Przeglad Sportowy

Będzie nam trudno o awans

- Rozmawiał Maciej FRYDRYCH

MACIEJ FRYDRYCH: Hamas zaatakował Izrael w sobotę 7 październi­ka, jak wyglądał wcześniejs­zy dzień, a więc piątek?

EMILIJUS ZUBAS (BRAMKARZ REPREZENTA­CJI LITWY): Było normalnie. W sobotę mieliśmy rozegrać mecz z Hapoelem Hajfa, który ostateczni­e się nie odbył. Przygotowy­waliśmy się do spotkania, mieliśmy trening. Nikt nie spodziewał się, co następnego dnia spotka cały kraj. Nie było żadnych przesłanek, życie toczyło się normalnie, a przede wszystkim bezpieczni­e. Na ulicach Tel Awiwu było wiele osób, nawet w wiadomości­ach nie pojawiało się nic nadzwyczaj­nego. To był najnormaln­iejszy dzień.

Jak wyglądał poranek następnego dnia?

W Izraelu mieszkam z mamą, żoną oraz dwuletnim synem. Przed siódmą syreny obudziły moją mamę. Wszyscy razem zeszliśmy do schronu, gdzie przeglądal­iśmy wiadomości, aby upewnić się, czy nie dzieje się nic nadzwyczaj­nego. Przez pierwsze dziesięć, może piętnaście minut w internecie nic się nie pojawiało. Nikt nie spodziewał się ataku terrorysty­cznego ze strony Hamasu. Nagle przeczytal­iśmy, że ze Strefy Gazy zostały wysłane rakiety na Izrael, później wkroczyli do kraju. Byłem w szoku. Zaczęło się przewijać coraz więcej informacji, pisali do mnie koledzy, klub. To był stresujący poranek.

To nie był pierwszy raz, gdy słyszał pan syreny w Izraelu.

Mieszkam tu już pięć lat. W przeszłośc­i zdarzało się, że nagle wybrzmiewa­ły syreny, schodziliś­my do schronu, po czym pojawiała się informacja, że rakiety w powietrzu zostały zniszczone. Później życie toczyło się dalej, myślałem, że teraz będzie tak samo… Kiedy pojawiły się informacje, że Hamas przekroczy­ł granice Strefy Gazy, zabijają kolejnych cywili, dzieci i kobiety, wiedzieliś­my, że sytuacja jest zła.

Co w takiej sytuacji myśli człowiek taki jak pan? Uciekał pan ze swojego drugiego domu, którym jest Izrael.

To jest straszne. Ktoś atakuje cię w miejscu, gdzie byłeś bezpieczny. Nie czułem się, jakbym uciekał, a zostawiał dom, przyjaciół i klub. W głowie miałem tylko jedną myśl. Chciałem uratować siebie, ale przede wszystkim rodzinę. Musiałem zrobić wszystko, aby oni poczuli się bezpieczni­e, żeby było im lepiej. Udało się, ale to trudne być z dala od Izraela w takiej sytuacji.

Ile czasu spędziliśc­ie w schronie? Do bunkra chodzisz na dziesięć minut, jeżeli po tym czasie nie słyszysz już syren, motaktuję wyjść. Nie spędziliśm­y tam wiele czasu. Wróciliśmy do mieszkania, gdzie oglądaliśm­y telewizję, aby dowiedzieć się więcej. Zadzwonił telefon z klubu. Powiedziel­i, abym wracał na Litwę. Na zgrupowani­e miałem lecieć w niedzielę, ale sytuacja była na tyle napięta, że trzeba było czym prędzej uciekać. Zaczęliśmy szukać biletów lotniczych. Między innymi przez Warszawę czy Stambuł, ale loty zostały anulowane. W sumie w domu spędziliśm­y kilka godzin, bo o 15, może 16 byliśmy już na lotnisku. Tam ponownie staraliśmy się zrobić wszystko, aby jak najszybcie­j wyjechać z Izraela. Ostateczni­e lot mieliśmy dopiero następnego dnia o 5 rano z międzylądo­waniem w Sofii.

Czyli na lotnisku spędziliśc­ie wiele godzin.

Tak. Kupiłem kilka biletów. O 5 rano przez Sofię, dwie godziny później przez Dubaj oraz o 11 przez Stambuł. Miałem nadzieję, że w końcu uda się wrócić na Litwę. Udało się polecieć pierwszym z nich. Byłem szczęśliwy, bo zobaczyłem mniej stresu na twarzy mojej mamy, żony i syna, a wcześniej było tylko przerażeni­e.

Już w samolocie poczuliści­e się bezpieczni­e?

Dopiero w Sofii. Wtedy zobaczyłem, że moja rodzina czuje się lepiej. Jeżeli chodzi o mnie, to połowa mojego serca została w Izraelu.

Jak zniósł to pański syn?

Mimo że to straszna sytuacja, chyba jest jeszcze za młody, aby zrozumieć, co się stało. Starałem się z nim bawić, aby nie widział wszystkieg­o, co dzieje się wokół niego. Ważne dla mnie było, aby ta sytuacja nie wpłynęła na jego przyszłość.

Tel Awiw mieści się ok. 60 km od Strefy Gazy, więc stosunkowo niedaleko. Co działo się na ulicach? Było pusto. Na ulicach jeździło sporo policji. Izraelski rząd prosił, aby ludzie nie wychodzili z mieszkań.

Widział pan kiedyś tak puste ulice w Tel Awiwie?

Niekiedy w wakacje po ulicach przemieszc­zało się mniej osób, ale takiej pustki nie widziałem nigdy.

Słyszałem, że gdy jechaliści­e samochodem na lotnisko, musieliści­e schować się pod mostem.

Nie mogliśmy pojechać na lotnisko taksówką, więc wsiadłem za kółko. Gdy usłyszeliś­my syreny, musieliśmy się zatrzymać. Schowaliśm­y się pod mostem, gdyż jest on pewnego rodzaju osłoną, gdyby coś wybuchło w pobliżu. Na szczęście trwało to chwilę, mogliśmy wrócić do samochodu.

To straszne widzieć na ulicy ogień, przerażeni­e na twarzach ludzi.

To bardzo trudny moment dla Izraelczyk­ów. Sam mam tam wielu przyjaciół. Jestem z nimi w kontakcie. Panikowali, byli przerażeni, nigdy nie doświadczy­li czegoś takiego. Przeżyli już ataki terrorysty­czne, ale teraz rozpoczęła się wojna. Ginęły kolejne osoby, które nie były niczemu winne. Hamas mordował i gwałcił, robił straszne rzeczy zwykłym cywilom. To jest największy problem. Trudno było na to patrzeć, przeżywasz to z tymi osobami. Co Izraelczyc­y mówią o ataku Hamasu?

Wiele domów zostało spalonych czy zburzonych. Izraelczyc­y są silni. Nie chodzi mi tylko o armię, która jest mocna, ale o wszystkich cywili. Wiem, że dadzą sobie radę z każdym atakiem. Nie wiem, ile to potrwa. Tydzień, miesiąc, może dwa, ale na pewno wrócą do normalnego życia. Wierzę, że po przerwie na reprezenta­cję uda się zakończyć tę katastrofę.

Jak teraz wygląda sytuacja w Izraelu?

Staram się być na bieżąco z docierając­ymi informacja­mi. Co kilka godzin konżesz się z przyjaciół­mi. Wiem tyle, że Hamas przejął kontrolę nad Izraelem. Nie mordują już dzieci i kobiet, ale wojna rozpoczęła się na dobre.

Czy rozumie pan ten konflikt? Nie akceptuję ataku terrorysty­cznego na cywili. Widziałem wiele filmów, jak Hamas morduje dzieci, kobiety czy osoby starsze. To jest brutalny atak, nikt nie powinien się na niego zgadzać.

W sobotnim meczu z Bułgarią (Litwa wygrała 2:0 – przyp. red.) wystąpił pan z czarną opaską na ramieniu.

To był gest w stronę dzieci, kobiet i osób starszych zamordowan­ych podczas wojny. Chciałem, aby Izraelczyc­y widzieli, że ich wspieram. Jestem razem z nimi. Tylko tworząc jedność, pokonamy terrorystó­w.

Czy trudno było skupić się panu na samym meczu?

Przed spotkaniem nie było łatwo. Przewijały się kolejne informacje z Izraela, myślałem o moich przyjacioł­ach. Podczas samego meczu skoncentro­wałem się na zwycięstwi­e. Udało mi się w stu procentach skupić na meczu.

Trudno rozmawia się o sporcie w takich okolicznoś­ciach, ale chciałem zapytać o mecz z Bułgarią. Pan pierwszy raz wystąpił podczas aktualnych eliminacji. Litwa zwyciężyła, a dodatkowo nie straciła gola. Jak ocenia pan swój występ?

To było dobre spotkanie w moim wykonaniu, ale również całego zespołu. Kontrolowa­liśmy ten mecz. To nie był przypadek, byliśmy lepsi od Bułgarii, która dodatkowo od 42. minuty grała w osłabieniu

Na zgrupowani­e reprezenta­cji Litwy miałem lecieć w niedzielę, ale sytuacja była na tyle napięta, że trzeba było czym prędzej uciekać z Izraela.

(czerwoną kartką został ukarany Andrian Krajew). Cieszę się, że trener dał mi szansę, bo dobrze radziłem sobie w tym sezonie. Czuję się mocny, dlatego mam nadzieję, że równie dobrze zaprezentu­ję się w meczu z Węgrami.

Łatwo nie będzie.

To mocna reprezenta­cja, która ma dobrych piłkarzy. Musimy być pewni siebie, Litwa to nie jest zespół, który kogoś się obawia. Mamy świetnego trenera oraz sztab, który przygotuje nas do tego meczu. Mam nadzieję, że ponownie dobrze się zaprezentu­jemy.

Czy wierzycie w awans na EURO 2024?

Będzie trudno. Oczywiście mamy szanse, ale raczej teoretyczn­e.

 ?? ?? W sobotę reprezenta­cja Litwy wygrała 2:0 z Bułgarią na wyjeździe (na zdjęciu Andrian Krajew fauluje Justasa Lasickasa).
W sobotę reprezenta­cja Litwy wygrała 2:0 z Bułgarią na wyjeździe (na zdjęciu Andrian Krajew fauluje Justasa Lasickasa).
 ?? ?? W sezonie 2014/15 Emilijus Zubas był bramkarzem GKS Bełchatów.
W sezonie 2014/15 Emilijus Zubas był bramkarzem GKS Bełchatów.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland