Być albo nie być dla Oranje
W Amsterdamie gospodarze będą chcieli wykorzystać słabszą formę Kyliana Mbappe i zrewanżować się za blamaż z Francją z pierwszej kolejki.
Kiedy na początku tego roku Ronald Koeman rozpoczynał swoją drugą kadencję w roli trenera reprezentacji Holandii, nie spodziewał się, że już w pierwszym meczu poniesie najwyższą porażkę w karierze selekcjonera. I choć przeciwnik – Francja – był bardzo wymagający, to jednak takiej drużynie jak Oranje nie przystoi przegrywać aż 0:4. Podobny wynik w rewanżowym starciu może kosztować 60-letniego szkoleniowca utratę pracy. Holendrzy nie mogą sobie już pozwolić na wpadki w eliminacjach.
Decydujący dwumecz
Ciemne chmury nad Koemanem zaczęły się zbierać już w czerwcu, kiedy jego drużyna przegrała oba mecze w Final Four Ligi Narodów, którego Oranje byli gospodarzami. Holenderskie media już wtedy nawoływały do zmiany selekcjonera, jednak władze federacji zachowały cierpliwość i dały selekcjonerowi szansę na wyprowadzenie zespołu z kryzysu. Zaznaczyć trzeba także, że to nie były trener m.in. Barcelony czy Evertonu wywalczył awans na ten miniturniej, a odziedziczył go po odejściu z pracy po mundialu Louisa van Gaala. Nastroje uspokoiły się po wrześniowych meczach eliminacyjnych, bo Holendrzy odnieśli dwa zwycięstwa i zaprezentowali atrakcyjny dla oka futbol. Przed selekcjonerem Oranje jednak kolejny dwumecz, który może zadecydować o jego posadzie. Rywalizacja o drugie miejsce w grupie eliminacyjnej wkracza w decydującą fazę. Wicemistrzowie świata są już prawie pewni awansu na turniej w Niemczech, a za ich plecami zawodników Koemana ścigają Grecy, którzy mają tyle samo punktów, co Holendrzy i jeden mecz rozegrany więcej. Strata punktów przeciwko Francji sprawi jednak, że mecz z Grekami może zadecydować o tym, czy Oranje na EURO awansują bezpośrednio, czy będą musieli zagrać w barażach.
W opiniach holenderskich dziennikarzy trudno szukać optymizmu przed tymi starciami. Zwracają oni uwagę na to, że na zgrupowaniu z powodu kontuzji nie pojawili się Frenkie de Jong, Matthijs de Ligt, Memphis Depay, Cody Gakpo czy Sven Botman, Noa Lang i Mark Flekken. Każdy z wymienionych zupełnie zdrowy miałby pewne miejsce w podstawowej jedenastce Oranje. – Czy czuję, że jesteśmy mocno osłabieni? Nie, już mi to nie przeszkadza. Wiem, że obecnie nie mogę mieć do dyspozycji najsilniejszego zespołu, ale to nie ma w piłce nożnej żadnego znaczenia. Co tydzień widzimy wyniki, które są niespodziankami, więc miejmy nadzieję, że tak też stanie się w piątek. Powołaliśmy 23 zawodników. Mam plan, jak ich wykorzystać i osiągnąć korzystny wynik przeciwko Francji. W zależności od rozwoju boiskowych sytuacji może się zdarzyć, że w trakcie tego meczu zaczniemy myśleć, iż spotkanie z Grecją jest ważniejsze. Cały czas musimy jednak wierzyć, że możemy uzyskać dobry wynik także przeciwko Francji. Oczywiście Grecja jest pretendentem do drugiego miejsca, a zatem też naszym bezpośrednim rywalem. Wynik meczu z Grecją będzie kluczowy dla układu sił w tej grupie – przekonywał Koeman.
Lider jest bez formy
Bohaterem pierwszego meczu pomiędzy Francją a Holandią był bez wątpienia Kylian Mbappe. 24-letni napastnik zdobył dwie bramki oraz miał udział przy pozostałych trafieniach dla Les Bleus. Obecnie zawodnik Paris Saint-germain może jednak tylko pomarzyć o takiej formie. Mbappe nie zdobył bramki w czterech ostatnich meczach, a tak złej serii nie miał od jesieni 2021 roku. – Nie jest w najlepszej dyspozycji, co z pewnością znajduje odzwierciedlenie w wynikach jego klubu. Kylian ze wszystkimi rzeczami, które może zrobić, wpływem, jaki ma na swoją drużynę, jest decydujący. Ale nie martwię się o Kyliana, jego motywację i ducha rywalizacji. On sam nie może być zadowolony z tego, co robi. Nawet gdy idzie mu dobrze, chce być jeszcze lepszy – uspokajał podczas ogłaszania powołań selekcjoner Francuzów Didier Deschamps. Przyczyn słabszej dyspozycji Mbappe francuskie media dopatrują się w pozaboiskowych aktywnościach gwiazdora PSG. Jak podało RMC Sport, cierpliwość do Mbappe tracą zarówno kibice, jak i działacze. Wszystko przez to, że zamiast skupić się na piłce, to 24-letni atakujący stara się zostać „przywódcą paryskiej nocy”. Bardziej niż futbol interesuje go nocne życie w stolicy Francji. „Nocami w Paryżu jest bardzo aktywny. Staje się wielkim przywódcą, ale nie na boisku. Mbappe może przejąć stery na paryskich imprezach. Jeśli da się ponieść złym ścieżkom życia, może zmarnować wrodzony i niepowtarzalny talent” – napisał wspomniany portal.