Walkower zamiast hitu
Wniedzielny wieczór w Krośnie miał odbyć się wielki hit ewinner 1. Ligi Żużlowej między miejscowymi Cellfast Wilkami i Stelmet Falubazem Zielona Góra. Zamiast ścigania kibice zobaczyli jednak tylko rozmowy oficjeli z kierownictwami obu drużyn i prace torowe. W końcu uznano, iż tor jest zbyt niebezpieczny i ogłoszono walkower 40:0 na korzyść drużyny z Zielonej Góry.
Już piątkowy mecz Wilków z Abramczyk Polonią Bydgoszcz pokazał, że z nawierzchnią toru w Krośnie nie wszystko jest w porządku. – Bądźmy poważni. Ten tor jest naprawdę niebezpieczny – mówił przed kamerami Canal+ Sport 5 jeden z liderów bydgoszczan Matej Žagar. Spotkanie jednak udało się rozegrać, a goście na trudnej nawierzchni zwyciężyli. Tuż po tych zawodach krośnianie próbowali walczyć z nawierzchnią i przygotować ją na niedzielne starcie z Falubazem. Na kilka godzin przed spotkaniem okazało się jednak, że tor jest nieregulaminowy. Tak przynajmniej twierdzili komisarz, sędzia zawodów oraz przedstawiciele gości.
– Tor przy krawężniku jest twardy, ale potem miękki. Będą się tworzyć koleiny. Nie jest to tor bezpieczny. Nie ma niedobrej woli, że nie chcemy jechać – jeszcze przed ogłoszeniem decyzji komentował trener Falubazu Piotr Żyto, ale zielonogórzanie nie chcieli nawet podjąć się wyjazdu na próbę toru. Zupełnie innego zdania byli krośnianie, ale mecz oficjalnie zakończono walkowerem. – To jest bardzo złe dla polskiego żużla. Robiliśmy wszystko, żeby ten tor nadawał się do jazdy. Myślę, że ten mecz śmiało można było rozegrać. Zabrakło dobrej woli jury zawodów – stwierdził Grzegorz Leśniak, prezes Wilków. – Miło, że nikt nas, zawodników o zdanie nie pyta. Jeśli ci, którzy jeżdżą nie mają absolutnie żadnego prawa głosu, to coś tu nie gra. Dzięki za taki żużelek. Lecę do Anglii pobawić się i odpocząć – podsumował na Twitterze lider drużyny z Krosna Tobiasz Musielak (na zdjęciu). Sprawa oczywiście będzie miała ciąg dalszy. Wilkom grożą dotkliwe kary finansowe w wysokości nawet do pół miliona złotych. – Na razie nie chcę mówić o konsekwencjach tej decyzji, bo jest na to za wcześnie – skomentował Leśniak. PRZEMYSŁAW
CIUĆKA