A może trzeba lepiej trenować?
Sezon ligowy został zdominowany przez rywalizację Kielc i Płocka, ale przecież PGNIG Superliga to także – a może nawet głównie – pozostałe 12 zespołów. Dla mnie największym sportowym oczarowaniem są ekipy Wybrzeża Gdańsk, Chrobrego Głogów i Ostrovii. Zwłaszcza Wybrzeże dokonało dużej sztuki, bo pokazało, że mając 12–14 zawodników z szokująco niską średnią wieku, można walczyć o wysokie cele. To musi być piasek w oczach dla ekip z dołu i środka tabeli, które mimo większych możliwości osiągnęły o wiele gorsze wyniki. Teraz muszą się w tamtych miastach mierzyć w sklepach i na ulicach z pytaniami od kibiców: „Hej, trenerze/prezesie/zawodniku, skoro Gdańsk mógł tak dobrze grać, to dlaczego my nie mogliśmy? Może trzeba lepiej trenować? A może bardziej chcieć?”.
Na drugim biegunie jest Gwardia Opole. Jak można z taką bramką i drugą linią pałętać się w ogonie ligi – niepojęte. Podobnie jak niepojęte jest, że na podstawowego środkowego naszej kadry Piotra Jędraszczyka nie było chętnych za granicą i wypożyczony z Kielc 22-latek będzie się rozwijał w... Opolu. Oby nie tak jak Noa Zubac. Jednak lepiej, żeby grał w Gwardii, niż siedział na ławie gdzieś w Niemczech, jak kiedyś Sićko czy Działakiewicz.
Rozczarowały mnie MMTS Kwidzyn i… Górnik Zabrze – oba w końcówce. Wiem, że liczy się realizacja celu, ale zdobycie tylko jednego (!) punktu przez zabrzan w czterech ostatnich meczach mocno przyćmiło blask brązowego medalu. To pokazało, ile warte są te piękne slogany o szacunku dla kibiców. Chociaż i tak wszystko przebił mecz niewalczącego już o nic MMTS w Kwidzynie z grającym o utrzymanie Zagłębiem. MMTS prowadził do przerwy 18:13, by przegrać z przedostatnią „siłą” ligi 28:31. To już nawet nie był kabaret. To kompromitacja. Ale żeby nie kończyć tak negatywnie – to były naprawdę ciekawe, trzymające w napięciu rozgrywki. Pokazało się kilku młodych graczy (Widomski, Będzikowski, Jastrzębski, Papina), a mnóstwo meczów rozstrzygało się w ostatnich sekundach. Oby w kolejnym sezonie było podobnie.