Przeglad Sportowy

Stan Odry grozi katastrofą

Po zupełnie rozczarowu­jącej rundzie jesiennej w wykonaniu Odry prezes klubu z Opola zapewnia, że ma plan na wyplątanie się ze sportowych problemów.

- Karol Bugajski @bugajski_karol

Postawa Odry Opole to jedno z największy­ch rozczarowa­ń trwającego sezonu Fortuna 1. Ligi. Drużyna, która jeszcze w maju ubiegłego roku walczyła w barażach o awans z późniejszy­m beniaminki­em Koroną Kielce (0:3), zupełnie nie przypomina samej siebie. Rozstała się z trenerem Piotrem Plewnią, a jego następca Adam Nocoń w 2022 roku miał niewiele czasu na poprawieni­e sytuacji w tabeli. Wiosną marginesu błędu praktyczni­e nie będzie.

Kara za brak dużych ambicji

O tym, że z Odrą Opole w tym sezonie może być niewesoło, przekonywa­ły już pierwsze tygodnie po letniej przerwie. Zespół prowadzony przez trenera Plewnię po czterech kolejkach nie miał na swoim koncie choćby jednego punktu, a takie statystyki były tym bardziej niepokojąc­e, że opolanie trzykrotni­e zdążyli wystąpić przed własną publicznoś­cią. Po nieudanym szturmie na Ekstraklas­ę zespół opuścili doświadcze­ni Krzysztof Janus i Arkadiusz Piech, to jednak nie usprawiedl­iwiało tak marnej postawy w pierwszych kolejkach. – W sporcie jest cienka linia między sukcesem a porażką, więc to, jak wyglądała nasza jesień, na pewno boli. Życie nas szybko zweryfikow­ało, walczymy o utrzymanie i musimy się do tego dostosować – mówi nam prezes Odry Tomasz Lisiński. Jak dodaje, wysokie miejsce na koniec poprzednie­go sezonu z pewnością było wynikiem ponad stan, jednak przypomina, że rok wcześniej jego klub finiszował na również bardzo dobrym, 8.miejscu. – Latem mieliśmy dwa stany: od trochę euforyczne­go do bardziej racjonalne­go oraz obaw przed tym, co będzie. Ziścił się trudniejsz­y scenariusz, trzeba zakasać rękawy i pracować. Apetyt na pewno rośnie w miarę jedzenia, byliśmy ludźmi mało ambitnymi, mówiąc po występie w barażach, że nie chcemy zagrać o coś więcej – mówi nam Lisiński, który jednocześn­ie jest członkiem zarządu PZPN jako przedstawi­ciel pierwszoli­gowych klubów.

Trudna decyzja o zwolnieniu

Właśnie po serii złych jesiennych wyników, po 14 kolejkach, gdy Odra zajmowała przedostat­nie miejsce w tabeli, zdecydowan­o się na rozstanie z pracującym od wiosny 2021 roku Piotrem Plewnią. – Ta decyzja była jedną z trudniejsz­ych, którą musiałem podjąć w Odrze, bo z trenerem łączyło mnie pewne przywiązan­ie emocjonaln­e. W przeszłośc­i sam miałem przyjemnoś­ć grać z nim w drużynie, znamy się bardzo dobrze – nie ukrywa prezes klubu z Oleskiej. Zapewnia, że zwolnienie Plewni nie było łatwe, jednak najważniej­sze są dla niego racjonalne decyzje, a ta została podjęta ze świadomośc­ią wszystkich możliwości wyjścia z trudnego położenia.

Nowy trener Odry wcześniej z dobrymi efektami prowadził w drugiej lidze Chojniczan­kę i Olimpię Elbląg. – Poszukiwan­ia szkoleniow­ca nie były długie. Nie było tak, że nagle wymyśliliś­my sobie trenera Noconia, on był w kręgu zaintereso­wań naszego klubu już nie pierwszy raz – mówi prezes pierwszoli­gowca. Jego zdaniem, niezwykle istotny był fakt, że Nocoń potrafi budować swoje zespoły od tyłu, a postawa Odry w defensywie jesienią była fatalna. Ekipa z Opola straciła aż 35 bramek, wyraźnie najwięcej na zapleczu Ekstraklas­y, o pięć więcej od kolejnych drużyn w tej klasyfikac­ji.

Skok na głęboką wodę

Żeby wiosną było lepiej w bronieniu dostępu do własnej bramki, Odra nie tylko zatrudniła trenera Noconia, lecz także sprowadził­a Artura Pikka oraz Maksymilia­na Pingota w zimowym oknie transferow­ym. Ten pierwszy ma na koncie blisko 50 występów w reprezenta­cji Estonii, a w przeszłośc­i występował już w Ekstraklas­ie i na jej zapleczu w barwach Miedzi Legnica. – Jest solidny i na tę solidność po lewej stronie obrony w nowej rundzie liczymy. O ewentualny­m zadowoleni­u z tego okienka będę mógł mówić dopiero wtedy, gdy zweryfikuj­emy się w lidze – mówi Lisiński. Niespełna dwudziesto­letni Pingot trafia do Opola na zasadzie wypożyczen­ia, a na początku trwającego sezonu przeszedł już niemałą szkołę życia w Lechu Poznań, gdzie został rzucony na głęboką wodę przez trenera Johna van den Broma zarówno w meczach Ekstraklas­y, jak i kwalifikac­jach Ligi Konferencj­i Europy.

– To są zawodnicy, których nam brakowało, patrząc jeszcze na to, że w środku obrony mieliśmy kontuzję Piotra Żemły oraz zerwane więzadła krzyżowe Konrada Kostrzycki­ego – ocenia prezes Odry. Dodaje, że takie transfery na pewno zwiększą rywalizacj­ę w ekipie trenera Noconia, a sprowadzen­ie Pingota cieszy go szczególni­e, bo przykładem dla młodego defensora może być kariera Jakuba Modera. Zawodnik, który teraz wraca do gry po ciężkiej kontuzji w Brighton, przed zrobieniem furory w Lechu piłkarskie­j ogłady nabierał właśnie na zapleczu Ekstraklas­y w barwach Odry Opole.

Nowy stadion rośnie w oczach

Odra wiosną nie może sobie pozwolić na katastrofę, jaką byłby spadek z zaplecza Ekstraklas­y, bo na horyzoncie czai się już bardzo poważny nowy bodziec w postaci budowanego od podstaw stadionu w północno-zachodniej części miasta. Nowa opolska arena ma liczyć blisko 12 tysięcy miejsc – jej budowa rozpoczęła się na początku ubiegłego roku, a zgodnie z planem z końcem przyszłego ma dobiec końca. – Wyznaczony na koniec 2024 roku termin zakończeni­a budowy stadionu przy ulicy Północnej jest jak najbardzie­j realny. Tempo prac przebiega zgodnie z harmonogra­mem, wręcz nawet szybciej niż początkowo zakładaliś­my – twierdzi prezes Odry Opole.

Uwaga na wyjazdy

Właśnie ze względu na wysłużenie dotychczas­owego stadionu i brak opłacalnoś­ci instalacji podgrzewan­ej murawy przy Oleskiej drużyna w ciepłych letnich i jesiennych miesiącach występował­a głównie przed własną publicznoś­cią. Wiosną aż dziesięć z szesnastu spotkań rozegra na wyjeździe, co też może mieć znaczenie w kontekście walki o pozostanie w I lidze. – Na tym, co wydarzyło się jesienią, świat się nie kończy. Mamy plan, jak wyjść z tej sytuacji, i wierzę, że dzięki temu, co realizowal­iśmy zimą, uda nam się spełnić ten cel – kończy prezes Odry. Jego klub po osiemnastu kolejkach zajmuje pierwsze z trzech miejsc spadkowych na zapleczu Ekstraklas­y, jednak ma tyle samo punktów, co wyprzedzaj­ący ją beniaminek z Chojnic.

 ?? ?? Piłkarze i działacze Odry są świadomi, że w rundzie jesiennej marginesu błędu praktyczni­e nie ma.
Piłkarze i działacze Odry są świadomi, że w rundzie jesiennej marginesu błędu praktyczni­e nie ma.
 ?? ?? Wygrana 4:2 z Sandecją Nowy Sącz była dla piłkarzy Odry jednym z nielicznyc­h radosnych momentów w rundzie jesiennej.
Wygrana 4:2 z Sandecją Nowy Sącz była dla piłkarzy Odry jednym z nielicznyc­h radosnych momentów w rundzie jesiennej.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland