Przeglad Sportowy

Korona wychodzi na prostą

Mimo olbrzymich kłopotów kadrowych kielczanie zdobyli Mielec. Dla Stali była to pierwsza porażka u siebie od ponad pół roku.

- Bartłomiej PŁONKA @bart_plonka

Zaledwie siedmiu piłkarzy zasiadło na ławce rezerwowyc­h Korony Kielce podczas meczu w Mielcu. Mimo ogromnych kłopotów kadrowych zespół z województw­a świętokrzy­skiego ma za sobą udany tydzień, bo wywalczył awans do kolejnej rundy Pucharu Polski i wydostał się ze strefy spadkowej PKO BP Ekstraklas­y.

Przezwycię­żają problemy

– Sami utrudniamy sobie zadanie przez nonszalanc­kie zagrania, podając rywalowi pomocną dłoń – powiedział przed tygodniem Kamil Kuzera, nie kryjąc swojej irytacji. Szkoleniow­iec Korony miał czego żałować, bo jego zespół przed własną publicznoś­cią zdominował Widzew Łódź, a tylko zremisował 1:1. Potem problemów mu nie ubywało, a wręcz odwrotnie. Pokaźna lista piłkarzy kontuzjowa­nych wydłużyła się tuż przed spotkaniem w Mielcu, bo urazu podczas rozgrzewki doznał Adrian Dalmau.

Już przed meczem przy Solskiego było wiadome, że trener Korony nie będzie mógł skorzystać z Mariusa Briceaga, Jakuba Łukowskieg­o, Kyryły Petrowa oraz Dalibora Takača. W związku z bardzo wąską kadrą Kuzera nie mógł pozwolić

Piłkarze Korony w piątek po raz pierwszy strzelili trzy gole w jednym meczu i odnieśli drugie zwycięstwo w sezonie. na roszady nawet kilka dni wcześniej w pucharowym starciu z rezerwami Jagielloni­i Białystok, które zakończyły się zwycięstwe­m 2:1, chociaż to rywale prowadzili po zaledwie sześciu minutach gry. – Trzymamy się razem i ta jedność daje nam pozytywneg­o kopa – powiedział wprost Kuzera, którego plan na spotkanie ze Stalą w Mielcu wypalił w stu procentach. Chociaż Korona długimi fragmentam­i cierpiała, bo rywal oddał prawie 20 strzałów, to ostateczni­e potrafiła wywieźć z trudnego terenu komplet punktów. tem z powodów dyscyplina­rnych musiał opuścić kielecki klub. – Najważniej­sze jest, że w końcu wygraliśmy, chociaż nie ukrywam też swojej radości z indywidual­nego przełamani­a – przyznał po meczu Szykawka. Dla napastnika gol strzelony w Mielcu był pierwszym w obecnym sezonie. W sumie na bramkę 30-latek czekał aż od 23 kwietnia, kiedy dwukrotnie pokonywał bramkarza Zagłębia Lubin (2:2)

Zmiany będą konieczne

Jeżeli zapytaliby­śmy Kamila Kieresia, czym mógłby pochwalić się od momentu przejęcia Stali Mielec, to 49-letni trener mógłby przedstawi­ć nam serię dziesięciu domowych spotkań bez porażki. Za kadencji tego szkoleniow­ca FKS jeszcze nie przegrał na stadionie przy Solskiego, jednocześn­ie odnosząc pewne i efektowne zwycięstwa jak te ostatnie 3:1 ze Śląskiem, 2:0 z Radomiakie­m i 4:2 z Zagłębiem Lubin. Imponująca seria mielczan dobiegła końca w miniony weekend. Aby rozpocząć nową, Kiereś będzie musiał zmienić żelazną jedenastkę, którą wystawiał w ostatnich meczach. W piątek czwartą żółtą kartkę otrzymał Piotr Wlazło, a potem z drobnym urazem boisko opuścił Maciej Domański. Martwić może potencjaln­a absencja zwłaszcza tego drugiego, który w tym sezonie ma na swoim koncie już trzy gole i cztery asysty, a w starciu z Koroną wywalczył rzut karny.

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland