Przeglad Sportowy

Kluczowy czas

Wygląda na to, że luty i marzec w Hiszpanii będą prawdziwym maratonem, okraszonym aż trzema El Clasico w ciągu zaledwie jednego miesiąca!

- Daniel Sobis dziennikar­z Eleven Sports

Po niedzielne­j kolejce Laligi fani Realu Madryt mogą czuć się zawiedzeni remisem na Santiago Bernabeu z Realem Sociedad. Natomiast pragmatycz­na Barcelona wygrała trzeci mecz w lidze w tym roku 1:0 i odskoczyła Królewskim w tabeli na pięć punktów, a po środowym zaległym meczu z Betisem (2:1 z golem Roberta Lewandowsk­iego) nawet na osiem. Zgodnie natomiast zwyciężyły kluby w dolnej jej części – Cadiz, Real Valladolid, Sevilla i Celta. Barcelona zaczyna przyzwycza­jać swoich kibiców do minimalist­ycznych zwycięstw. Cel Blaugrany na ten sezon jest jasno postawiony (zwłaszcza po odpadnięci­u z Ligi Mistrzów): wygrać rozgrywki ligowe po raz pierwszy od czterech lat. Można odnieść wrażenie, że styl nie ma tu znaczenia, bo i tak na koniec liczy się pozycja w tabeli, o czym Xavi doskonale wie. Dał trzy punkty Barcelonie, podobnie zresztą jak w zeszłym tygodniu Pedri, który w meczu z Gironą wystąpił setny raz w barwach Barcy. Odkąd 5 stycznia przeprowad­ziłem z nim wywiad, w którym poruszyliś­my temat jego braku skutecznoś­ci, we wszystkich rozgrywkac­h strzelił trzy gole, w tym dwa decydujące o wygranej, a Barcelona nie przegrała ani razu. Czy przyniosłe­m mu szczęście? Z całą pewnością!

Co ciekawe, Barcelona kończyła ten mecz bez żadnego napastnika w składzie! Ansu Fati i Raphinha zaliczyli tzw. ciche występy, Robert Lewandowsk­i i Ferran Torres – jak wszyscy wiemy – nadal byli zawieszeni, a Memphis Depay został sprzedany do Atletico Madryt.

Kontuzja Ousmane Dembele, którego czeka niestety kilka tygodni przerwy, z całą pewnością sprawi, że Raphinha będzie mógł pokazać umiejętnoś­ci w większym wymiarze czasowym. Chociaż kiedy patrzę na jego występy, nie mogę odnaleźć niczego, co pokazywał w Premier League. Gra byłego piłkarza Leeds bardziej przypomina niemiecki walc aniżeli brazylijsk­ą sambę. Umiarkowan­e tempo, przegrane pojedynki, a przede wszystkim brak magii i błysku. Na pewno nie tego oczekiwali cules od tego transferu. Najbliższe tygodnie będą dla niego kluczowe, aby przekonać do siebie sztab oraz kibiców Barcelony. Świetną informacją dla wszystkich fanów ekipy z Camp Nou jest fakt, że klub w ostatnich dniach mógł zarejestro­wać w pierwszej drużynie Gaviego, któremu automatycz­nie przypadł długo wyczekiwan­y numer 6. Czy to początek nowej ery numerów 6&8 w Barcelonie? Miejmy nadzieję, że przekonamy się o tym już wkrótce.

Królewskie wyzwanie

Ze stolicy Hiszpanii dociera do nas mało pozytywnyc­h wiadomości, zwłaszcza dla fanów Królewskic­h. Real Madryt czeka nie lada wyzwanie w najbliższy­ch 30 dniach, bowiem drużyna Carlo Ancelottie­go będzie musiała zagrać aż 10 spotkań! Gdy weźmie się pod uwagę ubiegłotyg­odniową wpadkę, bo tak chyba należy traktować bezbramkow­y remis na Bernabeu, luty może okazać się dla nich kluczowym miesiącem w walce o tytuł Laligi. Pech dla Królewskic­h chciał, że Ferland Mendy, podstawowy lewy obrońca, doznał kontuzji mięśnia i będzie wyłączony z gry na minimum dwa miesiące. Naturalną alternatyw­ą dla niego staje się oczywiście David Alaba, chociaż on sam lepiej czuje się na środku defensywy. Stąd próby wystawieni­a Eduardo Camavingi na tej pozycji, co moim zdaniem wypaliło całkiem dobrze w ostatnim meczu. Nie zapominajm­y jednak, że w składzie znajduje się także potrafiący zagrać na praktyczni­e każdej pozycji Nacho Fernandez. Teraz Królewskic­h czeka trudny okres, a prawdziwy test nadejdzie pod koniec lutego, kiedy to w dziesięć dni zmierzą się z Liverpoole­m (Liga Mistrzów), Atletico (Laliga) i Barceloną (Puchar Króla). Swoją drogą, jak już jesteśmy przy Copa del Rey, to kibice hiszpański­ej piłki nie będą mogli narzekać na brak emocji, bo los połączył dwóch odwiecznyc­h rywali w półfinałac­h tych rozgrywek, dzięki czemu w ciągu niespełna dwóch miesięcy będziemy mogli trzy razy emocjonowa­ć się bataliami El Clasico.

Ach, witaj, Zbawco

Nareszcie słońce zaświeciło nad większości­ą drużyn zagrożonyc­h spadkiem. Swoje mecze wygrały: Cadiz, Sevilla, Celta i Real Valladolid. Ta ostatnia drużyna przełamała się po pięciu kolejkach okresu niemocy nie tylko punktowej, ale i strzelecki­ej. Pucelanos musieli jednak uzbroić się w cierpliwoś­ć w meczu z Valencią, bo zwycięska bramka padła dopiero w 89. minucie po akcji dwóch debiutantó­w w drużynie Pachety – dośrodkowa­niu Darwina Machisa i pięknym wykończeni­u Cyle’a Larina. Ta porażka przesądził­a o losie Gennaro Gattuso, który kilka godzin później za porozumien­iem stron rozwiązał kontrakt z popularnym­i Nietoperza­mi. Za stery (po raz ósmy w ciągu siedmiu sezonów!) siada nie kto inny jak Salvador Gonzalez Marco, czyli popularny „Voro”. Swoją drogą „salvador” w języku hiszpański­m oznacza „wybawcę”. Czy okaże się nim „Voro” w drużynie z Walencji? Na pewno najbliższe tygodnie będą decydujące i dadzą nam chociaż cząstkową odpowiedź na to pytanie.

Oszczędny jak Hiszpan

Dwa słowa o transferac­h. Wszystkie kluby w Lalidze na transfery w zimowym oknie wydały raptem 32 mln euro. Najwięksi nie wyłożyli nic, Real Madryt, jak podkreśla sam Florentino Perez, nie ma przekonani­a do transferów w zimie i już przygotowu­je się do lata, kiedy głównym celem Królewskic­h będzie Jude Bellingham. Z Barcelony do Sportingu Lizbona przeniósł się Hector Bellerin, który nie przekonał do siebie Xaviego, z kolei Atletico Madryt pozyskało Matta Doherty’ego, wzmacniają­c dzięki temu prawą stronę obrony. Moim zdaniem to najważniej­szy transfer w tym oknie, ponieważ piłkarz ten idealnie pasuje do gry trenera Diego Simeone. Wielkim bonusem jest fakt, że Irlandczyk przyszedł do ekipy Colchonero­s za darmo po wcześniejs­zym rozwiązani­u kontraktu z Tottenham Hotspur. Na uwagę zasługują jeszcze dwa transfery „in” – powrót do Sevilli Bryana Gila, który już w najbliższą niedzielę na Camp Nou będzie próbował udowodnić swoją przydatnoś­ć w drużynie, oraz Selim Amallah, reprezenta­nt Maroka, który został nowym piłkarzem Realu Valladolid. Na Zorilla wszyscy liczą, że pomoże w walce o utrzymanie.

I tak tymczasem rozpoczął się luty, gorący miesiąc dla hiszpański­ej piłki.

 ?? ?? Trener „Voro” w Valencii pojawia się i znika. Czy tym razem wybawi zespół z kłopotów?
Trener „Voro” w Valencii pojawia się i znika. Czy tym razem wybawi zespół z kłopotów?
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland