Przeglad Sportowy

AZ ALKMAAR MUSI PONIEŚĆ KARĘ

- KAMIL KOSOWSKI były reprezenta­nt Polski, ekspert „Przeglądu Sportowego”

Chyba nikt nie ma wątpliwośc­i, że sytuacja po meczu w Alkmaar to jest oczywiście skandal. Z osądem trzeba zaczekać do końca, ale sam fakt, że przekroczo­na została granica i właściciel poważnego europejski­ego klubu został uderzony, mówi wiele. Możemy sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby na miejscu Dariusza Mioduskieg­o stał prezes np. Realu Madryt, Manchester­u City czy Interu Mediolan. Takie zachowania nie mogą przejść bez kary. Liczę na to, że wszystko zostanie wyjaśnione i klub AZ Alkmaar zostanie ukarany. Potępiam takie zachowania i mam nadzieję, że zarówno Legia, jak i UEFA tego nie zostawią. Nie wiem, czy AZ poniesie karę sportową, ale na pewno jakąś musi ponieść, bo to niedopuszc­zalne i nie może się już nigdy powtórzyć. Przejdźmy do sportu. Od samego początku byłem przekonany, że ten mecz będzie dla Legii trudniejsz­y niż z Aston Villą przy Łazienkows­kiej, ponieważ przeciwnik oglądał zwycięstwo polskiego zespołu i musiał być dobrze przygotowa­ny. Teoretyczn­ie drużyna słabsza, młoda, ze słabszej ligi niż angielska, ale praktyka pokazała, że zagrała z większą determinac­ją, nastawiona taktycznie, żeby meczu nie przegrać. Rywale z Holandii sprawili dużo więcej problemów. Legia grała swoje, stwarzała sytuacje, ale brakowało jakości w polu karnym – wykończeni­a i ostatniego podania. Ten mecz legionisto­m nie wyszedł, jeśli mówimy o skutecznoś­ci podań i wykańczani­a akcji. Kolejne spotkania Legii mogą być jeszcze trudniejsz­e. Zrinjski Mostar prawie do ostatniego gwizdka potrafił się bronić przed Aston Villą. Czekają podopieczn­ych Kosty Runjaicia ciężkie boje. W tej grupie jeszcze wiele rzeczy się wydarzy.

Gdy poznaliśmy rywali Rakowa Częstochow­a w fazie grupowej Ligi Europy, wierzyliśm­y, że mistrzowie Polski nawiążą walkę o trzecie miejsce właśnie ze Sturmem Graz. Mam wrażenie, że tak będzie do końca. Zacznijmy od murawy. Fatalna. Nawet na ekstraklas­owym oraz pierwszoli­gowym poziomie te boiska są tak przygotowy­wane, że nie może być takich wpadek. Ciężko się gra na takiej płycie, a w szczególno­ści drużynie, która potrafi grać atakiem pozycyjnym. Raków miał utrudnione zadanie. Nie gloryfikow­ałbym jednak Austriaków. Przyjechał do Sosnowca średni zespół, który miał w swoich szeregach kilku piłkarzy grających na innym poziomie. Przykładem jest 22-letni Alexander Prass, który przypomina­ł mi – oczywiście z zachowanie­m wszystkich proporcji – Gutiego z Realu Madryt. Lewa noga, spokój, rozegranie... Dodatkowo w szeregach gości było dwóch ciekawych skrzydłowy­ch i to wystarczył­o na Raków.

Polski zespół gra bez Zorana Arsenicia, co jest ogromną stratą. O Adnanie Kovačevici­u można się ciepło wypowiadać, natomiast w pewnych sytuacjach on po prostu nie dojeżdża. To już nie jest ten piłkarz, który grał w Koronie czy w Lidze Mistrzów w barwach węgierskie­go Ferencvaro­su. Nie ta reakcja i zwrotność.

Wyszło więc na to, że drużyna, która była bardzo solidna i mocna w eliminacja­ch Ligi Mistrzów, stała się średniakie­m. W tej grupie nikt Rakowa nie zlekceważy, ale chyba także nikt się nim nie przejmuje. Sturm zagrał po prostu solidny mecz i to wystarczył­o – podobnie jak FC Köbenhavn, które przecież nie zagrało wielkiego dwumeczu. Wszyscy widzimy, jak się prezentują w rozgrywkac­h europejski­ch Fabian Piasecki oraz Łukasz Zwoliński – obaj być może są w porządku na Ekstraklas­ę lub eliminacje, ale na fazę grupową europejski­ch pucharów są nieco za słabi. Jeśli w przyszłośc­i Michał Świerczews­ki będzie chciał zaatakować ponownie Ligę Mistrzów, to już widzi, że bez rasowej „dziewiątki” nie ma szans. Może się udać kilka razy, można być solidnym, ale tu potrzeba czegoś więcej. To obserwujem­y od dłuższego czasu – Raków nie kreuje sytuacji, a jak już je stwarza, to nie potrafi ich wykorzysta­ć. Pamiętajmy też o intensywno­ści. Nawet drużyna austriacka pokazała, że na Zachodzie biega się po prostu więcej. Trzeba się do tego przyzwycza­ić.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland