Arkowcy grają za pół pensji
Kibice podali informację, że piłkarze oraz sztab szkoleniowy Arki otrzymali zaledwie 50 procent wypłaty za ostatni miesiąc.
Pamiętać należy też o doniesieniach medialnych sprzed kilku tygodni, kiedy przed wyjazdowym meczem z Wisłą Kraków właściciel Arki miał odbyć niezbyt motywującą rozmowę z drużyną. Z informacji, które wówczas się pojawiały, wynikało, że jeżeli sprzedaż Karola Czubaka nie dojdzie do skutku, klub będzie miał problemy z regularnym wypłacaniem wynagrodzeń całej drużynie. Atmosfera w klubie znów jest daleka od idealnej, a trener Wojciech Łobodziński poprosił o zwolnienie z odpowiedzi na pytania odnośnie do spraw pozasportowych, nie czując się kompetentny do wypowiadania w tej materii.
Arka ma problemy finansowe
Od kiedy w czerwcu kibice Arki ogłosili, że rozpoczynają bojkot polegający m.in. na niekupowaniu biletów oraz karnetów na mecze i niekorzystaniu z oficjalnego klubowego sklepu, kondycja finansowa klubu podupadła. Kolejnym ciosem dla właścicieli było wstrzymanie finansowania ze strony miasta Gdynia. A dokładając do tego grono sponsorów, które zrezygnowało ze współpracy z klubem wraz z końcem poprzedniego sezonu (według naszych informacji kolejni sponsorzy nie przedłużą wygasających z końcem roku kalendarzowego umów), otrzymamy obraz klubu, którego budżet w stosunku do poprzedniego roku zmniejszył się w przybliżeniu o 30 procent.
Nie jest tajemnicą, że decyzja prezydenta Gdyni o wstrzymaniu finansowania klubu spowodowała wielką dziurę budżetową. Jak dowiedział się „PS”, jeszcze w kwietniu nic nie wskazywało na to, że do takiej decyzji może dojść. Zwłaszcza że klub dostał od miasta pisemne zapewnienie o kontynuacji finansowania w sezonie 2023/24. Dlatego wstępny budżet na ten sezon tworzony był właśnie głównie z tych środków. Od tego czasu w Gdyni jednak bardzo dużo się zmieniło i obecnie nie zanosi się na to, aby pieniądze z ratusza ponownie trafiły do Arki. Stabilność gdyńskiego klubu stanęła więc pod znakiem zapytania. – Celem nadrzędnym jest to, by utrzymać płynność finansową klubu. Jeśli obecna sytuacja się utrzyma, znów trzeba będzie dokonać zdecydowanych cięć w wydatkach oraz zarobić na transferach – mówił w rozmowie z „PS” prezes klubu Michał Kołakowski. Okazało się, że nie były to słowa rzucane na wiatr przez właściciela Arki. Wiemy już, że nie udało się przeprowadzić zagranicznego transferu Czubaka (Arka otrzymała rekordową ofertę w historii, ale zawodnik zdecydował, że zostaje), dlatego zgodnie z zapowiedziami prezesa Kołakowskiego Arka podjęła kolejne kroki w celu ratowania sytuacji finansowej. Ze znaczną częścią swoich wynagrodzeń na bliżej nieokreślony czas pożegnali się zawodnicy gdyńskiego klubu.
Są opóźnienia w płatnościach
Jak podał portal arkowcy.pl, zawodnicy i sztab szkoleniowy mieli otrzymać zaledwie połowę wstrzymanie finansowania. Od tego czasu mieliśmy regularne spotkania. Ustnie ustaliliśmy możliwe scenariusze płatności na najbliższy czas. Pisemnych zmian na razie nie było. W Arce to pierwsza taka sytuacja od trzech lat, że mamy problem z płatnościami. Wyrównanie pensji zaplanowane jest na za dwa tygodnie – przekazał nam Michał Kołakowski.
Z naszych informacji wynika jednak, że na dzień 29 września jest kilku zawodników, którzy nie otrzymali nawet wspomnianej połowy wynagrodzenia za bieżący miesiąc. Co więcej, mają oni od dawna nie wierzyć już w kolejne zapewnienia właściciela odnośnie do unormowania sytuacji w klubie. I choć relacje pomiędzy szatnią a klubowymi gabinetami są napięte już od miesiąca, bo po wspomnianej wcześniej rozmowie przed meczem w Krakowie drużyna nie tylko nie odwróciła się od chcącego zostać w klubie Czubaka, ale też stanęła za swoim najskuteczniejszym piłkarzem i przekazała mu pełne wsparcie, to wizyta w gabinecie prezesa miała miejsce na jego zaproszenie, a nie była oddolną inicjatywą szatni. Dodatkowo, jak przekonuje Kołakowski, żadnych maili w sprawie płatności nie było, jak i słów o tym, że zawodnicy mogą rozwiązać kontrakty w zimie. Ze względu na wypłacenie połowy pensji prawo mówiące o możliwości rozwiązania umowy po dwóch miesiącach w przypadku braku otrzymania wynagrodzenia nie ma obecnie zastosowania, a wszystkie kontrakty zawodników oczywiście obowiązują na aktualnych zasadach.
W tle walka o klub
Piłkarze Arki podczas rozmowy z prezesem mieli także zapytać o pogłoski o zmianach właścicielskich. Jeszcze pod koniec ubiegłego sezonu ofertę zakupu większościowego pakietu akcji Arki złożył Marcin Gruchała. Były piłkarz Żółto-niebieskich na swoją propozycję nie otrzymał wówczas odpowiedzi. We wspomnianym artykule na portalu kibiców gdyńskiego klubu podano, że Michał Kołakowski miał podtrzymać deklarację o braku chęci sprzedaży swojego pakietu akcji. Wiadomo, że od początku września w Gdyni trwają również mediacje, których celem ma być znalezienie korzystnego rozwiązania trwającego w Arce konfliktu. W jakim stopniu deklaracje obecnego właściciela Arki są jego realnym stanowiskiem, a ile w tym strategii negocjacyjnej, ciężko obecnie stwierdzić. Wiadomo, że walka o Arkę trwa. Jak udało nam się potwierdzić, rozmowy pomiędzy Kołakowskim, mniejszościowymi udziałowcami, miastem Gdynia oraz kibicami będą kontynuowane, a cała sytuacja z wypłacaniem niepełnych wynagrodzeń ma nie mieć wpływu na ich
przebieg.