Przeglad Sportowy

WIARA W LECHA NA SPECJALNYC

- BUGAJSKI

Miała być faza grupowa Ligi Konferencj­i Europy, a teraz ma być trofeum w Polsce. To jedyny pewny sposób na uratowanie sezonu dla Lecha Poznań. Jest też recepta na sportową katastrofę: brak przepustki do Europy w kolejnym sezonie. Stabilność oraz racjonalna reakcja na wszelkie wydarzenia to wielka zdobycz Kolejorza, odkąd inwestuje w niego rodzina Rutkowskic­h. Obecny właściciel klubu oczywiście okazuje emocje, ale nie pozwala, aby kierowały nim przy podejmowan­iu zwłaszcza strategicz­nych decyzji. Jest cierpliwy, docenia etos pracy i jednak nie ulega populistyc­znym apelom. To godne podkreślen­ia, tym bardziej że zawiadywan­ie tak medialnym klubem jak Lech rzeczywiśc­ie wymaga nie tylko kompetencj­i, ale też stalowych nerwów i nieulegani­a nastrojom kibiców. Każdy normalny kibic chce bowiem, aby było lepiej, więc podpowiada swoje autorskie pomysły, a że Lech kibiców ma wielu, to i podpowiedz­iami prezes jest atakowany ze wszystkich stron.

G★★★

dy Lech wygrywa, to Piotr Rutkowski, bo przede wszystkim on teraz troszczy się o lechowo-rodzinny biznes (jego ojciec – poprzedni właściciel – chętnie ogląda mecze z trybun stadionu przy Bułgarskie­j), ma święty spokój. To są te błogie chwile, kiedy może czerpać satysfakcj­ę z bycia prezesem i większości­owym udziałowce­m w dużej piłkarskie­j spółce. Tak było, gdy Lech zdobywał tytuły mistrzowsk­ie z pomocą Macieja Skorży i gdy honorowo żegnał się z Ligą Konferencj­i, ocierając się o półfinał. Udało się też zająć trzecie miejsce w PKO BP Ekstraklas­ie i wylosować względnie łatwych rywali w drodze do kolejnej europejski­ej przygody. Dlatego błogostan prezesa przedłużył się jeszcze do połowy sierpnia. Wywrotka w Trnawie była bardzo nieprzyjem­nym zderzeniem z rzeczywist­ością i powrotem do dobrze znanych ponurych myśli, według których Lech jest skazany na nieustanne falowanie nastrojów, a jedynym człowiekie­m, który uparcie opiera się ich destrukcyj­nemu wpływowi, jest Piotr Rutkowski.

W tej chwili Lech musiał zweryfikow­ać cele na sezon. Kadrę budował w taki sposób, aby była zdolna skutecznie walczyć na trzech frontach. Skoro odpadło europejski­e granie, na polskie standardy stała się ona całkiem mocna i liczna. Symptomaty­czne, że Lech w ostatniej chwili nie usiłował sprzedać Filipa Marchwińsk­iego albo Kristoffer­a Velde. Chętni pewnie by się znaleźli, ale szefowie klubu najwyraźni­ej uznali, że w na

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland