Zarzynanie polskiego silnika wyścigowego
Siatkarska karuzela kręci się z zatrważającą prędkością. Złoty medal Ligi Narodów i tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu nie pozwala jednak ogłosić nam końcowego sukcesu projektu lato 2023. Ostatni, zarazem najważniejszy turniej tego sezonu, czyli kwalifikacje olimpijskie odbywające się w Państwie Środka, przypomina zarzynanie wysokoprężnego silnika samochodu wyścigowego jadącego na oparach. Nie ma sensu dyskutować na temat wydłużonego kalendarza i ogromnego obciążenia poszczególnych reprezentacji. FIVB jest skostniałą organizacją, która nie słucha środowiska, trenerów oraz poszczególnych zawodników, kontynuując bezsensowny projekt popularyzowania dyscypliny objętością grania, a nie jakością. Tym większy podziw i wyrazy uznania dla całego sztabu szkoleniowego i wszystkich graczy reprezentacji Polski. W tym cyklu olimpijskim bilet do Paryża należy wywalczyć serduchem przy wykorzystaniu maksymalnego potencjału ludzkiego. Nie oczekujmy od zawodników polotu, lekkości i finezji. Liczy się konsekwencja, powtarzalność i skuteczność na bardzo wysokim procencie. Nikola Grbić doskonale rozumie potrzeby tej grupy, a rotowanie składem jest jedyną sensowną drogą. Każdy z zawodników zna swoje miejsce w tej drużynie i doskonale rozumie powierzone mu zadania. Na szczęście nie muszę wchodzić w buty naszych przeciwników. Przygotowanie planu taktycznego na spotkanie z reprezentacją Polski gwarantuje analitykom i całemu sztabowi szkoleniowemu nieprzespaną noc i więcej pytań niż odpowiedzi.