Kolejny as w rękawie dy
Paweł Golański ma nosa do transferów. Martin Remacle to tego kole
Bramka dodaje pewności siebie na boisku i wyzwala większą wiarę w to, co się robi w czasie gry – mówił przed meczem z Wartą Martin Remacle, pytany o gola strzelonego w zwycięskim spotkaniu ze Stalą Mielec (3:2) w minionej kolejce. Belg tydzień później dołożył do tego trafienie w końcowej akcji meczu z Wartą, dając kielczanom cenny punkt. Został bohaterem Korony, która na własnym boisku przeżywała prawdziwe męczarnie. Za przybyciem 26-letniego pomocnika do Kielc stoi oczywiście Paweł Golański. Remacle ostatnie trzy sezony spędził w lidze rumuńskiej, gdzie bardzo dobrze znają dyrektora sportowego Korony. Podobnie jak sprowadzony w styczniu do stolicy województwa świętokrzyskiego Marius Briceag Remacle zaczął od razu grać w barwach Korony. W Kielcach od roku nie ma miejsca na niepewne transfery – większość przychodzących piłkarzy występuje albo w pierwszym składzie, albo często wchodzi z ławki rezerwowych. Nowi zawodnicy mają stanowić o sile zespołu, każdy ma być wzmocnieniem. Tak było z Briceagiem, Dominickiem Zatorem, Nono – tak jest teraz z Adrianem Dalmau oraz Remacle’em. Na dziesięć goli strzelonych w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy osiem było autorstwa piłkarzy, którzy przybyli do Kielc w tym roku kalendarzowym. Korona musiała przejść kadrową transformację, żeby utrzymać się w lidze, a teraz bić o to ponownie.
– Obecnie jest prościej. Przyszedłem do Korony po okresie przygotowawczym w lipcu, gdy drużyna była już zgrana. Nowa kultura, nowy język... Na początku było trudno, ale z czasem zrobiło się dużo lepiej, a może jeszcze się poprawić. Wierzę w to – przekonuje 26-latek, który w poprzednim sezonie z powodzeniem reprezentował barwy Universitatea Cluj z Rumunii.
Kuzera ma problem
W ostatnich miesiącach pracy Leszka Ojrzyńskiego w Kielcach styl gry Korony