Triumf po rzucie ostatniej szansy
W 6. kolejce Orlen Superligi szczypiornistów sensacji nie było, ale w kilku spotkaniach emocji nie zabrakło. Przede wszystkim w Ostrowie Wlkp., gdzie Ostrovia w ostatniej chwili, to znaczy dwie sekundy przed końcem po rzucie wolnym (ale nie bezpośrednim) pokonała Gwardię Opole 28:27. Bohaterem ostatniej akcji był rozgrywający gospodarzy Ksawery Gajek (na zdjęciu). Dwumetrowy olbrzym dysponujący najmocniejszym rzutem w zespole, który w tym roku zadebiutował w reprezentacji Polski, popisał się atomowym rzutem, po którym hala w Ostrowie Wielkopolskim oszalała.
Gospodarze są przyzwyczajeni do takich emocjonujących końcówek, które zazwyczaj rozstrzygali na swoją korzyść. Tak było w zeszłym sezonie, tak jest i teraz, a dla Gwardii to była bolesna porażka, bo Ostrovia jest jej bezpośrednim rywalem w walce o miejsce w pierwszej szóstce Superligi. Wciąż bez punktu pozostaje tylko jedna drużyna. Beniaminek z Legionowa przegrał tym razem w Tarnowie. Niby tylko trzema bramkami, ale punktów za nikłe porażki nie dają. Mecz roku zapowiada się w Legionowie 1 października, wtedy pod Warszawę zawita Piotrkowianin, chyba główny konkurent Zeptera w walce o utrzymanie w Superlidze. Jeśli gospodarze nie zdołają wygrać tego spotkania, chyba będą mogli się już szykować do poerotu do Ligi Centralnej. Piotrkowianin też teraz przegrał, ale ta porażka była wkalkulowana w koszty, bo przecież do zespołu prowadzonego przez Michała Matyjasika przyjechali mistrzowie z Kielc. Trener Talant Dujszebajew przed środową konfrontacją w Lidze Mistrzów z Paris Saint-germain dał odpocząć swoim liderom. Dziewięcioma bramkami przyppomniał o sobie Paweł Paczkowski.