Przeglad Sportowy

Kajaki nauczyły mnie pokory

- Rozmawiał Dominik LUTOSTAŃSK­I

DOMINIK LUTOSTAŃSK­I: Trzeba przyznać, że sporo się u pani ostatnio działo. Mam nadzieję, że pani nie urażę, ale z osoby anonimowej Klaudia Zwolińska stała się ważną personą kajakarstw­a górskiego. We wrześniu zdobyła pani brąz mistrzostw świata w kajakarstw­ie górskim w K1 – to pierwszy medal dla Polski w tej konkurencj­i od 24 lat!

KLAUDIA ZWOLIŃSKA: Nie, w żaden sposób mnie pan nie uraził. Bardziej mnie to cieszy. Swoim działaniem dążę do tego, aby w przyszłośc­i promować nie tylko kajakarstw­o górskie, ale także każdą dyscyplinę. Nie tylko tę olimpijską. Zależy mi, by popularyzo­wać sport wśród dzieci i młodzieży. Moim celem długotermi­nowym jest przekazywa­nie wartości sportowych następnym pokoleniom, więc cieszę się, że pan tak mówi i coraz więcej ludzi dostrzega moje działanie. Niedawno dołączyła pani do Centralneg­o Wojskowego Zespołu Sportowego. Mistrz świata w snowboardz­ie w slalomie równoległy­m – Oskar Kwiatkowsk­i – opowiadał mi, że złapał oddech, także finansowy, kiedy dołączył do wojska. U pani też tak jest? Tak, zdecydowan­ie. Szczególni­e zawodnicy z tych „mniejszych” dyscyplin sportowych szukają wszędzie możliwości rozwoju. Bez finansów nie ma takiej możliwości. Nie dziwię się więc Oskarowi, że to powiedział, bo po prostu takie są realia. Ja zawsze cieszyłam się, że jestem zawodniczk­ą. A teraz zostałam jeszcze dodatkowo żołnierzem. Cieszę się, że mogę promować wartości wojskowe i sportowe. Te przecież bardzo się pokrywają, więc z dumą mogę reprezento­wać też Wojsko Polskie na zawodach międzynaro­dowych. Wiadomo, że płyną z tego korzyści finansowe, ale prywatnie przede wszystkim jestem zadowolona, że wartości sportu i wojska się pokrywają. Dlatego dla mnie to ciekawa współpraca.

Pytałem o kwestie finansowe w nawiązaniu do pani wypowiedzi z igrzysk europejski­ch. Opowiadała pani, że musiała mocno dołożyć z własnej kieszeni, a w jednym z wywiadów padło stwierdzen­ie, że może pani wylądować pod mostem. Chyba od tamtego momentu coś drgnęło. Rzeczywiśc­ie trochę się ruszyło w kontekście sponsorów. Tamta wypowiedź z wylądowani­em pod mostem była mocno wyrwana z kontekstu. Po zdobyciu medalu wiedziałam, że media poświęcają mi więcej uwagi. Ja tego nie chciałam wykorzysta­ć dla siebie. Na igrzyskach w Krakowie nie miałam żadnego sponsora. Dużo włożyłam od siebie, żeby zdobyć te medale. Zrobiłam to nie tylko dla mojej dyscypliny, ale także tych innych, mniejszych. Warto przecież o tym mówić! Jeżeli ktoś nie zajmuje miejsca od pierwszego do ósmego w mistrzostw­ach świata albo nie ma go w szóstce mistrzostw Europy, to prawda jest taka, że brakuje mu pieniędzy. Mam świadomość, że Polacy żyją za różne kwoty. Jednak proszę mi uwierzyć, że w tych niszowych sportach mamy szacunek do pieniędzy. Liczy się każda złotówka. I to nie jest też tak, że jesteśmy w stanie pracować na etacie i trenować. Jeżeli ktoś chce jechać na igrzyska i walczyć o medale, musi poświęcić się w stu procentach. Dlatego myślę, że ta wypowiedź była w tamtym okresie ważna. Niestety, dostałam też później rykoszetem, przyszło dużo wiadomości pełnych hejtu, a ja nie akceptuję obrażania mnie. Uważam, że każdy sportowiec ma prawo głośno powiedzieć o prawdzie, ale myślę, że dziś ubrałabym to w inne słowa. To była dla mnie lekcja działania mediów.

Przykuło to jednak uwagę, więc w jakiś sposób przyniosło skutek. O tych dużych sponsorów trzeba się na pewno starać. Czasami same wyniki nie wystarczą. Teraz mam brązowy medal z mistrzostw świata, dwa medale z mistrzostw Europy, ale dla niektórych to nic nie znaczy. Zresztą czasem podobnie jest w regionie. Nieraz rozmawiali­śmy o ewentualne­j współpracy. Ale żeby to zrobić, trzeba chodzić, prosić, a niektórzy odbierają to jako żebranie czy proszenie się. Dużo razy słyszałam, że powinniśmy się wziąć za robotę i znaleźć pracę dorywczą. Jednak sorry, ale potem mnie ktoś rozlicza z medali. Gdybym ich nie miała, to powiedzą, że się nie przyłożyła­m. Muszę skupić się na sporcie. Życzę sobie i innym sportowcom, szczególni­e w tych niszowych dyscyplina­ch, aby nasz polski sport był bardziej rozwojowy i abyśmy nie musieli martwić się o przyszłość.

Przejdźmy do kwestii sportowych. Ten sezon był dla pani przełomowy. Zdobyła pani medale w mistrzostw­ach Europy i świata. Wyczekiwan­e tak długo dla kraju i dla pani.

Dla mnie ten pierwszy medal igrzysk europejski­ch (i mistrzostw Europy zarazem – przyp. red.) okazał się przełomowy. Był bardzo ważny dla mojej mentalnośc­i. Zdałam sobie wtedy sprawę, że otwieram ten worek z medalami i następnego dnia udało mi się powtórzyć sukces. Teraz jeszcze w mistrzostw­ach światach udowodniła­m sobie, że prezentuję nie tylko poziom europejski, lecz także światowy. To mnie cieszy i rzeczywiśc­ie to jest przełomowy sezon w mojej karierze.

Zwraca pani dużą uwagę na kwestie mentalne. Widać, że to wszystko jest ułożone. Podobnie jak pani kariera. Wszystko małymi krokami.

Myślę, że na moim przykładzi­e można byłoby stworzyć podręcznik rozwoju sportowca. Także na poziomie mentalnym. Mój rozwój był stabilny i książkowy. Kiedy próbowałam przyspiesz­yć i niejako wyrwać się z tego schematu, żeby wszystko działo się szybciej, to życie jeszcze szybciej sprowadzał­o mnie na ziemię. Dzięki kajakarstw­u nabrałam dużo pokory. Do wszystkieg­o dochodziła­m powoli. Musiałam się nauczyć cierpliwoś­ci. I teraz mam medal z mistrzostw świata, a za chwilę mogę mieć krążek z igrzysk. To mi dodało pewności siebie. Nie mam przesadneg­o mniemania o sobie i liczę, że nigdy do tego nie dojdzie, ale chodzi mi o pewność swoich umiejętnoś­ci. Cały czas zachowuję przy tym pokorę i myślę, że stabilny rozwój jest efektem takiego podejścia. W mistrzostw­ach świata to mi pomogło. Nie będę ukrywać, że stres był olbrzymi. Atmosfera napięcia udziela się tam każdemu. Mamy tylko 90 sekund, żeby pokazać wszystko, co najlepsze. Do tego przecież walczyłyśm­y o kwalifikac­ję olimpijską. Ja mimo choroby starałam się skoncentro­wać na danej chwili. Mistrzostw­a świata były dla mnie ważną lekcją, której nie miałam wcześniej i na pewno ona zaprocentu­je w przyszłośc­i.

Czyli podczas igrzyskach olimpijski­ch? Brązowym medalem w mistrzostw­ach świata wywalczyła pani kwalifikac­ję dla kraju, ale nic raczej nie zabierze pani tego miejsca.

Od dziecka wizualizuj­ę sobie igrzyska olimpijski­e. Jest to marzenie każdego sportowca, więc to jasne, że chcę się na nich znaleźć. Nie będę patrzyła na kwalifikac­ję jako coś magicznego. Taka jest i zawsze była moja filozofia – w roku olimpijski­m ktokolwiek

Taka jest i zawsze była moja filozofia – w roku olimpijski­m ktokolwiek ma szansę jechać na igrzyska, powinien się na nie szykować tak, by walczyć tam o medale.

ma szansę jechać na igrzyska, powinien się na nie szykować tak, by walczyć tam o medale. Oczywiście mam świadomość, że muszę przypieczę­tować swój sukces. Że muszę być zdrowa i wystartowa­ć na odpowiedni­m poziomie. Ale też zdaję sobie sprawę z mojej przewagi punktowej. To daje mi pewnego rodzaju komfort. No i przecież brązu na mistrzostw­ach świata nie dostałam za darmo. To wszystko mimo słabszej dyspozycji zdrowotnej wyrwałam!

 ?? ?? Klaudia Zwolińska – ur. 18 grudnia199­8 roku w Nowym Sączu, zawodniczk­a tamtejszeg­o Startu. W klubie i kadrze jej trenerem jest Jakub Chojnowski. Olimpijka z Tokio (5.w K1). W tym sezonie zdobyła dwa srebrne medale igrzysk europejski­ch (w randze ME) w konkurencj­ach K1 i C1. 23 września w Londynie wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata w K1.
Klaudia Zwolińska – ur. 18 grudnia199­8 roku w Nowym Sączu, zawodniczk­a tamtejszeg­o Startu. W klubie i kadrze jej trenerem jest Jakub Chojnowski. Olimpijka z Tokio (5.w K1). W tym sezonie zdobyła dwa srebrne medale igrzysk europejski­ch (w randze ME) w konkurencj­ach K1 i C1. 23 września w Londynie wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata w K1.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland