Dumny Bert, smutny Płock
W 3. kolejce Ligi Mistrzów Industria Kielce pokonała Paris Saint-germain 30:29, a Orlen Wisła Płock przegrała w Montpellier 28:30.
Europo, wróciliśmy! Porażka na początek sezonu Ligi Mistrzów z Aalborgiem była tylko wypadkiem przy pracy, dalej gramy o ćwierćfinał – taki komunikat wysłali w środę w przestrzeń piłkarze ręczni Industrii Kielce, pokonując najbogatszy klub świata Paris Saint-germain.
Podziękowali Servaasowi
Przed meczem uroczyście podziękowano ustępującemu prezesowi Bertusowi Servaasowi, który przez 21 lat szefował kieleckiemu klubowi. Holendersko-polski biznesmen może być dumny z tego okresu i z tego, czego dokonał. Z jednego z wielu przeciętnych klubów Europy środkowo-wschodniej stworzył potęgę, z którą liczy się cały świat. W lipcu Servaas skończył 60 lat i postanowił odejść ze stanowiska. Nie chciał dalej prezesować, a może nie mógł – teraz to już nie ma większego znaczenia, ale na przejmującej rządy w klubie państwowej spółce Industria (nowym prezesem klubu została Magdalena Szczukiewicz) ciąży ogromna odpowiedzialność, żeby nie zepsuć tego, co przez dwie dekady budował Bertus. Mecz z PSG były już prezes obejrzał z trybun i może być dumny z tego, jaką stworzył ekipę. Kielczanie rozegrali świetny mecz, prowadzili od 10. do ostatniej minuty. Jak zwykle w meczach z Paryżem w ataku szalał Igor Karačić, rzutami z dystansu siał postrach Szymon Sićko, a Miłosz Wałach znowu odbił kilka ważnych rzutów. Drużynie nie zaszkodziła nawet odniesiona pod koniec pierwszej połowy kontuzja Aleksa Dujszebajewa, którego udanie zastąpił w drugiej linii Arkadiusz Moryto. Na szczęście teraz w LM są dwa tygodnie przerwy, więc kapitan Industrii ma czas na leczenie. A 11 października kolejna wielka bitwa z wielkim rywalem – wyjazd do THW Kiel.
Twardy bój Wisły
Dzień po Kielcach do boju w grupie B ruszyła Orlen Wisła Płock. Nafciarze po dwóch porażkach coraz mocniej czuli nóż na gardle i muszą szukać punktów także w trudnych meczach wyjazdowych, jak ten czwartkowy w Montpellier. Faworytem był wicemistrz Francji, ale płocczanie kapitalnie walczyli, do przerwy prowadząc jednym golem. W drugiej połowie wyszli nawet na 25:22, ale twardy bój trwał do samego końca. Niestety, ostatnie minuty znów były złe dla Wisły – jak w poprzednich spotkaniach. Z 27:27 Sebastian Karlsson wyprowadził gospodarzy na dwubramkowe prowadzenie, na które Nafciarze już odpowiedzieć nie zdołali i przegrali trzeci z rzędu mecz w tym sezonie LM.