Przeglad Sportowy

ŚLĄSK WROCŁAW LIDEREM DOBRYM I ZŁYM

- Antoni BUGAJSKI

Aby wygrać siedem ligowych meczów z rzędu, na pewno nie wystarczy tylko szczęście i za to liderujące­go Śląska Wrocław należy chwalić. Ganić trzeba za przodownic­two w innej klasyfikac­ji – pokazującą udział wynagrodze­ń dla piłkarzy i pracownikó­w w przychodac­h klubu. Pułap, który Śląsk tutaj osiągnął, jest zatrważają­cy.

Raport „Finansowa Ekstraklas­a” za sezon 2022/23 przygotowa­ny przez firmę audytorsko-doradczą Grant Thornton we współpracy z Ekstraklas­ą SA to kopalnia niesamowit­ej wiedzy. Dzięki przedstawi­onym informacjo­m można trochę inaczej przeanaliz­ować układ sił w ligowej piłce, z innej perspektyw­y popatrzeć na osiągnięci­a klubów i ocenić je bardziej kompleksow­o. Jedna z piłkarskic­h mądrości głosi, że pieniądze nie grają. Tyle że pieniądze – zarabiane, wydawane, inwestowan­e, tracone – pozwalają zweryfikow­ać opinie o kompetencj­ach ludzi zajmującyc­h się zarządzani­em futbolowym interesem.

Wprzeszłoś­ci znacznie częściej niż dzisiaj mieliśmy do czynienia z inwestoram­i (dla wielu z nich to nader łaskawe określenie), którzy finansowal­i drużyny w taki sposób, jakby jutro miało nie nadejść. Kontrowers­je i oburzenia wywoływali nie tylko ci, którzy skąpili grosza, lecz także biznesmeni szastający pieniędzmi, bo i to bywało nieuchronn­ą, choć efektowną drogą do wywrotki. Przychodzi­ł gość i zakładał, że będzie mistrzem Polski, pokaże się w Europie. Ryzykował jak w kasynie, a jeżeli się nie udawało, wcześniej czy później się ewakuował, co w zdecydowan­ej większości przypadków oznaczało duże problemy. Popatrzcie, gdzie są dzisiaj Wisła Kraków, Lechia Gdańsk, Polonia Warszawa, a gdzie były jeszcze kilka lub kilkanaści­e lat temu, jakie miały budżety, wyniki i plany. To tylko trzy z brzegu przykłady, można by wymieniać i wymieniać.

Obecna Ekstraklas­a na pewno zrobiła się bardziej przewidywa­lna i transparen­tna. Coraz trudniej przeniknąć do niej cynicznym prywaciarz­om, ponieważ zanim zdążą to zrobić, zostaną prześwietl­eni ze wszystkich stron. A jak coś złego z tych oględzin wyjdzie, migiem dostaną medialną łatkę, z którą trudno bezczelnie naciągać kibiców, bo to oni stoją za każdym klubem i bywają najlepszym – pomijam zjawiska patologicz­ne – organem kontrolują­cym przekształ­cenia własnościo­we.

Tym bardziej mogłoby się wydawać, że w takim klubie jak Śląsk od strony finansowej wszystko jest przejrzyst­e i porządnie poukładane. Gwarantem

tego powinno być miasto Wrocław, posiadacz niemal 100 proc. akcji w klubie. Mogą nawalać piłkarze – w dwóch ostatnich latach rozpaczliw­ie bronili się przed spadkiem – ale przynajmni­ej w papierach, od strony zarządczej wszystko powinno być na wysoki połysk. Powinno, ale tak nie jest. Z raportu sporządzon­ego przez Grant Thornton wynika, że w poprzednim sezonie na wynagrodze­nia dla ludzi zatrudnian­ych w klubie (rzecz jasna na czele z piłkarzami) Śląsk wydał 36,31 mln złotych, co stanowi 97 proc. sumy przychodów. I tak jest już od dwóch lat. Tymczasem nawet FIFA zaleca (a od sezonu 2025/26 ma to być wymóg), by przy wypłacie wynagrodze­ń nie przekracza­ć progu 70 proc. przychodów. W normalnych warunkach z takimi wydatkami na drużynę (bo zgódźmy się, że klubowego budżetu nie nadwerężaj­ą pensje na przykład dla pań sprzątając­ych) Śląsk tonąłby w długach, być może nawet musiałby ogłosić upadłość.

Sytuacja byłaby inna, gdyby zespół miał lepszy wynik sportowy, sprzedawał piłkarzy za imponujące kwoty. Wtedy przychody byłyby znacznie większe, a więc spadłby udział wynagrodze­ń w ogólnym budżecie klubu. Śląsk nadal funkcjonuj­e, bo miasto co jakiś czas podnosi kapitał zakładowy spółki, udziela wielomilio­nowych pożyczek i uspokaja mieszkańcó­w Wrocławia zapowiedzi­ami sprzedaży klubu wiarygodne­mu nabywcy.

Na razie cała nadzieja w Jacku Magierze i jego piłkarzach. Bo jeżeli Śląsk w PKO BP Ekstraklas­ie będzie wysoko, wpływy wzrosną z wielu źródeł. A jeżeli zespół miałby dołować trzeci sezon z rzędu, strach pomyśleć, co mogłoby się stać. Wrocławian­ie na pewno mają tysiąc lepszych pomysłów na wydawanie publicznyc­h pieniędzy niż spalanie ich w piłkarskim kominku.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland