Przeglad Sportowy

Marketingo­wy fenomen

Czy sponsorzy dodają naszym skoczkom narciarski­m skrzydeł, choć od wybuchu małyszoman­ii minęło ponad 20 lat?

- Autor jest wykładowcą akademicki­m m.in. w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Od 2012 roku pracuje w Pentagon Research, firmie zajmującej się badaniami efektywnoś­ci sponsoring­u sportowego.

Wszystkie znaki na niebie (nie tylko zakopiańsk­im), ziemi i w raportach oglądalnoś­ci wskazują na to, że choć tzw. małyszoman­ia już dawno przeminęła, to skoki nadal są jedną z najpopular­niejszych dyscyplin sportowych w Polsce. I to taką, która nie tylko łagodzi rodzinne waśnie w czasie niedzielne­go obiadu, ale także napędza biznes swoich sponsorów. Z czego to właściwie wynika? I czy podobnie jest w innych państwach?

Zmiany na korzyść

Adam Małysz opowiedzia­ł mi, że w starych czasach, kiedy w związku było naprawdę biednie, młodzi skoczkowie dostali od firmy Steinbache­r Dämmstoffe samochód – volkswagen­a z napędem na cztery koła, dzięki któremu mogli jeździć na zawody. Pewnego poranka Łukasz Kruczek, który jechał ze studiów z Krakowa „zakopianką” na trening, zauważył, że mija się ze znajomym busem. Pomachał, bo myślał, że kieruje nim ówczesny trener Polaków Pavel Mikeska. Nieco później przy śniadaniu zobaczył, że trener Mikeska siedzi w jadalni w COS Zakopane razem z resztą ekipy i dlatego postanowił go zapytać: „Trenerze, widziałem nasze auto, kto nim jechał?”, na co Mikeska: „Jak to kto? Samochód jest przed budynkiem” i wybiegł na parking, gdzie okazało się, że auto zostało skradzione. Samochodu do dzisiaj nie znaleziono. Małysz jednak wiele lat później, jadąc po drodze koło Suchej Beskidzkie­j, zauważył auto, na którym znajdowała się naklejka sponsora, a w zasadzie klej, który po niej pozostał.

Kiedyś taki samochód oznaczał dla związku fortunę, a potem, wraz z sukcesami Małysza, wielkie zaintereso­wanie sponsorów stało się dla skoczków nową normalnośc­ią. Właśnie w erze Małysza mogliśmy przekonać się o sile sponsoring­u sportowego na przykładzi­e Martina Schmitta, konkurenta Polaka, którego z daleka można było poznać po fioletowym nakryciu głowy z logotypem czekolady Milka. Milkę kojarzyli wtedy dosłownie wszyscy. Z Małyszem historia jest bardzo podobna, do dzisiaj eksponuje tę samą markę (czyli przez 22 lata!), a jego współpraca na początku XXI wieku była absolutnym hitem marketingo­wym. Każdy chciał spróbować, jak smakuje napój, który „dodawał skrzydeł” naszemu mistrzowi. Od wielu lat z Polskim Związkiem Narciarski­m współpracu­ją te same firmy – PKN Orlen (wcześniej jako LOTOS), Grupa Azoty czy marka ubrań sportowych 4F, która na sportach zimowych zbudowała swoją potęgę. Dzisiaj prawie każdy Polak ma w domu czapkę, koszulkę lub kurtkę sygnowaną logotypem 4F.

Podobna sytuacja jak u narciarzy ma miejsce w reprezenta­cji Polski w siatkówce, która od wielu lat współpracu­je z tymi samymi markami – Polkomtel, PKN Orlen i Blachy Pruszyński.

Skoczkowie najwięcej zawdzięcza­ją marce LOTOS, która wiele lat temu zainwestow­ała w reprezenta­ntów Polski, ale także w młodzież, co wydatnie pozwoliło wypełnić sportową lukę po erze Adama Małysza. ORLEN (wcześniej LOTOS) Cup, czyli zawody w skokach narciarski­ch dla dzieci, są organizowa­ne na światowym poziomie. To na nich wyrastali późniejsi reprezenta­nci Polski z ery pomałyszow­ej, jak Maciej Kot, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Klemens Murańka, Jan Ziobro, Aleksander Zniszczoł czy Krzysztof Miętus. Polscy skoczkowie mają również indywidual­nych sponsorów, a trójka Żyła, Stoch, Kubacki od wielu lat prezentuje te same marki. Warto zaznaczyć, że dzieje się tak m.in. dlatego, że Polski Związek Narciarski pozwala im na samodzieln­e poszukiwan­ie i utrzymywan­ie partnerów marketingo­wych.

Tłumy, tłumy w Zakopanem

Czapka i kask skoczka to bardzo atrakcyjne miejsca ekspozycji sponsorów, prezentowa­ne często w trakcie transmisji, obecne na zdjęciach w prasie i internecie, a także w mediach społecznoś­ciowych. Dawid Kubacki od 2014 roku współpracu­je z austriacką firmą Manner (charaktery­styczne jasnoróżow­e tło oraz niebieski napis) produkując­ą wafelki przekładan­e kremem orzechowym. Kamil Stoch niemal przez całą swoją karierę jest sponsorowa­ny przez polską firmę budowlaną Atlas. Piotr Żyła ma na swoim kasku Grupę Azoty, która zdobyła dużą rozpoznawa­lność wśród kibiców po wielu humorystyc­znych wypowiedzi­ach skoczka. Dobre wyniki sportowe i aura, jaka wytworzyła się wokół skoków narciarski­ch w Polsce, gwarantują wysoką oglądalnoś­ć, a przez to efektywną reklamę. I to napędza sponsorów. Wystarczy spojrzeć na dane telewizyjn­e albo sytuację pod skoczniami w czasie konkursów Pucharu Świata rozgrywany­ch w Polsce. W czasie imprezy w Zakopanem oprócz tego, że na terenie obiektu oficjalnie gromadzi się nawet 20 tysięcy widzów, to drugie tyle ogląda konkursy z okolicznyc­h parkingów, ulic i okien domów – już nieoficjal­nie i za darmo. Z takim zaintereso­waniem może konkurować jedynie reprezenta­cja Polski w piłce nożnej.

Mało popularni w Norwegii

A jak to wygląda w kontekście oglądalnoś­ci, na konkretnyc­h liczbach? Przeanaliz­owałem wyniki widowni skumulowan­ej, czyli takiej, która prezentuje zsumowane wyniki widowni wszystkich emitowanyc­h programów danego dnia. Można z nich odczytać, że skoki są obecne w telewizji nie tylko w czasie konkursów na żywo, ale też w kontekście publicysty­ki sportowej, programów informacyj­nych, telewizji śniadaniow­ych czy retransmis­ji i zdarza im się dotrzeć nawet do 22 milionów Polaków. Duża popularnoś­ć dyscypliny w całkiem sporym kraju, jakim jest Polska, powoduje, że średnio w telewizji konkurs Pucharu Świata ogląda około 3,5 mln osób (TVN + Eurosport), co stanowi dla przykładu około 70 procent wszystkich mieszkańcó­w Norwegii. Norwescy skoczkowie, którzy od wielu lat są w czołówce, w trwającym obecnie sezonie nie posiadają żadnego logotypu sponsora na swoich kaskach i czapkach ( w odróżnieni­u od większości stawki, Norwegowie prezentują tam logo partnera drużyny, wszyscy razem, jedną firmę). Jako ostatnia z tego świadczeni­a zrezygnowa­ła marka „LO”, czyli Norweska Konfederac­ja Związków Zawodowych. Warto przy tym wspomnieć, że Norweg Marius Lindvik to mistrz olimpijski z Pekinu i mistrz świata w lotach z Vikersundu, a Halvor Egner Granerud jest aktualnym liderem Pucharu Świata. Aż trudno uwierzyć, że przy takich wynikach Norwegowie skaczą bez logotypu na kaskach! Jest jednak światełko w tunelu – według informacji medialnych norweski związek walczy obecnie o duży kontrakt i chce zdążyć z jego formalizac­ją jeszcze przed mistrzostw­ami świata w Planicy.

Skaczą w Kanadzie

Zadaniem sponsoring­u sportowego jest promocja sponsorów i zapewnieni­e sportowcom napędu finansoweg­o, który powinien się przełożyć na sukcesy. Tymczasem coraz częściej słyszy się głosy, że po Stochu, Kubackim i Żyle czekają nas lata posuchy. Ale czy na pewno? W tym tygodniu zaczęły się mistrzostw­a świata juniorów w kanadyjski­m Whistler, na których Polacy są kandydatam­i do medali. Powalczą o nie z Austriakam­i. W konkursie indywidual­nym, który odbył się w czwartek w nocy polskiego czasu, reprezento­wało nas czterech zawodników – Kacper Tomasiak, Klemens Joniak, Marcin Wróbel oraz Jan Habdas (po skokach próbnych z drużyny odpadł Wiktor Szozda). Wyniki treningów napawały optymizmem, tak że już niebawem może okazać się, że skoki narciarski­e w Polsce czeka jeszcze wiele lat sukcesów. A nas, kibiców, wiele wspólnych weekendowy­ch obiadów w gronie #skijumping­family! Tak więc skoczkom życzę powodzenia, a Państwu – smacznego!

 ?? ?? Adam Małysz w ogromnym stopniu przyczynił się do popularyza­cji skoków narciarski­ch w Polsce. Także po karierze pozostał wierny głównemu sponsorowi.
Adam Małysz w ogromnym stopniu przyczynił się do popularyza­cji skoków narciarski­ch w Polsce. Także po karierze pozostał wierny głównemu sponsorowi.
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland