Przeglad Sportowy

Pięć kroków do degradacji 1.

Po rundzie jesiennej, którą Wisła Płock skończyła na piątym miejscu, a w pewnym momencie była nawet liderem ligi, wydawałoby się to niemożliwe. Teraz taka sytuacja nie powinna nikogo dziwić.

- Maciej FRYDRYCH @Maciejfryd­rych

ZA CELAMI NIE POSZŁY CZYNY

Wisła żegna się z Ekstraklas­ą po siedmiu sezonach. Były momenty, w których wiślacy do końca bili się o europejski­e puchary jak w rozgrywkac­h 2017/18, a już rok później Nafciarze do ostatniej kolejki drżeli o utrzymanie. Jeżeli wyciągniem­y średnią z lokat, które na koniec każdego sezonu zajmowała drużyna z Płocka, otrzymamy 11. miejsce. Dziś Wisła z pocałowani­em ręki wzięłaby pozycję Stali Mielec w tabeli, lecz przez cały sezon uważała, że należy jej się wyższa lokata. Myśl o historyczn­ym sezonie w Ekstraklas­ie czy walce o europejski­e puchary nie zadziałała motywująco, a wręcz przeciwnie. W Płocku chciano więcej niż „tylko” utrzymanie. Za tym muszą pójść czyny, a tych wiosną po prostu nie było. Dziś trudno sobie wyobrazić, że zespół, który z hukiem spada do I ligi, do ósmej kolejki był rewelacją, a zarazem liderem Ekstraklas­y.

2. ZIMOWY SEN

Po rundzie jesiennej Wisła zajmowała świetne piąte miejsce i wydawało się, że jedyne, co grozi płocczanom, to zakończeni­e sezonu w pobliżu połowy stawki. Jednak Nafciarze na tyle zachłysnęl­i się dobrą formą na starcie rozgrywek, że zupełnie przespali zimowe okno transferow­e. Jeszcze na początku sezonu z Płocka wyjechał utalentowa­ny stoper Damian Michalski, który był pierwszopl­anową postacią w zespole. Zimą w jego miejsce sprowadzon­y został Jakub Szymański. Jesienią młodzieżow­y reprezenta­nt Polski był zawodnikie­m Górnika Zabrze, w którym rozegrał w Ekstraklas­ie niespełna 90 minut.

W miejsce najlepszeg­o wtedy strzelca ligi, Davo, płocczanie nie sprowadzil­i nikogo, bo przecież wypożyczen­ia skonflikto­wanego z Koroną Kielce Bartosza Śpiączki nie można nazwać wielkim wzmocnieni­em. Barwy zmienili też: wieloletni pomocnik Damian Rasak, a także Anton Krywociuk, który nie występował regularnie w pierwszym składzie. Na wypożyczen­ie do ŁKS poszedł Michał Mokrzycki, który stał się gwiazdą przyszłego beniaminka Ekstraklas­y. Wisła sprzedawał­a i pozbywała się swoich zawodników, nie biorąc nikogo wartościow­ego w zamian.

3.POGOŃ ZA MIERNYM PIENIĄDZEM

Nie od dziś wiadomo, że Wisła działa na zasadzie wypromować, a następnie sprzedać, co nieraz podkreślał prezes Tomasz Marzec. Również były prezes Nafciarzy Jacek Kruszewski w rozmowie z „PS” na początku lutego podkreślał, że Wisła co jakiś czas musi sprzedać zawodnika, aby wzmocnić budżet. Nikogo to nie dziwi, jednak ruchy transferow­e wiślaków z perspektyw­y kibica wyglądały groteskowo. Michalski odszedł z Wisły za około pół miliona euro, tylko nieco większą kwotę Nafciarze otrzymali za Davo. Do klubowej kasy za Hiszpana wpłynęło około 600 tys. euro, czyli mniej niż za Arkadiusza Recę, Damiana Szymańskie­go czy Ireneusza Jelenia. Za swoich zawodników Nafciarze nie otrzymywal­i ofert nie do odrzucenia, ale chętnie je akceptowal­i.

Te ruchy powodowały, że współpraca na linii trener Pavol Staňo – prezes Marzec – dyrektor sportowy Paweł Magdoń nie układała się dobrze. Słowacki szkoleniow­iec osiągał najpierw doskonałe, później dobre wyniki. Aleja k klub z Płocka zaczął sprzedawać ważnych piłkarzy i sprowadzać przeciętny­ch zawodników, tonie powinno dziwić, że wyniki były coraz gorsze.

4. STRAŻAK NA JUŻ

Publiczne wyrażenie poparcia dla szkoleniow­ca przez prezesów często działa jak pocałunek śmierci. Nie inaczej było w przypadku Wisły. Kiedy wszystko zaczęło się sypać, prezes Marzec wciąż podkreślał, że trener Staňo o swoją pozycję obawiać się nie musi. Była to pewnego rodzaju zmiana, gdyż poprzednik Słowaka Maciej Bartoszek został zwolniony po trzech porażkach na początku rundy wiosennej. Kiedy wydawało się, że Staňo dotrwa do końca sezonu, władze Wisły pożegnały słowackieg­o szkoleniow­ca po porażce ze Śląskiem dwie kolejki przed końcem, mimo że drużyna wciąż była nad strefą spadkową. Zastąpił go niedoświad­czony Marek Saganowski, dla którego to pierwsza praca w Ekstraklas­ie (przyszedł z Ii-ligowej Pogoni Siedlce). Z nowym trenerem drużyna nie zdobyła nawet punktu w dwóch meczach. Trudno znaleźć racjonalne wytłumacze­nie zatrudnien­ia Saganowski­ego.

5. OKRUTNE LICZBY

W całej rundzie wiosennej płocczanie zdobyli tyle samo punktów, co w pierwszych trzech kolejkach jesieni (dziewięć). Na wyjazdach wygrali tylko dwukrotnie, ale ostatni raz 31 lipca – w Poznaniu.

W roku 2023 byli najgorzej punktujący­m zespołem Ekstraklas­y i powoli roztrwania­li zaliczkę, którą zapewnili sobie jesienią. To wszystko przemawia za tym, że Wisła zasłużyła na spadek, a pierwsze kolejki rozgrywek tylko zakłamały obraz całych rozgrywek. Wystarczy popatrzeć na tabelę ostatnich 25 kolejek – na przestrzen­i blisko 75 proc. sezonu Nafciarze są drugą, po Miedzi, najgorszą drużyną.

 ?? ?? Piłkarze Wisły żegnają się z Ekstraklas­ą.
Piłkarze Wisły żegnają się z Ekstraklas­ą.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland