Trzeba chwycić byka za rogi
Odra Opole dość nieoczekiwanie awansowała do baraży i w półfinale zagra z Koroną. – Życie dało nam szansę, a my spróbujemy ją wykorzystać – mówi trener Piotr Plewnia.
Mało kto spodziewał się, że Odra Opole na poważnie włączy się do rywalizacji o awans. Tymczasem drużyna Piotra Plewni na kolejkę przed końcem rozgrywek zapewniła sobie 5. lokatę, która dała jej miejsce w barażach. Szkoleniowiec nie ukrywa, że i jego zaskoczył ten wynik. – Nie spodziewaliśmy, że pójdzie nam aż tak dobrze. W I lidze nie jest łatwo przebić się do czołówki, bo jest tu wiele uznanych zespołów z dużym potencjałem kadrowym i finansowym. Mieliśmy swoje ambicje, ale to dla nas miłe zaskoczenie – mówi trener Odry. W półfinale baraży opolanie zmierzą się z Koroną Kielce. W tym sezonie oba zespoły grały ze sobą dwukrotnie. Jesienią w Kielcach 2:1 wygrali gospodarze. Na początku maja doszło do rewanżu i wówczas 3:1 zwyciężyła Odra. Taki wynik stawia opolan w roli małego faworyta. – Ten rywal ułatwia nam przedmeczową analizę i daje czas na dokładne przygotowanie do meczu. Nie czujemy się faworytami, ale w głowach mamy fakt, że Koronę można ograć. Nie żyjemy jednak tym wygranym meczem, bo w Kielcach zaczniemy od wyniku 0:0 i miejsca na pomyłki nie będzie. Ten kto przegra, odpadnie z rywalizacji – dodaje trener Odry.
Na dziś klubowi z Opola sporo brakuje, by bez przeszkód rywalizować w ekstraklasie. Odra rozwija się jednak z każdym rokiem, czego dowodem jest budowa stadionu, która ma się skończyć do końca 2024 roku. – Brakuje nam infrastruktury, ale ona powstaje. Teraz musimy chwycić byka za rogi i spróbować spełnić marzenia. Życie dało nam szansę awansu i nie możemy się jej bać. Oby każdy miał takie problemy, jak my teraz – dodaje Plewnia.
Odra już dostała licencję na ewentualne występy w PKO BP Ekstraklasie. Jest w niej jednak zastrzeżenie, że w przypadku awansu drużyna swoje mecze domowe będzie musiała rozgrywać na stadionie zastępczym. Tym ma być obiekt Zagłębia Lubin.