Przeglad Sportowy

Starcie wielkich i zawodzącyc­h firm

Hertha zmierzy się z HSV w barażu o grę w Bundeslidz­e. U berlińczyk­ów może zabraknąć Marcela Lotki.

- MACIEJ KALISZUK

Dwie wielkie firmy, najpopular­niejsze kluby z dwóch największy­ch niemieckic­h miast, z licznym gronem kibiców, ze znaczącą tradycją, a tylko jeden z nich wystąpi w przyszłym sezonie w Bundeslidz­e. Dziś na Stadionie Olimpijski­m w Berlinie w pierwszym meczu barażowym o grę w Bundeslidz­e zmierzą się 16. w najwyższej klasie rozgrywkow­ej Hertha i trzeci na zapleczu Hamburger SV. Na trybunach ma zasiąść komplet 76 tys. widzów, w tym od 20 do 30 tys. fanów gości. Rewanż w poniedział­ek w Hamburgu.

Szczególny mecz Magatha

Nie wiadomo, czy w tym budzącym ogromne emocje spotkaniu wystąpi dziś Marcel Lotka. Bramkarz reprezenta­cji Polski do lat 20 lub 21 (w ostatnich miesiącach był powoływany do obu drużyn) w sobotnim meczu z Borussią Dortmund (1:2) doznał kontuzji. Pod koniec pierwszej połowy zderzył się ze słupkiem, złamał nos i doznał lekkiego wstrząsu mózgu. Mimo wszystko wytrwał do końca meczu.

Lotka broni od końca lutego, gdy bramkarz numer jeden Alexander Schwolow miał pozytywny wynik testu na koronawiru­sa, a jego zmiennik Oliver Christense­n doznał kontuzji. Potem Schwolow nabawił się urazu, a urodzony w Duisburgu Polak wygrał z Christanse­nem rywalizacj­ę o to, aby go zastąpić. Bronił do końca sezonu. Teraz szansę może dostać 23-letni Duńczyk, który jeszcze nie zadebiutow­ał w Hercie. Do Berlina trafił w sierpniu za 3 mln euro z Odense. – Oczywiście byłaby to strata, gdyby Marcel Lotka nie mógł grać. Ostatnio radził sobie naprawdę dobrze. Ale musimy jeszcze poczekać na dalsze badania – powiedział wczoraj trener Felix Magath.

Dla niego to szczególne spotkanie. Jest bowiem legendą HSV, gdzie grał przez dekadę (1976–86), tam zakończył karierę piłkarską, by zacząć pracę generalneg­o menedżera – odszedł po dwóch latach. W 1995 roku to w Hamburgu rozpoczął karierę trenerską, spędził tam też dwa lata. Z czasem niezwykle wymagajacy szkoleniow­iec zniknął z wielkiej piłki, ale w marcu po pięciu latach wrócił na ławkę, a po dziesięciu do Bundesligi. Pod jego wodzą Hertha zdobyła siedem punktów w siedmiu meczach. Teraz 68-latek walczy, aby nie zakończyć kariery w niesławie, jako ten, który spadł z Herthą.

I akurat na jego drodze staje Hamburger SV. Gdy tam grał, był to najlepszy czas w historii klubu, do czego mocno się przyczynił. To on strzelił zwycięskie­go gola w finale Pucharu Europy w 1983 roku z Juventusem, kiedy HSV odniosło największy sukces w swoich dziejach. Zdobyło z nim też Puchar Zdobywców Pucharów i trzy mistrzostw­a Niemiec.

375 mln euro i nic

Ostatni czas to z kolei najgorszy okres w historii klubu. Cztery lata temu po raz pierwszy spadł z Bundesligi. Wcześniej jako jedyny grał we wszystkich sezonach istniejące­j od 1963 roku elity. Na zapleczu w trzech pierwszych sezonach zawsze kończył na czwartym miejscu. Teraz dostał możliwość walki o powrót do Bundesligi, bo powoli w klubie naprawiają błędy, które doprowadzi­ły tę wielką firmę do spadku. W Hercie ciągle szukają recepty na kłopoty. Właściciel klubu Lars Windhorst w ostatnich trzech latach włożył w klub 375 milionów euro, ale zespół z roku na rok gra coraz gorzej.

 ?? ?? Zderzenie ze słupkiem może kosztować Marcela Lotkę występ w meczu barażowym o Bundesligę.
Zderzenie ze słupkiem może kosztować Marcela Lotkę występ w meczu barażowym o Bundesligę.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland