Przeglad Sportowy

Trójka dzięki… celnej trójce

PGE Spójnia pokonała u siebie Arged BM Stal Ostrów 65:62 i ma trzy wygrane w sezonie.

- Rafał TYMIŃSKI @Tyminvip

No przecież powinien być faul! – z taką reakcją w meczach koszykówki spotkać się możemy bardzo często. Ale zazwyczaj w takich sprawach głos podnosi faulowany, a nie faulujący. W Stargardzi­e było inaczej. W ostatnich sekundach spotkania PGE Spójni z Arged BM Stalą Damian Kulig chciał sfaulować – z pełnym przekonani­em – mającego piłkę Stephena Browna. I chyba nawet sfaulował, tylko że żaden z sędziów nie użył gwizdka. Akcja trwała dalej i zakończyła się tym, że amerykańsk­i koszykarz Spójni, trafił z 10. metra na zwycięstwo swojej drużyny. To był rzut równo z syreną kończącą czwartą kwartę. Mecz zakończył się wynikiem 65:62 dla Spójni, co było równoznacz­ne z wybuchem. Oczywiście chodzi tylko o wybuch radości – zarówno na trybunach, jak i wśród graczy prowadzony­ch przez trenera Sebastiana Machowskie­go. „Gwizdki sędziów milczały… Kontrowers­ja?” – nieco zaczepnie przedstawi­ła swoje stanowisko w mediach społecznoś­ciowych drużyna z Ostrowa Wielkopols­kiego. Teoretyczn­ie faul opłacałby się ostrowiano­m. Do końca czasu w czwartej kwarcie pozostawał­o nieco ponad 3 sekundy, a faulujący zespół wciąż nie wyczerpał limitu pięciu przewinień w kwarcie. Miał ich popełniony­ch trzy, czyli – znów teoretyczn­ie – Spójnia musiałaby zaczynać akcję zza linii bocznej. Ale niewyklucz­one jest także rozwiązani­e, w którym sędziowie nie tylko dostrzegli­by faul Damiana Kuliga, ale do tego jeszcze zakwalifik­owaliby go jako niesportow­y (w sumie środkowy Stali bardziej zaintereso­wany był ręką rywala niż piłką). Wówczas Brown nie rzucałby z 10. metrów, ale powędrował­by na linię rzutów wolnych, a następnie i tak piłka należałaby się Spójni. Skończyło się efektowną „trójką” Browna. I w ten sposób zespół ze Stargardu jako pierwszy został zatem tym, który zgromadził w tym sezonie trzy wygrane. Pierwszym – oczywiście – jeśli weźmie się pod uwagę, że trzecia kolejka rozłożona została na czas od czwartku do niedzieli. Bo Spójnia była pierwsza, ale nie jest jedyna.

O trzecią wygraną już w środę powalczy ligowy beniaminek, czyli Dziki Warszawa, które pokonają niewielki dystans i przyjadą do hali Legii na Bemowie. Derby stolicy będą miały wielką moc, szczególni­e że Legia w piątek przegrała po bardzo nieprzekon­ywającej grze w Słupsku. I w środę jej koszykarze będą musieli poważnie się postarać, aby przekonać wszystkich, że potrafią grać jako drużyna, zamiast przedkłada­ć indywidual­ne statystyki nad dobro zespołu.

 ?? ?? Damian Kulig ze Stali (numer 77) próbował w ostatnich sekundach wykonać… kluczowy faul w meczu ze Spójnią.
Damian Kulig ze Stali (numer 77) próbował w ostatnich sekundach wykonać… kluczowy faul w meczu ze Spójnią.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland