanowić, czy powiększanie Plusligi i coraz więcej meczów do rozegrania to dobry pomysł. Niech ludzie odpowiedzialni w polskich i światowych władzach pomyślą w pierwszej kolejności o naszym zdrowiu – zaapelował Śliwka, mając na uwadze to, co dotknęło jego drużynę. W trzecim meczu finałowym Norbert Huber zerwał ścięgno Achillesa i do gry wróci najwcześniej za pół roku. To niejedyna kontuzja, do której doszło w ligowym play-off, bo mistrzynie Polski z Polic także musiały radzić sobie bez podstawowej rozgrywającej, gdy Marlena Kowalewska w finałach TAURON Ligi zerwała więzadła krzyżowe. Ekipa brązowych medalistów Plusligi z Zawiercia w decydującym meczu z PGE Skrą Bełchatów też wystąpiła bez swojego lidera Uroša Kovačevicia, który w spotkaniu rozgrywanym kilka dni wcześniej doznał urazu stawu skokowego, zeskakując po bloku. – Uroš przyznał, że tego dnia czuł, że stanie się coś niedobrego. Od dwóch tygodni bolały go plecy, a nasz sztab medyczny ratował go na tyle, na ile to możliwe, by mógł grać. Plecy były przeciążone, czuł się połamany i kiedy wyskoczył do bloku, nierówno wylądował na stopie i doszło do kolejnego urazu. Dlatego, jeśli mowa o apelu Aleksandra Śliwki, to ja się do niego przychylam – twierdzi prezes Aluronu CMC Warty Zawiercie Kryspin Baran.
Niektórzy się sprzeciwiali
Śliwka zwraca uwagę, że kontuzje to pokłosie przeładowanego kalendarza nie tylko ligowego, ale i reprezentacyjnego. Choć Huber i Kowalewska nie rozegrali w pełni sezonu reprezentacyjnego, zanim stawili się w klubach, a Kovačević z kadrą Serbii nie rywalizował w ubiegłym roku w igrzyskach olimpijskich, zaś zawiercianie nie grali w pucharach. Jednak trudy sezonu odczuł każdy, a w kolejnych rozgrywkach Plusliga zostanie powiększona z 14 do 16 drużyn po dołączeniu ekipy ze Lwowa oraz pierwszoligowego BBTS Bielsko-biała. Śliwka zwraca uwagę, że powinno się rozważyć czy powiększanie ligi ma sens, a wtóruje mu prezes Baran, który jest przedstawicielem jednego z dwóch klubów, jakie sprzeciwiały się tej decyzji. – Kilkakrotnie dopytywałem, czy nie ma innej opcji w dopuszczaniu zagranicznych klubów do rozgrywek niż poszerzanie ligi. Żadna poważna liga europejska nie ma szesnastu drużyn w ekstraklasie. Jakość rozgrywek na powiększeniu traci, a kibice są już zmęczeni oglądaniem dużej liczby spotkań. Zdrowie zawodników też jest niezwykle istotne – podkreśla Baran.
Będą zmiany
Nieoficjalnie wiadomo, że za dwa lub trzy sezony pogodzenie terminarzy ligowych z reprezentacyjnymi będzie dużo łatwiejsze niż teraz, gdy dwa tygodnie po finale Ligi Mistrzów rusza pierwszy z kadrowych turniejów, czyli Liga Narodów. Część zmagań reprezentacyjnych ma zostać wpleciona w sezony ligowe. – Nam też zależy na tym, by kadrowicze mieli obowiązkową minimum miesięczną przerwę od gry w siatkówkę. Muszą odpocząć nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie – podkreśla dyrektor ds. komunikacji PLS Kamil Składowski. I wskazuje drugą stronę medalu: – Trudno jest nam stworzyć kalendarz ligowy na przyszły sezon, gdy nadal nie wiemy, kiedy za rok ruszy Liga Narodów. Może się okazać, że coś zaplanujemy, a później będzie trzeba to zmieniać, gdy FIVB poda szczegóły rozgrywek – mówi Składowski.
Na apel Śliwki odpowiada także prezes PZPS Sebastian Świderski. – To w klubach gracze podnoszą swoje umiejętności, a nie przyjeżdżając na kadrę, dokąd trafiają już najlepsi. Dlatego trzeba dać im czas, by mogli się przygotować do reprezentacyjnych występów. Powinno się stworzyć system, w którym każdy zawodnik ma 3–4 tygodnie wyłącznie dla siebie na odpoczynek. Łatwiej byłoby, gdyby rozgrywki przeplatały się tak jak w przypadku piłkarzy, gdzie w sezonie ligowym pojawia się okienko na zmagania reprezentacji. Im szybciej dojdzie do zmian, tym lepiej – zaznacza Świderski, który doskonale wie, co znaczy stracić ważny turniej przez kontuzję. W 2009 roku przez zerwane ścięgno Achillesa nie pojechał na mistrzostwa Europy, w których Polacy wywalczyli złoto.