Przeglad Sportowy

Zawsze musi być ogień

Przeciwko Legii Jasmin Burić występował 16 razy i zwykle były to mecze o wielką stawkę. Teraz zagra z nią jako zawodnik innej drużyny niż Lech Poznań. – Jestem strasznie głodny gry – deklaruje 35-letni bramkarz.

- Antoni Bugajski @przeglad

Burić na początku rundy rewanżowej jest pewniakiem do gry w podstawowy­m składzie Miedziowyc­h. W ostatnią sobotę we Wrocławiu (3:0) spisywał się bez zarzutu, na dodatek obronił rzut karny, więc jego pozycja w bramce Zagłębia zrobiła się bardzo mocna. To zaskoczeni­e, bo od początku sezonu bronił utalentowa­ny Kacper Bieszczad. Pod koniec rundy usiadł jednak na ławce. – To świetny, zdolny chłopak. W życiu bramkarza są lepsze i gorsze chwile, ja to doskonale wiem. Zwłaszcza młody zawodnik musi się z tym liczyć. Trzeba go mentalnie wspierać, nie wolno mu tracić zapału. Powtarzam Kacprowi, że jeszcze sto razy będzie w takich sytuacjach i mówię to z własnego doświadcze­nia. W piłce wszystko się zmienia: i rzeczy pozytywne, i negatywne – podkreśla Burić.

Strasznie głodny gry

Do Miedziowyc­h dołączył teraz 30-letni grecki bramkarz Sokratis Dioudis, który ostatnie sezony spędził w Panathinai­kosie Ateny. Rywalizacj­a o skład będzie jeszcze większa. – Ciężko pracowałem, gdy go nie było i tak samo pracuję, kiedy on jest. Wiele nie mogę jeszcze o nim powiedzieć, ale widać, że ma duże doświadcze­nie, dobre CV. Jak każdy walczę o swoje, to zrozumiałe, ale w tej walce zawsze jestem fair wobec kolegów z drużyny – zapewnia Burić. – Nigdy się nie poddawałem. W Lechu było tak samo, a tam również miałem dużą konkurencj­ę. Jestem w Lubinie od roku, lecz dopiero teraz dostałem prawdziwą szansę. Może ktoś jeszcze niedawno patrzył z boku i zakładał, że pewnie nie mam już aż takiej ochoty do grania. Nic bardziej mylnego! Jestem strasznie głodny gry. Zauważyłem, że im jestem starszy, tym bardziej mi się chce. W Lubinie mam kontrakt ważny do końca sezonu i jeszcze nie wiem, co będzie dalej, nie rozmawiamy o tym. Na razie jak najszybcie­j chcemy zapewnić Zagłębiu utrzymanie. Kopa dało nam już zwycięstwo we Wrocławiu, a Legia może dodać nam jeszcze większych skrzydeł – zapewnia Burić.

Jak derby

Do tej pory przeciwko Legii właśnie w barwach Kolejorza zagrał 16 razy i bilans tych meczów jest na plus: 9 zwycięstw, 1 remis i 6 porażek. Wpuścił w nich 15 bramek, a więc średnio poniżej jednego gola na mecz. – Dla Lecha każda konfrontac­ja z Legią jest jak mecz derbowy – zaznacza. – Mam na myśli podobny poziom emocji i tej szczególne­j mobilizacj­i. W takim starciu każdy daje nawet więcej niż może, to naprawdę niesamowit­e. Po przyjściu do Lecha błyskawicz­nie się tego nauczyłem. Zawsze musiał być ogień. Wyzwalanej energii było tak dużo, że wolałem grać z Legią niż nawet z teoretyczn­ie słabszym rywalem. Dla kibiców te mecze są najważniej­sze, fajnie było w nich grać – przyznaje.

Legia nie miała szans

Wiosną w 2015 roku Lech przegrał w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym z Legią (1:2). Za tydzień czekał go ligowy mecz na Łazienkows­kiej, był wicelidere­m tabeli, z punktem straty do legionistó­w. Akurat po sezonie zasadniczy­m rozpoczyna­ła się złożona z siedmiu kolejek runda finałowa. Trener Maciej Skorża dokonał zmiany w bramce: Macieja Gostomskie­go zastąpił Jasmin Burić. – Pokonaliśm­y Legię 2:1, można powiedzieć: na przełamani­e, bo wskoczyliś­my na pierwsze miejsce w tabeli i już nie daliśmy się wyprzedzić. Nie pierwszy raz miałem pecha, bo potem w końcówce pamiętnego meczu z Lechią w Gdańsku (2:1) doznałem kontuzji. Wrócił Maciek Gostomski i na szczęście spisał się znakomicie – przypomina Burić.

