Ostatnia szansa Nafciarzy
W sobotę w Kaliszu Orlen Wisła Płock i Barlinek Industria Kielce zagrają w finale Pucharu Polski.
Jeszcze na dobre nie opadł kurz po bitwie w meczu tych zespołów o mistrzostwo Polski, a już mamy kolejną odsłonę batalii między odwiecznymi rywalami z Kielc i Płocka. Sobotni finał Orlen Pucharu Polski (początek o godz. 20, transmisja w TVP Sport) wieńczy krajowe rozgrywki. Barlinkowi zostanie jeszcze Final Four Ligi Mistrzów (17 i 18 czerwca w Kolonii), dla Wisły to zakończenie sezonu i ostatnia szansa, by nie żegnać go z pustymi rękami. Do tej pory bowiem płocczanie równie nieznacznie przegrali awans do FF Champions League, co rywalizację o mistrzostwo kraju. Trofeum bronią Nafciarze, którzy rok temu w Tarnowie zaskakująco wysoko (34:27) pokonali kielczan. To był ich pierwszy Puchar Polski od 2008 roku, potem 12 razy z rzędu (w 2020 roku z powodu pandemii finał odwołano) triumfowały Kielce. A w roli obrońcy tytułu w decydującym starciu o to trofeum Wisła występuje pierwszy raz od 15 lat (w 2009 roku w finale Vive grało z Zagłębiem Lubin). W Kaliszu zapowiada się wielkie widowisko, w którym jak zwykle nie zabraknie podtekstów. Ostatnio Wisła w „przedsądowym wezwaniu do złożenia wyjaśnień” zażądała od sędziów prowadzących mecz o złoto ustosunkowania się do wyliczonej przez płocczan liczby błędów w tym starciu (34:6 w tych pomyłkach na korzyść Kielc). Jako odpowiedź Kolegium Sędziów napisało m.in., że „uznaje za absolutnie niedopuszczalne, zawarte w piśmie sugestie i insynuacje, co do obiektywizmu sędziów oraz ich fachowości oraz równie nagannie ocenia próby obciążania sędziów odpowiedzialnością za przegranie meczu oraz nie zdobycie przez ORLEN Wisłę Płock tytułu Mistrza Polski” (pisownia oryginalna). Warto dodać, że – podobnie jak rok temu – kielczan nie poprowadzi w finale odbywający karę zawieszenia szkoleniowiec Talant Dujszebajew. Zastąpi go asystent Krzysztof Lijewski. Wtedy przegrał z kretesem, czy teraz zdoła się odkuć za tamto niepowodzenie? WOJCIECH OSIŃSKI