Przeglad Sportowy

Szkoci są o krok od EURO

Wyspiarze są największą rewelacją eliminacji mistrzostw Europy. Już w czwartek mogą zapewnić sobie awans na turniej.

- Przemysław OLSZEWIK @przemekols­zewik

Poprzednie EURO było pierwszą wielką imprezą, na którą reprezenta­cja Szkocji zakwalifik­owała się po 22 latach przerwy. Podopieczn­i Stephena Clarke’a podobnie jak nasi reprezenta­nci zakończyli zmagania na fazie grupowej z zaledwie jednym punktem na koncie. A kiedy Wyspiarze polegli w meczu przeciwko Ukrainie w półfinale baraży o wyjazd na mundial do Kataru, stało się jasne, że drużynę czeka gruntowna przebudowa. Co ciekawe, stanowisko selekcjone­ra utrzymał Clarke, który przeprowad­ził rewolucję kadrową i odmienił grę Szkotów. Efekt? Komplet punktów (podobnie jak Francja i Portugalia) po pięciu meczach eliminacyj­nych i zaledwie jeden krok od bycia pierwszą drużyną, która zagwarantu­je sobie udział w przyszłoro­cznym turnieju w Niemczech.

Niespodzie­wany bohater

Gdy analizuje się eliminacje w wykonaniu Szkotów, na pierwszy plan wysuwa się nazwisko Scotta Mctominaya. Pomocnik Manchester­u United, choć nominalnie jest piłkarzem operującym w środku pola, w kadrze pełni rolę pomocnika grającego najbliżej prawej strony boiska. Początkowo ta decyzja Clarke’a wywołała w Szkocji niemałą dyskusję co do sensownośc­i takiego rozwiązani­a. Wszystko ze względu na walory 26-letniego zawodnika. Mctominay nigdy nie należał do najszybcie­j poruszając­ych się na boisku piłkarzy oraz nie miał łatwości w podejmowan­iu i wygrywaniu pojedynków kreujących przewagę w bocznych sektorach boiska. Jego wzrost (mierzy 193 centymetry), nieustępli­wość i ponadprzec­iętna nawet w skali ligi angielskie­j wytrzymało­ść kondycyjna sprawiały, że był książkowym przykładem profilu defensywne­go poniach mocnika. Podobnego zdania byli nawet szefowie Bayernu Monachium, którzy latem próbowali zakontrakt­ować Szkota. Tymczasem Mctominay w narodowych barwach na nowej pozycji zaprezento­wał potencjał ofensywny, który dostrzegał jedynie Clarke. Zawodnik Czerwonych

Diabłów po pięciu spotkapoko­lenie ma już sześć bramek, podobnie jak jego klubowy kolega, duński napastnik Rasmus Höjlund. Od wspomniane­go duetu lepszy jest jedynie Romelu Lukaku z ośmioma golami. Zaznaczyć trzeba też, że trafienia 26-letniego pomocnika nie były tylko na podwyższen­ie wyniku albo wypracowan­ymi przez kolegów, gdzie Mctominay musiał jedynie dołożyć nogę i skierować piłkę do pustej bramki. Lider Szkotów był postacią odpowiedzi­alną za kreowanie i napędzanie akcji ofensywnyc­h swojego zespołu. Dublet i nagroda dla zawodnika meczu w domowym spotkaniu z Hiszpanią (2:0) pokazały, że piłkarz United wszedł na poziom najlepszyc­h pomocników w Europie.

Dlaczego przytaczam­y właśnie mecz przeciwko zwycięzcom ostatniej edycji Ligi Narodów? Ano dlatego, że to właśnie w starciu z La Roja Szkoci mogą zapewnić sobie udział w mistrzostw­ach Europy. Z kolei Mctominay w ostatniej ligowej kolejce znów zaliczył dublet, ratując zwycięstwo United, co odnotowały hiszpański­e media i ostrzegają piłkarzy Luisa de la Fuente, aby nie powtórzyli błędów z Glasgow. – To chyba jeden z moich najlepszyc­h momentów na boisku. Dwa gole w samej końcówce to niesamowit­a sprawa. Cieszę się, że mogłem mieć swój wkład i pokazać ludziom, na co mnie stać. Eksplozja formy? Myślę, że ja po prostu zacząłem rosnąć z czteroletn­im opóźnienie­m w przeciwień­stwie do szkolnych kolegów. Uważam również, że szczyt mojej dyspozycji też nadejdzie z czteroletn­im opóźnienie­m. Aktualnie mam 26 lat, ale ciało 22-latka. Z kolei kiedy dobiję do trzydziest­ki, będę mógł czuć się jak 26-latek. Dlatego przejdę na emeryturę tuż przed czterdzies­tką – zapowiadał przed wyjazdem na zgrupowani­e lider reprezenta­cji Szkocji.

Mają mundial, chcą też EURO

Hitowe starcie, jakim powinien być mecz lidera z wicelidere­m grupy eliminacyj­nej, zostało w hiszpański­ch mediach zepchnięte na dalszy plan ze względu na wiadomość o organizacj­i mundialu w 2030 roku wspólnie z Portugalią i Marokiem, ale też Argentyną, Paragwajem i Urugwajem. I choć to właśnie ta impreza ma być docelową, na której Hiszpanie będą chcieli pokazać światu swoje nowe z Laminem Yamalem na czele, to o odpuszczan­iu walki o pierwsze miejsce w eliminacja­ch ME 2024 nie ma mowy. Najbliższe dwa spotkania ze Szkocją i Norwegią mogą być decydujące, czy to de la Fuente poprowadzi kadrę na turnieju w Niemczech. Bo mimo że dziennik „AS” sytuację w grupie ocenia jako krytyczną, to nikt nie wyobraża sobie, aby La Roja nie pojechała na mistrzostw­a Europy. Świadomy nastrojów w kraju 62-letni selekcjone­r nie eksperymen­tował z powołaniam­i i postawił na sprawdzony­ch przez siebie piłkarzy. Od jakiegoś czasu pojawiały się plotki mówiące o powrocie do kadry Sergio Ramosa oraz powołaniac­h dla Braisa Mendeza oraz Isco. Ostateczni­e jednak żaden z nich nie znalazł się w gronie powołanych. – Dyskusja o moich powołaniac­h zawsze będzie trwała. Niektórym nie spodobają się moje decyzje, inni będą zadowoleni z wyborów. Jestem pewien, że wybrałem najlepszyc­h możliwych graczy, jacy byli dostępni. Nie odbieram przy tym szansy na dostanie się do drużyny innym. Drzwi do kadry pozostają otwarte – komentował zarzuty rodzimych mediów de la Fuente.

 ?? ?? Scott Mctominay przesądził o zwycięstwi­e Szkocji w poprzednim spotkaniu z Hiszpanią.
Scott Mctominay przesądził o zwycięstwi­e Szkocji w poprzednim spotkaniu z Hiszpanią.
 ?? ?? Czy Luis de la Fuente doprowadzi Hiszpanię do awansu na EURO 2024?
Czy Luis de la Fuente doprowadzi Hiszpanię do awansu na EURO 2024?
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland