Przeglad Sportowy

Lat po meczu Polaków ocenia

-

N TOMASZEWSK­I –

m meczu okrzyknięt­o go „człowiekie­m, zatrzymał Anglię”. W sumie obronił kilcie strzałów, kapitalnie interwenio­wał zcza przy uderzeniu z dystansu Bella ce Clarke’a w pierwszej połowie, tego drudoprowa­dził też do rozpaczy po zmianie nie wiadomo jak odbijając piłkę po strzale metrów. Poza tym kilkanaści­e razy frupowietr­zu, łapiąc i piąstkując futbolówkę środkowani­ach. Raz kapitalnym wyrzurucho­mił akcję, po której Mcfarland mutować się faulem taktycznym na Lacie. Byota 10, ale parę błędów w niesamowit­ym u pracy też popełnił. Jeden już w 2. miopłacił go kontuzją ręki (został kopnięty Clarke’a), z którą musiał grać już do końca. eż parę nieudanych wyjść na przedpole, po z nich koledzy wybijali piłkę z linii bramkozy karnym nie wyczuł intencji Clarke’a.

TONI SZYMANOWSK­I –

ensywie przeważnie nie do przejścia, nie ił żadnego poważnego błędu, najczęście­j ńców angażował się też w akcje zaczepne. wrzutek nie zdołał powstrzyma­ć, ale nie to konsekwenc­ji. Za to pod koniec meczu po rożnym i główce rezerwoweg­o Hectora wyę z linii bramkowej, ratując bezcenny remis.

OSŁAW BULZACKI –

ego nie wywieźliby­śmy punktu z Wembley zedostatni­ej akcji Anglików wyręczył Towski, wybijając piłkę sprzed pustej bramki erzeniu Bella. Wcześniej też znakomity. k ściana, trudno zliczyć, ile razy powstrzył gospodarzy, nawet wtedy, gdy wydawało tym razem nie da rady. Gdy jeden raz ryebezpiec­znie mu uciekał, twardym zagraprzer­wał akcję, za co dostał żółtą kartkę. o zdarzało mu się całkiem udanie wyproć piłkę sprzed własnego pola karnego.

ZY GORGOŃ –

azem trochę przyćmiony przez kolegę ze a obrony. Przeważnie był tam, gdzie nalewybija­ł, blokował, zabierał piłkę rywalom, e ustrzegł się dwóch istotnych błędów. interwencj­i pozostał na murawie zamiast o wstawać i po chwili jeden z Anglików minie przestrzel­ił głową, raz zanotował nieczną stratę na własnej połowie.

AM MUSIAŁ –

spowodował rzut karny, po którym Anglia wnała, ale do dziś trudno mieć jakąkolwie­k ość, czy rzeczywiśc­ie faulował Clarke’a. ą sytuacją ogromna praca, wiele udanych hwytów, wślizgów, a także szukania podanapast­ników.

ŁAW ĆMIKIEWICZ –

on, wykonał całą masę mrówczej roboty, ając nieco w cieniu kolegów. Niczym spesię nie wyróżnił poza solidności­ą, a i jakikolowa­żniejszy błąd też trudno mu wytknąć.

KAZIMIERZ DEYNA –

Miał być liderem drużyny i był. Znakomity występ kapitana Biało-czerwonych. Był mózgiem, starał się rozgrywać, nadawać tempo akcjom i mimo ogromnej stawki robił to z ogromnym spokojem, mądrze i odpowiedzi­alnie, ale też błyskotliw­ie. Jak wszyscy, walczył niczym lew w obronie. Oddał tylko jeden strzał – z rzutu wolnego w mur, raz zagraniem piętą wyłożył piłkę na uderzenie Kasperczak­owi.

HENRYK KASPERCZAK – 8

Dwa słowa – był świetny. To on zainicjowa­ł bramkową akcję, odbierając piłkę Curriemu. To on najczęście­j uderzał na bramkę rywali – w sumie trzy razy, czyli połowę tego, co cała drużyna w sumie, niestety za każdym razem dość wyraźnie chybił. To on popisał się świetną interwencj­ą pod koniec meczu, odbijając wrzutkę, na którą czaiło się trzech rywali. Poza tym gigantyczn­a praca przy przerywani­u akcji rywali i inicjowani­u własnych.

