Przeglad Sportowy

Kamil Grosicki zawsze pierwszy

Na zgrupowani­u kadry zawsze staram się być przed wszystkimi – podkreśla Kamil Grosicki. Nie inaczej będzie tym razem, choć do reprezenta­cji zakwalifik­ował się, gdy mało kto się tego spodziewał.

- Karol BUGAJSKI

Skrzydłowy Pogoni po sobotnim wyjazdowym meczu z Ruchem (3:0), w którym efektownie trafił z rzutu karnego i wypracował dwa pozostałe gole, nie wrócił z drużyną do domu. Słusznie zauważył, że podróż z Gliwic do Warszawy akurat przez odległy Szczecin to kiepski pomysł. Chciał być jak najszybcie­j w stolicy, aby bez nerwowego pośpiechu zregenerow­ać siły i poddać się rutynowym zabiegom fizjoterap­eutycznym, a od poniedział­ku już z pełną koncentrac­ją ruszyć z przygotowa­niami do meczów reprezenta­cji Polski w el. EURO 2024 z Wyspami Owczymi (12.10 w Thorshavn) i z Mołdawią (15.10 w Warszawie). Przy okazji pochwalił się, że to dla niego stary rytuał – wszyscy z kadry narodowej znają go z tego, że na zgrupowani­u stara się meldować jako pierwszy.

Wrócił do kadry

Tym razem jednak niewiele brakowało, a Grosicki nie miałby statusu aktualnego reprezenta­nta. Gdy Fernando Santos pominął go przy nominacjac­h na czerwcowe mecze z Niemcami (1:0) i Mołdawią (2:3), choć został uznany za najlepszeg­o piłkarza sezonu PKO BP Ekstraklas­y, mógł się oswajać z myślą, że jego czas wśród Biało-czerwonych bezpowrotn­ie mija. Portugalsk­i selekcjone­r co rusz jednak zaskakiwał niezrozumi­ałymi decyzjami i we wrześniu dla odmiany zadziałało to na korzyść Grosickieg­o. Doświadczo­ny zawodnik wrócił do kadry, lecz sam uczciwie przyznawał, że tym razem nie jest w najlepszej formie. Początek sezonu miał jeszcze w miarę niezły, jednak później coś zaczęło szwankować. Jakby przydusił go intensywny początek rozgrywek, kiedy trzeba było też walczyć w kwalifikac­jach do Ligi Konferencj­i Europy. Nie był tak szybki i dynamiczny, co przełożyło się na gorszą efektywnoś­ć gry. Nie zbawił też kadry. Słaba postawa Polaków w domowym starciu z Wyspami Owczymi (2:0) i fatalna porażka w Tiranie (0:2) sprawiły, że pracę stracił Fernando Santos, a Grosicki miał znikome szanse, że postawi na niego następca, którego zadaniem jest odmłodzeni­e kadry i nadanie jej nowej, odświeżają­cej jakości.

Kryzys go nie zniechęcił

Tyle że właśnie po powrocie z wrześniowe­go zgrupowani­a Grosicki zaczął łapać w klubie utracony rytm. W czterech ostatnich meczach miał 4 gole i 4 asysty (bo do punktacji kanadyjski­ej można mu zaliczyć precyzyjne i mocne zagranie ze skrzydła, po którym próbujący interwenio­wać Maciej Sadlok w sobotnim meczu kopnął piłkę do bramki Ruchu), a jeszcze ważniejsze jest, że znowu nadaje akcjom Portowców odpowiedni rozmach. Latem, kiedy przedłużył kontakt, mówił, że w Pogoni chciałby osiągnąć to samo co Leo Messi z reprezenta­cją Argentyny, która sięgnęła po mi

strzowski tytuł. Porównanie może zbyt górnolotne, ale dobrze oddawało stan ducha Grosickieg­o, który mimo skończonyc­h 35 lat wciąż ma zapał i entuzjazm do dokonywani­a rzeczy wielkich. Gra na pozycji wymagające­j znakomiteg­o przygotowa­nia fizycznego i obnażające­j w tym zakresie każdy mankament, ale niezrażony „Grosik” uparcie wysyła sygnały, że ciągle mu się chce, że nie ma zamiaru funkcjonow­ać w drużynie siłą rozpędu, na bazie tylko dawnych dokonań i szacunku, na jaki przez lata zapracował u kibiców. Znamienne, że nie zraził się chwilowym kryzysem formy. Zmodyfikow­ał treningi i z jeszcze większą pasją zabrał się do roboty.

Transfery w dziesiątkę

Pogoń firmowana jego nazwiskiem w ostatnim miesiącu imponująco rozwinęła skrzydła. Wprawdzie w dość dziwnych okolicznoś­ciach dała się ograć liczebnie osłabionej Legii (3:4), lecz i tak jej ligowy bilans od wrześniowe­j przerwy na reprezenta­cję robi wrażenie: 4 zwycięstwa i 1 porażka, bilans bramek 19:6! Portowcy wyraźnie się rozkręcają, potrafią zdominować słabszego rywala i jeśli nawet popełniają błędy w obronie, mogą liczyć na doskonałą dyspozycję rumuńskieg­o bramkarza Valentina Cojocaru, który podobnie jak drugi nowy piłkarz zatrudnion­y w trybie pilnym – Norweg Fredrik Ulvestad – okazuje się transferow­ym strzałem w dziesiątkę.

Zaczynał przed EURO 2008

Teraz naładowany dobrą energią Grosicki znowu może być przydatnym piłkarzem w kadrze narodowej nie tylko w szatni, lecz także na boisku. Reprezenta­cyjnym doświadcze­niem wszystkich obecnych kadrowiczó­w bije na głowę. Pierwszy raz w narodowej drużynie zagrał jeszcze przed finałami EURO 2008. Leo Beenhakker dostrzegł potencjał niespełna 20-letniego piłkarza, choć na turniej w Austrii jeszcze go nie zabrał. Później „Grosik” wielokrotn­ie pracował na sukcesy reprezenta­cji, był bardzo ważnym piłkarzem szczególni­e w ekipie Adama Nawałki. Powoływali go też kolejni selekcjone­rzy i u Michała Probierza to się nie zmieni. W sytuacji kiedy kadra potrzebuje mocnych, pozytywnyc­h impulsów, właśnie Grosicki – weteran w odmłodzone­j drużynie – jest w stanie odegrać wyjątkowo ważną rolę. Pokazuje, ile jest w stanie dawać drużynie klubowej, a teraz może to samo zrobić w reprezenta­cji.

 ?? ?? Kamil Grosicki miał udział we wszystkich trzech golach strzelonyc­h przez Portowców w wyjazdowym meczu z Ruchem.
Kamil Grosicki miał udział we wszystkich trzech golach strzelonyc­h przez Portowców w wyjazdowym meczu z Ruchem.
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ?? Adriel Ba Loua w kolejnym meczu błysnął wysoką formą.
Adriel Ba Loua w kolejnym meczu błysnął wysoką formą.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland