Gospodarze mistrzostw Europy również wybrali już nowego selekcjonera kadry
Najpierw prezes PZPN Cezary Kulesza i sekretarz generalny federacji Łukasz Wachowski wręczyli Probierzowi koszulkę narodowego zespołu z numerem 1. – Oby poprowadziła cię do sukcesów, byś zrealizował cel, czyli awansował z Polską do przyszłorocznych finałów EURO 2024 – powiedział wyraźnie zadowolony prezes. Chwila dla fotografów, uśmiech, aż wreszcie – kiedy już się rozdzielili i mieli usiąść, by odpowiadać na pytania dziennikarzy – Kulesza się podniósł, zbliżył do trenera, prawą ręką zbił z nim piątkę, a lewą serdecznie objął i przycisnął. I uśmiechnął od ucha do ucha. Jakby tym gestem chciał wszystkim zademonstrować: „Oto mój człowiek na najważniejszym stanowisku w polskim futbolu. Nareszcie”. Do niedzieli trener musi wysłać do zagranicznych klubów listę piłkarzy powołanych na mecze eliminacji EURO 2024 z Wyspami Owczymi (12 października) oraz Mołdawią (15 października). Kadra zostanie ogłoszona w środę lub w czwartek.
Liczyło się doświadczenie
Nowy selekcjoner podpisał kontrakt do końca eliminacji MŚ 2026. – Wynik w eliminacjach EURO 2024 będzie właściwie bez znaczenia, a jeśli zakwalifikujemy się na mundial, umowa zostanie przedłużona do końca turnieju – tłumaczył Łukasz Wachowski. W PZPN mają dość totalnej destabilizacji na stanowisku. Rok 2020 kończył w roli selekcjonera Jerzy Brzęczek, rok 2021 Paulo Sousa, a rok 2022 Czesław Michniewicz. Fernando Santos przetrwał w 2023 tylko niecałe dziewięć
Przeżywający największy sportowy kryzys od kilkudziesięciu lat Niemcy rozwiązali przynajmniej jeden problem. Po tym, jak zwolniony został Hansi Flick, a drużynę narodową w jednym meczu (wygrana 2:1 z Francją) prowadził Rudi Völler, działaczom miesięcy. W PZPN za wszelką cenę chcą zerwać z niepisaną regułą, że „co rok prorok” (czytaj nowy trener kadry), a ciągłość ma zagwarantować właśnie Probierz. W eliminacjach EURO 2024 musi ratować, co się da. Awans nie zależy już tylko od Polski, nie zagwarantują go nawet trzy zwycięstwa w trzech ostatnich meczach. Bardzo prawdopodobne jest, że w marcu Polska zagra w dwustopniowych barażach.
– Zaraz po zwolnieniu Fernando Santosa ruszyłem do rozmów z kandydatami. Spotkałem się z Michałem, spotkałem z Markiem Papszunem. Każdego poprosiłem, by przedstawił mi propozycję sztabu szkoleniowego, zawodników, których powołałby tu i teraz. Kluczem wyboru było doświadczenie, bo praca trenera klubowego i selekcjonera kadry to dwie różne rzeczy. Michał nie musi się tego uczyć od zera, przez ponad rok prowadził młodzieżówkę, wcześniej pracował w różnych klubach. Znałem opinię przedstawicieli zarządu, ale decyzja należała do mnie, bo takie mam uprawnienia jako prezes i nie uciekam od odpowiedzialności. Z Michałem znamy się od dawna, ponad sześć lat pracował w Jagiellonii, ale odróżniam przyjaźń od relacji prezes – selekcjoner i nie brałem tego aspektu pod uwagę. Nie dałem tej posady po znajomości – mówił prezes Kulesza.
Szef federacji od początku kadencji widział w roli selekcjonera Michała Probierza. Nominacja była kwestią czasu. Zatrudnił go w federacji już latem 2022 roku – w młodzieżówce. Razem niejedno przeszli, kiepskie momenty przeplatały się z dobrymi, porażki z sukcesami. federacji udało się znaleźć nowego selekcjonera. Zostanie nim Julian Nagelsmann. Papiery nie zostały jeszcze podpisane, ale niemal wszystko jest już ustalone. Tym samym 36-letni trener będzie najmłodszym selekcjonerem reprezentacji
W Jadze więcej było tych drugich. Kulesza z bliska przyglądał się, jak Probierz radzi sobie w momentach kryzysowych, widział, czy nie odlatuje po zwycięstwach. Słowem: miał pełne zaufanie, które na przykład zawiódł Michniewicz, nie informując go oficjalnie o spotkaniach z premierem i pomyśle mundialowej premii wypłaconej z państwowych pieniędzy. Z kolei Santos to było wielkie nazwisko, ale kontakt międzyludzki niemal zerowy. A prezes lubi wiedzieć, co się dzieje w drużynie, lubi zasięgnąć języka i być na bieżąco. Do Santosa podejścia nie miał, z nim dyskusji o piłce nie było. Z Probierzem i ten kłopot zniknie. Mimo wszystko prezes poszedł pod prąd. Gdyby to kibice decydowali o następcy Portugalczyka, selekcjoner również miałby inicjały MP, tylko nazywałby się Marek Papszun. Kulesza nie uległ pokusie – nominacja byłego szkoleniowca Rakowa byłaby bardzo dla niego wygodna i pomogła ocieplić nie najlepszy (najdelikatniejsze słowo) wizerunek szarganego aferami różnej maści związku. Gdyby postawił na faworyta tłumu, przynajmniej na jakiś czas uciszyłby krytykę. Jeśli patrzeć dalekowzrocznie, zatrudnienie Papszuna mogłoby wzmocnić pozycję wiceprezesa Wojciecha Cygana, który za dwa lata prawdopodobnie powalczy o zwycięstwo w wyborach na prezesa federacji i może być jednym z najpoważniejszych rywali Kuleszy. Nim szef federacji ostatecznie wskazał na Probierza, odbyło się głosowanie (bez wpływu na decyzję) prezesa i pięciu wiceprezesów. Na Probierza zagłosowali prezes, Henryk w Europie. Nie będzie jednak najmłodszym w historii niemieckiej kadry, bo mniej lat (34) miał Otto Nerz, gdy obejmował zespół w 1926 roku. Nagelsmann ma na razie podpisać kontrakt do końca EURO 2024, którego Niemcy
Kula, Maciej Mateńko, Mieczysław Golba i Adam Kaźmierczak. Na Papszuna Cygan, którego w środę nie było w hotelu, gdzie odbyła się prezentacja selekcjonera. Wiceprezes Cygan poleciał do Bergamo na mecz Rakowa, w którym jest przewodniczącym Rady Nadzorczej, z Atalantą w Lidze Europy.
Probierz prosi o cierpliwość
Selekcjoner rozpoczął intensywnie. Zadanie ma ekstremalnie trudne, a wyzwania, przed którymi stanął, są jak mission impossible. O naprawie wizerunku i gęstej atmosfery było wyżej. Fatalnie jest również w innych obszarach. Jako dopiero trzeci trener naszej drużyny w XXI wieku wskakuje do pociągu rozpędzonego przez innego maszynistę – rozpoczyna będą gospodarzem. Żeby prowadzić drużynę narodową, młody szkoleniowiec zrezygnuje z olbrzymich pieniędzy. Wszystko dlatego, że musiał rozwiązać kontrakt z Bayernem Monachium. Umowa z Bawarczykami obowiązywała do 2026 roku i gwarantowała mu rocznie 8 milionów euro. Jednak od marca Nagelsmann nie prowadzi już drużyny. Jako selekcjoner zarobi 400 tysięcy miesięcznie, czyli do końca przyszłorocznego turnieju 4 miliony euro. Szefowie Bayernu zrezygnowali z kwoty odstępnego, pracę w trakcie eliminacji do wielkiego turnieju. Wcześniej byli to Paweł Janas (w kwalifikacjach do EURO 2004 zastąpił Zbigniewa Bońka po dwóch z ośmiu meczów, nie awansował) i Stefan Majewski (zastąpił Leo Beenhakkera na dwa ostatnie spotkania eliminacji MŚ 2010, kiedy awans był już niemożliwy). Awans do EURO 2024 wciąż jest możliwy, ale Probierz musi zaprowadzić porządek i uspokoić nastroje. Dla wielu jego wybór był nieoczywisty, oklaski na konferencji prasowej dość ciche, co zresztą zauważył sam trener. – Klaskały może cztery osoby. Rzadko który trener zaczyna pracę i od razu słyszy na swój temat tyle negatywnych rzeczy. Wiele osób mnie nie zna – przekonywał. Kiedyś w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” której domagaliby się, gdyby Nagelsmann chciał podpisać kontrakt z innym klubem. Nagelsmann zadebiutuje w roli selekcjonera w październikowych meczach wyjazdowych ze Stanami Zjednoczonymi (14.10) i Meksykiem (18.10). SZMIG