Na początku nowego sezonu, w lipcu 2015 roku, Lech zmierzył się z Legią o Superpucha­r. – Wygraliśmy 3:1, było już 3:0 i gol strzelony przez Legię w ostatnich sekundach nie miał żadnego znaczenia. Zagraliśmy wtedy świetnie, rywal nie miał żadnych szans na korzystny wynik. Bez dwóch zdań był to najlepszy mecz Lecha przeciwko Legii, w jakim uczestnicz­yłem – zapewnia.

Na ostro z Malarzem

W październi­ku następnego roku w przegranym meczu przy Łazienkows­kiej (1:2) bronił Matuš Putnocky i choć Burić przez całe spotkanie był rezerwowym, też dobitnie zapisał się w protokole sędziego. Gdy na 1:1 z rzutu karnego wyrównał Marcin Robak, młody Dawid Kownacki chciał zabrać piłkę z siatki, aby jak najszybcie­j wznowić grę od środka boiska. Twardo zablokował go jednak Arkadiusz Malarz, więc z pomocą ruszył Burić. Między bramkarzam­i doszło do ostrej scysji, rezerwowy golkiper Kolejorza został ukarany czerwoną kartką, a Komisja Ligi zawiesiła go na trzy mecze.

– Już wtedy mówiłem, że nie żałuję swojej reakcji i dzisiaj mogę to tylko powtórzyć. Są momenty, kiedy trzeba twardo się postawić w obronie kolegi z drużyny i to była właśnie ta sytuacja – wyjaśnia.

– Przy następnej okazji, gdy znowu graliśmy z Legią, jeszcze w tunelu przed wejściem na boisko podaliśmy sobie z Arkiem Malarzem rękę na zgodę i już nigdy nie mieliśmy z tą historią problemu – dodaje.

Kontuzje w ważnych momentach

Natomiast pierwsze mistrzostw­o z Lechem Burić zdobył w 2010 roku, kiedy w zespole grał jeszcze Robert Lewandowsk­i. Wtedy młody reprezenta­nt Bośni i Hercegowin­y (teraz ma też polskie obywatelst­wo) również kończył sezon z kontuzją. – Do końca było siedem kolejek, trwała twarda walka o tytuł, a ja byłem w dobrej formie, chyba w trzech meczach z rzędu zachowywał­em czyste konto. Prowadzili­śmy z Legią 1:0 i już za chwilę miał być ostatni gwizdek sędziego. Piłkę zagrał do mnie Tomek Bandrowski, wykopnąłem ją i poczułem ukłucie. Naderwałem mięsień czworogłow­y. Już w tamtym sezonie nie mogłem zagrać. Urazy dopadały mnie w ważnych momentach, kiedy można było zrobić coś jeszcze większego. Gdyby mnie omijały, zrobiłbym większą karierę. Takie jest moje zdanie. Nie mam zamiaru jednak narzekać, bo wiem, jak bardzo życie uczy pokory – przyznaje.

Lepsi na papierze

Odkąd Burić jest w Zagłębiu, lubinianie z Legią zagrali już dwa razy, lecz on w obydwu przegranyc­h spotkaniac­h (1:3 i 0:2) nie usiadł nawet na ławce. Obecnie jego pozycja jest nieporówny­walnie mocniejsza. – Legia potrzebuje punktów w walce o mistrzostw­o, a my w walce o utrzymanie. Na papierze ona jest faworytem, lecz wszyscy dobrze wiemy, jaka jest nasza liga. Zakładam, że w sobotę każdy wynik jest możliwy. Dobrze wyglądaliś­my już na obozie w Turcji, świetnie zaczęliśmy we Wrocławiu (3:0). Przed konfrontac­ją z Legią jestem podekscyto­wany i widzę, że tak samo są nastawieni moi koledzy. Gramy z jedną z najlepszyc­h drużyn w kraju, nie ma co gadać, że jest inaczej – zaznacza 35-letni bramkarz.

 ?? ?? Burić największe sukcesy odniósł z drużyną Kolejorza. W barwach Lecha dwa razy świętował mistrzostw­o Polski. Dwukrotnie zwyciężał w Superpucha­rze Polski i raz w Pucharze.
Burić największe sukcesy odniósł z drużyną Kolejorza. W barwach Lecha dwa razy świętował mistrzostw­o Polski. Dwukrotnie zwyciężał w Superpucha­rze Polski i raz w Pucharze.
 ?? ?? Jasmin Burić piłkarską karierę zaczynał w Čeliku Zenica, z którego w 2008 roku trafił do Lecha Poznań. W 2019 roku odszedł do Hapoelu Hajfa, a od sezonu 2021/22 reprezentu­je barwy Zagłębia Lubin. Dotychczas wystąpił w trzech spotkaniac­h.
Jasmin Burić piłkarską karierę zaczynał w Čeliku Zenica, z którego w 2008 roku trafił do Lecha Poznań. W 2019 roku odszedł do Hapoelu Hajfa, a od sezonu 2021/22 reprezentu­je barwy Zagłębia Lubin. Dotychczas wystąpił w trzech spotkaniac­h.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland