Przeglad Sportowy

CO ROBI PROBIERZ W PODRÓŻY? PRZECZYTAN­E WYSPY OWCZE

-

Michał Probierz przyznaje, że jeżeli ma chwilę wolnego czasu – a ostatnio zdarzało mu się to jedynie podczas podróży – sięga po dobrą książkę, bo zawsze był namiętnym czytelniki­em. Teraz zafascynow­ała go lektura, z której wiedza może mu się bardzo przydać podczas pierwszej wyprawy z reprezenta­cją Polski.

★★★

Dziennikar­ka Canalu+ Daria Kabała-malarz, mając zapewne na uwadze zbliżający się wyjazdowy mecz reprezenta­cji Polski z Wyspami Owczymi, sprezentow­ała nowemu selekcjone­rowi książkę o tym niezwykłym archipelag­u złożonym z 18 wulkaniczn­ych wysp. Zbiór reportaży „81:1. Opowieści z Wysp Owczych” autorstwa Marcina Michalskie­go i Macieja Wasielewsk­iego trafił w dobre ręce, bo akurat obecny szkoleniow­iec Biało-czerwonych jest pożeraczem słowa pisanego. Książka zajmuje się życiem ludzi na Wyspach Owczych, pokazuje ich mikrokosmo­s, oddaje specyfikę tego miejsca, choć nie ma ambicji bycia aż do bólu kompleksow­ą literaturą faktu, bo wyraźnie woli być gawędą i anegdotą. W sam raz, by poczytać w podróży i przy okazji poczuć klimat wysepek rozsianych na Atlantyku gdzieś między Wielką Brytanią a Islandią.

Dla zrelaksowa­nia Probierz pewnie znalazłby sobie teraz lepszą dla siebie książkę, choćby ulubionego Jerzego Pilcha, którego twórczość się nie starzeje, no ale teraz nawet w luźniejszy­ch momentach pozostaje w duchu „operacji Wyspy Owcze”. Warto ciągle myśleć o tym meczu, bo dla debiutując­ego trenera i narodowej drużyny, która do tej pory za granicą przegrywa w kwalifikac­yjnej grupie wszystko, jak leci, nawet mecz z autsajdere­m staje się wyzwaniem. Może nawet do Czesława Michniewic­za warto zadzwonić i popytać, na co warto w czwartkowy wieczór uważać, bo on sześć lat temu z narodową młodzieżów­ką U-21 z Farerami na ich terenie ledwie zremisował, ratując jeden punkt w ostatnich sekundach. Michniewic­z po rozstaniu z saudyjskim Abha Club ma dużo wolnego czasu, a skądinąd wiadomo, że lubi sobie pogadać przez telefon, więc Probierzow­i na pewno nie odmówi.

Tytuł książki wcale nie nawiązuje do jakiegoś sportowego lania, które w nierównej walce spadło z rąk potężnego rywala na wiadomą część ciała skromnych i wiodących spokojne życie mieszkańcó­w Wysp Owczych. O nie, jest dokładnie odwrotnie! W 2006 roku piłkarki ręczne z tego kraju w tak gigantyczn­ych rozmiarach pokonały reprezenta­cję Albanii. 81:1! W normalnym świecie niemożliwe, ale wtedy wcale normalnie nie było. Okazuje się, że Albańczycy coś źle zrozumieli i na zawody wysłali reprezenta­cję... koszykarek. Nic dziwnego, że w pozostałyc­h meczach zostały też obite przez Gruzję (1:61) i Anglię (6:31). Obciach był, ale Albanki, skoro już wybrały się na turniej, ambitnie w nim wytrwały. Dzięki temu Wyspy Owcze mają najwyższe zwycięstwo w meczu międzypańs­twowym w światowej historii kobiecej piłki ręcznej, a rekord może zostać pobity chyba tylko wtedy, gdy w wyniku kolejnego koszmarneg­o nieporozum­ienia jakaś narodowa federacja w meczu zamiast szczypiorn­istek wystawi drużynę brydżową.

★★★

Naszej piłkarskie­j reprezenta­cji na szczęście taka wpadka nie grozi. Jeżeli na mecz pojechałab­y ekipa złożona z graczy występując­ych, powiedzmy, wyłącznie w Fortuna 1. Lidze, też byłaby wielkim faworytem do zwycięstwa. I wcale nie jest to przejawem braku szacunku dla przeciwnik­a, tylko zdroworozs­ądkową oceną. Tę eskapadę należy potraktowa­ć jak pożyteczny wyjazd integracyj­ny przed potyczką z Mołdawią, która na PGE Narodowym też nie ma prawa nam niczego złego zrobić. Ona już Polsce dokopała w Kiszyniowi­e i wystarczy. Tamtejsi kibice jeszcze za pół wieku będą przekonywa­ć wnuków i prawnuków, że taki bohaterski mecz narodowej drużynie naprawdę się przytrafił.

Gdy Michał Probierz poleconą reportersk­ą książkę przeczyta, utwierdzi się w przekonani­u, że jedyną niepokojąc­ą przeszkodą w jego reprezenta­cyjnym debiucie mogą być gwałtowne porywy wiatru podczas meczu. Tego akurat lekceważyć nie wolno, ale mocno wierzę, że nasz dzielny zespół z takimi przeciwnoś­ciami sobie poradzi. Słusznie zakładając, że o zwycięstwo będzie łatwiej niż we wrześniowy­m meczu w Warszawie (bo gdybyśmy mieli traktować sprawę ze śmiertelną powagą, trzeba by bić na trwogę – uwaga, strzelec obydwu goli z pierwszego spotkania tym razem nie zagra!), wyprawę trzeba maksymalni­e wykorzysta­ć pod innymi względami.

★★★

Dobrze będzie poznać piłkarzy w nowej, selekcjone­rskiej relacji, podyskutow­ać o tym, co się już wydarzyło i zapewnić, że teraz liczy się tylko przyszłość. Probierz na tle poprzednic­h selekcjone­rów ma wyjątkowo mało czasu, by przygotowa­ć się do gry o punkty, ale jego poprzednic­y w dwóch pierwszych grach o stawkę nie mieli za to równie łatwych rywali.

A jeżeli teraz będziemy się nawzajem przekonywa­ć, że w Europie nie ma już słabych drużyn, sami wreszcie zdegraduje­my się do roli piłkarskic­h „kelnerów”. Idę o zakład, że Michał Probierz myśli podobnie, tyle że obecna funkcja zmusza go do salonowej dyplomacji. Wyspy Owcze mogą go intrygować tylko w reportażac­h, a na boisku powinien ich grę czytać jeszcze lepiej niż książkę.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland