Przeglad Sportowy

Raków przed egzaminem

Mecz ze Sturmem ma dla mistrzów Polski większe znaczenie, niż jeszcze niedawno mogłoby się wydawać.

- Mariusz RAJEK @przeglad

Raków przeżywa problemy. Jeśli ktoś miał jeszcze co do tego wątpliwośc­i, to czwartkowa klęska w Poznaniu 1:4 z Lechem je rozwiała. Obrazu nie zamaże nawet wygrana z Radomiakie­m, która dla drużyny z takim potencjałe­m czy budżetem była obowiązkie­m.

Dwa mecze, siedem goli

Raków przyzwycza­ił, że na każdej płaszczyźn­ie działa jak dobrze naoliwiona maszyna. Tymczasem ostatnio w jej tryby dostał się piach. Starcie ze Sturmem ma gigantyczn­e znaczenie, a dokładniej – ewentualna przegrana z Austriakam­i może mieć duże konsekwenc­je. Pogłębi problem, który bez wątpienia istnieje, a w wymiarze czysto sportowym mocno ograniczy, by nie rzec zredukuje do minimum szanse na zajęcie trzeciego miejsca w grupie, a więc występy wiosną w Lidze Konferencj­i. Po meczu 2. kolejki Ligi Europy Raków czeka wyjazd do Warszawy na spotkanie z Legią. To będzie drugi – po starciu z Lechem – kluczowy egzamin dla mistrzów Polski. Ostatni ważny mecz Raków wygrał na Cyprze z Arisem w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Nawet jeśli weźmie się pod uwagę liczbę kontuzjowa­nych zawodników, musi wzbudzać to coraz większy niepokój.

Na urazy trener Dawid Szwarga nie miał wpływu. Nie da się ukryć, że brak Zorana Arsenicia, Stratosa Svarnasa i Frana Tudora to wyrwy, które nie sposób załatać. Jak wiele Raków traci bez swoich podstawowy­ch defensorów, pokazały ostatnie mecze ligowe. W Gliwicach z Ruchem (5:3) oraz w Poznaniu Raków stracił łącznie siedem goli! Poprzednio taka sytuacja w dwóch meczach z rzędu miała miejsce w sezonie 2019/20, ale wtedy częstochow­ianie byli beniaminki­em.

Niemoc w ataku

O ile problemy defensywne można wytłumaczy­ć kontuzjami, to już niemoc z przodu obciąża sposób gry oraz transfery, które trudno uznać za udane. Do podobnego wniosku musiał zresztą dojść Michał Świerczews­ki, żegnając się z dyrektorem sportowym Robertem Grafem. Za największy niewypał za chwilę zacznie uchodzić ten, który miał być ogromnym hitem w skali PKO BP Ekstraklas­y, czyli Sonny Kittel. Niemiec z polskimi korzeniami dobrze zaczął, strzelił zwycięskie­go gola z Qarabagiem Agdam w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, ale potem coś się popsuło. Szwarga nie dawał mu za wiele szans z racji słabej formy i zaległości treningowy­ch. Aż w końcu Kittel pożalił się na swoją sysowanie tuację w „Bildzie” i niektórzy najchętnie­j pozbyliby go się z Częstochow­y. Pozostałe transfery też nie spełniają pokładanyc­h oczekiwań. Więcej spodziewan­o się po Johnie Yeboahu, który nie ciągnie ofensywnej gry mistrza Polski. Za jedyny w pełni udany transfer można uznać tylko Dawida Drachala, który akurat wystrzelił z formą, zdobywając w starciu z Ruchem hat tricka. To obecnie jedyny młodzieżow­iec w meczowej kadrze Rakowa. Raków już podczas pucharowej kampanii był krytykowan­y za ultradefen­sywny styl. Najdosadni­ej w tym temacie wypowiadał się szkoleniow­iec Arisu Limassol Aleksiej Szpilewski, który wprost nazywał grę Rakowa fatalną do oglądania. Jednak dopóki taktyka Szwargi przynosiła efekty w postaci wyniku, nikomu nie przeszkadz­ały środki, jakimi do nich dochodzi. Ostatnie porażki sprawiły jednak, że o niemocy Rakowa z przodu znów mówi się coraz głośniej. Praktyczni­e o żadnym zawodniku częstochow­ian grającym na dziesiątce nie można obecnie powiedzieć, aby był w formie. Kibice tęsknią za stylem gry Marka Papszuna. – Jeśli drużyna wygrywa, wszyscy się cieszą, gdy wyniki i styl są gorsze, zostają najwiernie­jsi. Schody na pewno się zaczęły. Mam nadzieję, że ten scenariusz się nie spełni, ale jeśli ta tendencja zostanie utrzymana, zaintereme­czami Rakowa może się zmniejszyć – komentuje były gracz Rakowa Robert Załęski. Co się stanie, jeśli Raków przegra w czwartek ze Sturmem, a cztery dni później z Legią? Czy zagrożona może być nawet pozycja Dawida Szwargi? – Zwalniając trenera, właściciel musiałby przyznać się do błędu, a nie jest do tego skory. Wcześniej dał ogromny kredyt zaufania Markowi Papszunowi i myślę, że tu będzie podobnie. Raków został postawiony na solidnych fundamenta­ch, a teraz zadaniem Szwargi jest ten poziom i renomę utrzymać. Nie będzie to łatwe, bo Raków stał się towarem eksportowy­m. Do końca roku nie przewidywa­łbym żadnych nerwowych ruchów – prognozuje Załęski.

Czas na Sturm

Sturm w Polsce mogliśmy ostatni raz zobaczyć w poprzednim sezonie, gdy w eliminacja­ch LM rywalizowa­ł na stadionie ŁKS w Łodzi z Dynamem Kijów. W pierwszym meczu Ukraińcy wygrali 1:0, ale w rewanżu do awansu potrzebowa­li dogrywki. – W ostatnich latach Sturm wrócił do czołówki austriacki­ej Bundesligi. Projekt Red Bulla w Salzburgu to niesamowit­a, powszechni­e znana historia, ich strategia rozwoju napędziła całą austriacką piłkę. Sturm próbuje ich gonić, włączać się w walkę o czołowe miejsca. Dla Rakowa będzie to bardzo niewygodny rywal – mówi były gracz austriacki­ego klubu oraz selekcjone­r reprezenta­cji Polski Jerzy Brzęczek.

 ?? ??
 ?? ?? Po Sonnym Kittelu wiele sobie obiecywano w Częstochow­ie, ale zawodnik zawodzi.
Po Sonnym Kittelu wiele sobie obiecywano w Częstochow­ie, ale zawodnik zawodzi.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland