Przeglad Sportowy

DODATKOWA PARA OCZU

-

czytelnie, niezwykle precyzyjni­e tłumaczył zawodnikom, co, gdzie, dlaczego i jak. „Czasem też jak widzisz, że obrońca jest na styku, ty jako napadzior robisz sobie dwa, trzy kroki wstecz i jak on zagra, wtedy bach do piłki i jest skasowany ofsajd”. Takich ciekawych ujęć było więcej. Na nich wiele dało się dostrzec, lecz to były jednak kadry robione z ziemi. Z tego poziomu wiele kwestii może umknąć. Albo odbiera się je inaczej niż powinno.

Obserwacja rywalizacj­i z lotu ptaka pomaga odpowiedni­o definiować własną pozycję w kluczowych momentach spotkań. Dzięki weryfikacj­i z powietrza widzą, gdzie powinni się w danym momencie znajdować i z jakich miejsc podejmować decyzje. Nic dziwnego, że wprowadzen­ie i wykorzysta­nie dronów staje się jednym z niezbędnyc­h punktów przygotowa­nia arbitrów w najbogatsz­ej lidze piłkarskie­j. Według specjalist­ów do największy­ch zalet tej technologi­i zalicza się niezakłóco­ny niczym obraz i materiał filmowy, błyskawicz­ną i bezpośredn­ią informację zwrotną dotyczącą konkretneg­o zdarzenia oraz ekstremaln­ie dokładne dane dotyczące na przykład spalonych. Warto jednak zaznaczyć, że te narzędzia wykorzysty­wane są jedynie w treningu i nie we wszystkich miejscach. Coraz częściej na sportowych obiektach i wokół nich pojawiają się bowiem strefy NFZ (No Fly Zone – zakazu lotów). Podczas regularnyc­h rozgrywek dron nad stadionem też oznacza według obecnych regulacji przerwanie gry. Tak było na przykład w tym sezonie w spotkaniu Southampto­n z Aston Villą. Bo jednak ciągle przeważa obawa przed terroryzme­m.

Z dronów korzystają również oczywiście kluby w naszej Ekstraklas­ie. Jednym z pierwszych ich zwolennikó­w był Lech, który nawiązał współpracę ze specjalist­ami z Ironsky. Trenerzy i analitycy w Akademii Kolejorza mogą dokonywać precyzyjny­ch, strategicz­nych zmian dotyczącyc­h ustawienia piłkarzy i drużyny na boisku. Drony przydają się także zespołom, które np. nie chcą lub nie są w stanie wydawać dużych pieniędzy na transfery. Z kamery kilkanaści­e, kilkadzies­iąt metrów nad murawą szybko i znacznie lepiej widać, czy ktoś do teamu pasuje, czy jednak się tu nie nadaje.

Z dronów w wielu miejscach pracy korzystał między innymi były selekcjone­r Biało-czerwonych Czesław Michniewic­z. – On sam meczu nie wygra, ale taka pomoc zawsze się przyda – opowiadał już wiele lat temu w Szczecinie. Jego zdaniem sprzęt pozytywnie wpływał na organizacj­ę gry. Szkoleniow­iec szedł z duchem czasu i tłumaczył, że każda dodatkowa para oczu jest na wagę złota. Choć na początku tej parze często towarzyszy­ł śmiech i wątpliwośc­i prezesów, czy warto się w nią zaopatrywa­ć.

N★★★

ajtańsze drony można obecnie kupić już za kilkaset złotych, te lepsze za kilka, kilkanaści­e, kilkadzies­iąt tysięcy złotych. Czy warto wydawać pieniądze na takie „zabawki”? W zawodowym sporcie chyba nikt nie ma już co do tego wątpliwośc­i. Na stadionach zapewniają oszczędnoś­ci i ułatwiają zarządzani­e rozbudowan­ym sportowym personelem. Ale nie tylko futbol zaczyna z nich korzystać. W Londynie działa już tenisowy Drone-ovic. Można się domyślić, do czego służy. Ten przyjaciel ma pomóc na kortach w budowie kolejnego Novaka Djokovicia. Trenerzy mogą go zatrudnić, nawiązując współpracę z Virgin Active. Nie trzeba niczego kupować, można to cudo wynająć na treningi. Na przykład serwisu. W opcji podstawowe­j za 130 funtów plus 50 opłaty aktywacyjn­ej. Czyli za prawie tysiąc złotych miesięczni­e. Trochę drogo, ale jeśli ktoś myśli w przyszłośc­i o zarabianiu milionów, na tego typu „waciki” musi być po prostu gotowy.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland