Na razie Polak miał z górki
Hubert Hurkacz bez kłopotu awansował do 1/8 finału turnieju ATP 1000 w Szanghaju.
Tenisista rodem z Wrocławia doskonale poradził sobie z rolą faworyta w dwóch pojedynkach w pełnej czołowych zawodników imprezie w Chinach. 26-latek rozpoczął rywalizację od drugiej rundy, w której nie bez trudu wygrał ze starszym o rok Australijczykiem Thanasim Kokkinakisem. Kluczowy dla losów wyrównanego starcia był serwis, Polak zakończył konfrontację z 17 asami i po raz trzeci w karierze wygrał z tym rywalem. Kolejnym przeciwnikiem Hurkacza był notowany pod koniec drugiej setki światowego rankingu Yu Hsiou Hsu. Tajwańczyk dzielnie stawił czoła naszemu rodakowi, ale nie był w stanie wiele zdziałać. Do zwycięstwa Hurkacz potrzebował po jednym przełamaniu w każdym secie. Efekt? 6:4, 6:4 w nieco ponad półtorej godziny na korcie. W walce o ćwierćfinał będzie trudniej, bo na drodze Polaka stanie reprezentant gospodarzy Zhizhen Zhang, który pokonał Amerykanina Brandona Nakashimę 7:6(2), 6:2. Zresztą w Szanghaju Hubi jest bardzo zapracowany, bo występuje także w grze podwójnej ramię w ramię z rewelacyjnym półfinalistą ostatniego US Open – Benem Sheltonem. Amerykanin w poniedziałek obchodzi 21. urodziny i w tym dniu wspólnie z Hurkaczem (rankiem naszego czasu) rozegrają spotkanie 1/16 finału przeciwko Australijczykowi Rinky’emu Hijikacie oraz Brytyjczykowi Cameronowi Norriemu. Tego ostatniego Polak może wyprzedzić niebawem w światowym rankingu. Na razie wrocławianin zajmuje 17. pozycję z niewielką stratą punktową również do plasującego się na 15. pozycji w tym zestawieniu Felixa Augera-aliassime z Kanady. Do powtórki sprzed dwóch lat, czyli ponownego występu Hubiego w turnieju ATP Finals (12– –19.11 w Turynie), droga bardzo daleka.
Z Szanghajem szybko pożegnał się Jan Zieliński, który odpadł już w I rundzie debla. W duecie z Monakijczykiem Hugo Nysem przegrali 4:6, 4:6 z rozstawionymi z „piątką” Argentyńczykami Maximo Gonzalezem i Andresem Moltenim.