Nowe porządki Myśliwca
Zatrudniony we wrześniu szkoleniowiec Widzewa na początku pracy zaufał piłkarzom, którzy nie pełnili istotnej roli u jego poprzednika Janusza Niedźwiedzia.
Musimy być zadowoleni z tego punktu, bo Korona stworzyła sobie więcej okazji i była bliżej zwycięstwa – nie krył Daniel Myśliwiec, który jeszcze przed meczem w Kielcach był odmiennego zdania, bo przyznawał, że remis w Kielcach nie zaspokoi jego apetytu. Końcowa ocena 37-letniego szkoleniowca jest trafna, bo Widzew zagrał znacznie słabszy mecz niż podczas jego debiutu w starciu z Cracovią. W obu spotkaniach Myśliwiec pokazał jednak, że potrafi zaufać piłkarzom, którzy wcześniej nie otrzymywali wielu szans.
Otrzymali nową szansę
Zawodnikiem, którego potencjału nie mogliśmy do tej pory poznać, jest Juljan Shehu. Za kadencji Janusza Niedźwiedzia Albańczyk rozegrał dla RTS 27 spotkań, ale tylko dziewięciokrotnie otrzymywał szansę od początku i to zazwyczaj wtedy, gdy z powodu kontuzji do dyspozycji szkoleniowca nie byli inni piłkarze. Nawet jeśli Shehu pokazał się z niezłej strony, to potem i tak lądował wśród rezerwowych.
Więcej okazji do pokazania swoich umiejętności miał Mato Miloš, ale część spotkań rozgrywał na lewej stronie, zastępując kontuzjowanego Fabio Nunesa. Chociaż mecz w Kielcach nie należał do najlepszych w wykonaniu Chorwata, to na ten moment on jest wyżej w hierarchii prawych obrońców od kapitana drużyny Patryka Stępińskiego, który okazji do gry od Myśliwca jeszcze nie otrzymał. Nowością w taktycznych poczynaniach Widzewa jest właśnie postawa bocznych defensorów. W dwóch meczach za kadencji Myśliwca te role pełnili wspomniany Miloš oraz Fabio Nunes, których zadaniem było skupienie się przede wszystkim na obronie i rozegraniu piłki. W przeciwieństwie do tego, co oglądaliśmy za czasów Niedźwiedzia, ich udział w akcjach ofensywnych był znacznie skromniejszy. Oprócz Stępińskiego tymi, którzy ucierpieli na początku nowego rozdania, są Luis da Silva i Ernest Terpiłowski. Środkowy obrońca z Portugalii sam się o to prosił, bo w siedmiu kolejkach zgromadził już dwie czerwone kartki. Co więcej, dobrze radzi sobie sprowadzony do Łodzi w ostatnich dniach okna transferowego Juan Ibiza i niewiele wskazuje na to, aby Hiszpan miał oddać swoje miejsce. Inna jest sytuacja Terpiłowskiego, który zasiada na ławce rezerwowych przede wszystkim dlatego, że wobec kontuzji Filipa Przybułka minuty muszą zbierać inni młodzieżowcy – Dawid Tkacz i Antoni Klimek.
Muszą szukać zwycięstw
Od dłuższego czasu w strefie spadkowej pozostaje Korona Kielce. Podopieczni Kamila Kuzery znów byli chwaleni za dobrą postawę, ale nie potrafili przełożyć tego na pozytywny wynik. Tym razem nie dość, że zawiodła skuteczność, to kielczanie sami podali rękę rywalom, kiedy w polu karnym nieodpowiedzialnie zachował się Dominick Zator, faulując w niegroźnej sytuacji Juljana Shehu.
– Nie straciliśmy kontroli nad meczem, ale przez nonszalanckie zachowanie podarowaliśmy rywalom bramkę – narzekał Kuzera. Mecz z Widzewem był dla niego 25. w roli opiekuna Korony. Jak na razie odniósł dziewięć zwycięstw, poniósł tyle samo porażek i siedmiokrotnie remisował.