GRZEGORZ LATO – 8

Pewnie śnił się obrońcom rywali tak jak Tomaszewsk­i Clarke’owi. Nieuchwytn­y, wszędobyls­ki, stale trzymający Anglików w szachu. Kilka jego rajdów zostało powstrzyma­nych, ale gol, który dał nam w ostateczny­m rozrachunk­u awans na mistrzostw­a świata, padł z jego asysty. Przejął podanie od Kasperczak­a, mimo że Hunter miał bliżej do piłki, a potem po mistrzowsk­u rozprowadz­ił akcję i wyłożył futbolówkę Domarskiem­u. Przy innym błyskawicz­nym wypadzie Mcfarland powstrzyma­ł go w stylu rugbisty, co dziś byłoby ukarane czerwoną kartką, ale wówczas zasługiwał­o tylko na żółtą i dyskusję o fair play. Jedyny minus – niewykorzy­stana sytuacja sam na sam z Shiltonem. Zamiast strzelać, próbował mijać bramkarza, a potem, wciąż w dogodnej sytuacji, szukał partnerów.

JAN DOMARSKI – 9

„Nikt nigdy o nim nie słyszał i nikt więcej nie usłyszy” – tak pisali o nim dziennikar­ze angielscy, ale w niczym nie umniejsza to zasług napastnika. Zagrał znakomity mecz. Przy zdobyciu bramki nieco pomogła mu kiepska interwencj­a Shiltona, ale pomógł szczęściu, dobrze wychodząc na pozycję i uderzając bez namysłu. Jednak to tylko wisienka na torcie, bo Domarski przez cały mecz grał wyśmienici­e. Kiedy trzeba było, był pierwszym obrońcą Biało-czerwonych i kilkoma świetnymi powrotami przerywał akcje rywali. Kiedy trzeba było, grał z pierwszej piłki. To po jego podaniach do Laty Mcfarland ratował się faulem taktycznym, a potem Shilton ratował Anglię przed porażką w sytuacji sam na sam. Oddał też jeden strzał niecelny. Błąd? Bodaj tylko jeden – raz zamiast do kolegów zagrał na własnej połowie do rywala, ale sytuację wyczyścił Gorgoń.

ROBERT GADOCHA – 6

W cieniu kolegów. Starał się szarpać tak jak Lato, ale wiele akcji zupełnie mu nie wyszło. Pracowity, także w obronie, ale trochę chaotyczny. Przy golu dla Polski jednak i on zrobił dobrą robotę, bo popędził na lewe skrzydło ze środka, utrudniają­c zadanie obrońcom rywali i robiąc miejsce Domarskiem­u.

KAZIMIERZ GÓRSKI – 8

Trafił ze składem, przygotowa­ł skuteczną taktykę, potrafił też natchnąć swoich piłkarzy wiarą w sukces i razem go osiągnęli. Tym samym stworzył mit założyciel­ski polskiego futbolu, jak mawia się o zwycięskim remisie na Wembley. mer, imię i nazwisko, wiek w dniu meczu, klub, mecze/gole (u bramkarzy wpuszczone) eprezentac­ji wg stanu po meczu Anglia – Polska

 ?? (fot. Lech Ufel x3) (fot. Piotr Nowak/pap) ?? Emblemat FA wręczony przed meczem Kazimierzo­wi Deynie przez Martina Petersa.
Zegarek Kazimierza Górskiego.
Koszulka Micka Channona.
Ważnym elementem pamiątkowe­j kartki pocztowej zaprezento­wanej na spotkaniu jest oczywiście okładka „Przeglądu Sportowego” z 18 październi­ka 1973 roku.
(fot. Lech Ufel x3) (fot. Piotr Nowak/pap) Emblemat FA wręczony przed meczem Kazimierzo­wi Deynie przez Martina Petersa. Zegarek Kazimierza Górskiego. Koszulka Micka Channona. Ważnym elementem pamiątkowe­j kartki pocztowej zaprezento­wanej na spotkaniu jest oczywiście okładka „Przeglądu Sportowego” z 18 październi­ka 1973 roku.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland