A może już czas na zmiany…
W zaledwie ośmiozespołowym składzie na początku października rozpocznie się rywalizacja w ekstraklasie kobiet.
Wzeszłym sezonie w lidze brało udział dziewięć zespołów, w tym miało być dziesięć. Okazało się jednak, że z prowadzenia drużyny w ekstraklasie zrezygnowała Bogoria Grodzisk Mazowiecki, a Polmlek Lidzbark Warmiński, który obok Politechniki Rzeszów wygrał baraże I-ligowców, nie zgłosił się do rozgrywek. – Chcemy grać w ekstraklasie swoimi zawodniczkami, a te nie prezentują jeszcze odpowiedniego poziomu, dlatego poprzestajemy na I lidze – wyjaśnia prezes Bogorii Dariusz Szumacher. Natomiast brak Polmleku (nie zgłosił się też do I ligi) oznacza, że w kobiecych rozgrywkach nie wystąpi była wicemistrzyni Europy kadetek Natalia Bogdanowicz. Będzie grać w… męskiej II lidze. Niestety, ale daje się zauważyć coraz mniejsza liczba ekip na odpowiednim poziomie i może najwyższy czas, aby rozważyć zmianę systemu i przejść na cykl turniejowy, jaki dominuje choćby w badmintonie. Tak można by wygospodarować terminy na treningi, co przydałoby się zwłaszcza kadrowiczkom.
W układzie sił w ekstraklasie raczej niewiele się zmieni. Murowanym kandydatem do złota pozostaje Enea Siarkopol Tarnobrzeg. Ciekawie będzie jednak za plecami mistrza, bo wydaje się, że realne szanse na srebro mają cztery, może nawet pięć drużyn! Aż cztery Azjatki zgłosił beniaminek z Rzeszowa (w każdym meczu może wystąpić tylko jedna), pytanie tylko, czy są to jedynie papierowe straszaki, czy realne wzmocnienie składu. Do I ligi spadną dwa ostatnie zespoły. Będą to zapewne kluby z Łomży i Torunia. Z zainteresowaniem będziemy śledzić występy brązowych medalistek DME juniorek. Zuzanna Wielgos (Rzeszów) zadebiutowała już w DME seniorów, wicemistrzyni Polski seniorek Wiktoria Wróbel (Toruń) niedawno była w finale GP Polski tej kategorii, Anna Brzyska (Nadarzyn) wygrała turniej w Gruzji, a Ilona Sztwiertnia (Sochaczew) w parze z Bogdanowicz – której w lidze nie ma – stanęła na podium w Macedonii Północnej. Ciekawe, jak dziewczyny poradzą sobie w ekstraklasie.
WOJCIECH OSIŃSKI