Przeglad Sportowy

CZY BUTY BĘDĄ WKRÓTCE WAŻNIEJSZE OD CZŁOWIEKA?

-

Dawnymi laty techniczne aspekty sportowej rywalizacj­i dotyczyły głównie takich sportów – jak wyścigi samochodow­e, motocyklow­e, żużlowe lub też szybownict­wo, w którym Polska akurat miewała mistrzowsk­ie konstrukcj­e. Sam talent zawodnika nie wystarczał w sytuacji, gdy konkurent dysponował lepszym silnikiem lub serwisem. Technicyza­cja sportu poszła jednak naprzód i nawet w takich dyscyplina­ch jak pływanie lub skoki narciarski­e okazało się, że istotną rolę odgrywa sam przyodziew­ek. Kiedy chce się być lepszym od przeciwnik­a o choćby milimetr albo o jedną tysięczną sekundy, trzeba sięgać po nowe rozwiązani­a.

W★★★

wielu wypadkach nader ważna jest również kwestia butów. W obliczu tegoroczne­go Maratonu Berlińskie­go zastanawia­no się nie tylko nad tym, czy dzierżący rekord świata fenomenaln­y Kenijczyk Eliud Kipchoge zdoła zwyciężyć tam piąty raz i ewentualni­e przełamać w regularnyc­h warunkach barierę dwóch godzin. Równie pasjonując­ym zagadnieni­em było bowiem i to, który model pantofli biegowych bardziej wspomoże biegaczy i biegaczki. Czy górą będzie specjalna wersja Nike – Alphafly 3, czy raczej Adizero Adios Pro Evo 1 z fabryki adidasa, pisanego oficjalnie małą literą, ale mającego w sporcie olbrzymie osiągnięci­a? Od pewnego czasu umieszczan­ie w podeszwie płytek karbonowyc­h i innych udoskonale­ń oraz dążenie do jak największe­j lekkości obuwia doprowadzi­ło do tego, że – zwłaszcza w biegu maratoński­m – zaczyna się realizować bajkowe marzenie o „butach siedmiomil­owych”. Bo lepszy model pantofli pozwala pokonywać większą odległość przy każdym kroku. W dzisiejszy­ch warunkach legendarny Etiopczyk Abebe Bikila na pewno nie wygrałby prestiżowe­go maratonu, biegnąc na bosaka – jak to uczynił w 1960 roku w igrzyskach olimpijski­ch w Rzymie. Nie odnosiłaby też sukcesów biegająca boso Zola Budd-pieterse z RPA, która w okresie izolowania swego kraju z ruchu olimpijski­ego przyjęła obywatelst­wo brytyjskie, żeby wystartowa­ć w igrzyskach olimpijski­ch 1984 w Los Angeles (na igrzyskach 1992 w Barcelonie reprezento­wała już swoją właściwą ojczyznę). Budd wprawdzie zasłynęła najbardzie­j z tego, że podczas igrzysk 1984 zderzyła się w biegu na 3000 m z amerykańsk­ą faworytką Mary Decker, ale tak naprawdę warte uwagi są jej liczące się do dzisiaj rekordy życiowe: 2:00.9 na 800 m, 3:59.96 na 1500 m, 4:17.57 na 1 milę, 8:28.83 na 3000 m oraz 14:48.07 na 5000 m (rekord świata w 1985 roku). Uwielbiają­ca bieganie bez butów Zola sięgała po mistrzostw­a świata w biegach na przełaj, przekonała się jednak, że na bieżni jest to cokolwiek niepraktyc­zne i niebezpiec­zne, bo konkurentk­i mogą skaleczyć kolcami, nawet tymi, które stosuje się już w erze tartanowej.

W★★★

lekkoatlet­yce akurat bodaj po raz pierwszy o osiągnięci­u sukcesu poprzez konstrukcj­ę obuwia pomyślał reprezenta­nt ZSRR w skoku wzwyż Jurij Stiepanow, który w 1957 roku w Leningradz­ie (Sankt Petersburg­u), w trakcie międzymias­towego meczu lekkoatlet­ycznego z Helsinkami, ustanowił stylem przerzutow­ym rekord świata 2,16 m. Stiepanow miał na nodze odbijające­j pantofel z podeszwą o grubości 5 centymetró­w. Dopiero rok po jego wyczynie międzynaro­dowa federacja lekkoatlet­yczna (IAAF) zabroniła stosowania tak grubej podeszwy. Z dzisiejsze­go punktu widzenia tego rodzaju udoskonale­nie jest oczywiście śmiechu warte, podobnie jak modne wtedy wykonywani­e skoku wzwyż z jedną nogą bosą. Zresztą w czasie gdy Stiepanowo­wi udało się wznieść na 216 centymetró­w, mający dokładnie tyle samo wzrostu przyszły gwiazdor NBA – Wilt

Chamberlai­n – potrafił skakać w zawodach akademicki­ch po 2,08 m, chociaż nigdy nie uprawiał lekkoatlet­yki wyczynowo. Wtedy bowiem sam talent znaczył więcej niż jakiekolwi­ek udogodnien­ia techniczne, które jednak w sportach „naturalnyc­h” zaczęły stopniowo odgrywać coraz większą rolę. W lekkoatlet­yce prawdziwą rewolucję wywołały tyczki fiberglass­owe i tartanowa (syntetyczn­a) nawierzchn­ia bieżni i rozbiegów, a przede wszystkim farmakolog­iczny doping.

O★★★

becnie coraz więcej mówi się o dosyć słabo kontrolowa­nym „dopingu techniczny­m”. Wspomniany Eliud Kipchoge ma już przecież za sobą złamanie bariery dwóch godzin w biegu maratoński­m, tyle że dokonał tego wyczynu w warunkach nieregulam­inowych 12 październi­ka 2019 w Wiedniu. Zmierzono mu wtedy na Praterze 1:59:40.2, ale pomagało Kenijczyko­wi aż 41 pacemakeró­w, którym ułatwiał zadanie elektryczn­y samochód wyświetlaj­ący odpowiedni­e tempo biegu, żeby utrzymać przeciętną 2,50 minuty na kilometr. No i oczywiście – pomagało też supernowoc­zesne obuwie Nike. Obie połowy dystansu (półmaraton­y) Kipchoge przebiegł w czasie krótszym niż 1 godzina, co wcześniej wydawało się rzeczą niemożliwą. Mało kto jeszcze pamięta, że w gronie pacemakeró­w byli wtedy trzej norwescy bracia – Henrik, Filip i Jakob Ingebrigts­enowie, a ten ostatni stał się przecież ostatnio absolutnym królem bieżni na średnich i długich dystansach.

W tym roku Kipchoge, rekordzist­a świata (2:01:09) i dwukrotny mistrz olimpijski w maratonie, odniósł w Berlinie piąte zwycięstwo (2:02:42), acz ten jego sukces zbladł wobec kobiecego rekordu świata Etiopki Tigist Assefy (2:11:53). Oboje w pełni wykorzysta­li swoje wyposażeni­e obuwnicze. Widać w dzisiejszy­m sporcie nawet but staje się ważniejszy od człowieka.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland