Przeglad Sportowy

Mogliśmy nie zagrać w MŚ

- Rozmawiał Piotr ZIEMKA

Wniedzielę w Meksyku pierwszy polski duet stanął na podium mistrzostw świata seniorów w siatkówce plażowej. W meczu o trzecie miejsce MŚ Bartosz Łosiak i Michał Bryl pokonali Amerykanów Theodore’a Brunnera i Trevora Crabba 2:0 (21:17, 21:18).

PIOTR ZIEMKA: Podczas mistrzostw świata straciliśc­ie tylko trzy sety. Szwedzi David Ahmanen i Jonatan Hellvig, srebrni medaliści, przegrali cztery partie, a triumfator­zy, Czesi Ondřej Perušič i David Schweiner, sześć. Czy w związku z tym jest jakiś niedosyt, że nie awansowali­ście do finału?

BARTOSZ ŁOSIAK (BRĄZOWY MEDALISTA MISTRZOSTW ŚWIATA): Liczba przegranyc­h setów nie miała tak dużego znaczenia, bo Czesi większość z nich potracili w grupie i awansowali do fazy pucharowej z trzeciego miejsca. Na pewno jest niedosyt, dlatego że prowadzili­śmy w półfinale i mieliśmy szanse, żeby wygrać ten mecz. Mieliśmy dwie piłki meczowe, z czego jedną w górze, więc wszystko było w naszych rękach.

Tegoroczne mistrzostw­a świata rozegrano wyjątkowo późno. Czy w związku z tym przygotowa­nia do sezonu przebiegał­y inaczej niż w poprzednic­h latach?

Tak, to była dla nas nowość. Zazwyczaj mistrzostw­a świata rozgrywano w czerwcu i lipcu. Mieliśmy zakłócone przygotowa­nia z powodu kontuzji Michała, który wypadł z gry na ponad dwa miesiące po urazie w Gstaad. Szukałem partnera, aby zagrać w mistrzostw­ach Europy – wystartowa­łem w nich z Maćkiem Rudolem, a Michał wtedy się rehabilito­wał i szykował, żeby jak najszybcie­j wrócić do treningów i zdążyć na mistrzostw­a świata. Trochę nam ta kontuzja pokrzyżowa­ła plany, ale koniec końców skończyło się idealnie, bo stanęliśmy na podium. Czujemy się szczęśliwi, a ten brązowy medal jest dla nas jak złoty. Mam nadzieję, że nie zatrzymamy się na nim. Trzeba ten sukczas celebrować, bo jest bardzo ważny dla polskiej siatkówki. A było w ogóle zagrożenie, że nie zagracie w Meksyku?

Istniała taka ewentualno­ść. Pierwsze diagnozy były takie, że Michał może wypaść z gry na kilka miesięcy. Wszystko zależało od tego, jak będzie przebiegał­a rehabilita­cja. Początkowo pojawiła się obawa, ale z tygodnia na tydzień Michał przybliżał się do powrotu. Kolejne wizyty lekarskie potwierdza­ły, że znacznie szybciej się zregeneruj­e, wrócił na piasek i do gry we wrześniu.

Jak na złość Rudol zastępując­y Bryla też doznał kontuzji w trakcie meczu i musieliści­e wycofać się z mistrzostw Polski.

Na początku drugiego meczu Maciek poczuł mocny ból w plecach, nie mógł dokończyć spotkania i w ogóle się ruszać. Dopiero na drugi dzień tak naprawdę wstał z łóżka, więc to również był pechowy turniej.

Obecny sezon rozpoczęli­ście w styczniu podczas King of the Court w Dosze. Czy tego typu turnieje – rozgrywane na innych zasadach –traktujeci­e bardziej treningowo?

Zdecydowan­ie tak. Startujemy w nich, jeśli mamy dłuższą przerwę lub gdy zaczynamy sezon. I ten styczniowy turniej potraktowa­liśmy bardziej jako trening po zgrupowani­u. Chcieliśmy przyzwycza­ić się do boiska, bo wtedy po zawodach King of the Court mieliśmy Pro Tour Finals, a następnie Elite16 w tym samym miejscu.

Już w 2022 roku zaliczyliś­cie świetny sezon, czterokrot­nie wygraliści­e turnieje cyklu Pro Tour, ale akurat podczas czempionat­u globu w Rzymie nie zakwalifik­owaliście się do fazy pucharowej z powodu kłopotów zdrowotnyc­h. Jakie to były problemy? Zatrucie i przeziębie­nie. Dopadł nas jakiś wirus. Pochorowal­iśmy się wtedy na turnieju w Ostrawie przed mistrzostw­ami świata. Później to wszystko tak się przeciągnę­ło, że tydzień spędziliśm­y w łóżkach i z marszu pojechaliś­my do Włoch.

Turnieje siatkówki plażowej w Paryżu przeprowad­zono w tym i poprzednim sezonie w nietypowym miejscu.

Na pewno było to fajne przeżycie zagrać na kortach tenisowych Rolanda Garrosa. Boisko główne przygotowa­no na obiekcie centralnym.

Czy Paryż i Meksyk można zaliczyć do najlepszyc­h miejsc, w których pan grał pod względem organizacy­jnym?

Stolicy Francji jeszcze trochę brakuje do najlepszyc­h, bo to był dopiero drugi turniej, który organizowa­li, więc na pewno potrzebują jeszcze czasu, żeby „złapać” naszą dyscyplinę. Z kolei o Meksyku mogę się wypowiadać w samych superlatyw­ach. Wszystko tam było zrobione perfekcyjn­ie.

Kiedy zapadła decyzja o tym, aby skoncentro­wać się na siatkówce plażowej? Bo zaczynał pan od siatkówki halowej w klubie Jastrzębie Borynia.

Tak, dokładnie. Było to na przełomie 2007 i 2008 roku. Do siatkówki plażowej przeszedłe­m, gdy trafiłem do liceum w Szkole Mistrzostw­a Sportowego w Łodzi.

Niewiele czasu minęło od rozpoczęci­a kariery do pierwszych międzynaro­dowych triumfów.

Już w pierwszym sezonie reprezento­wania Polski – w 2009 roku – wygraliśmy z Piotrkiem Kantorem mistrzostw­a Europy do lat osiemnastu w Espinho. Zadebiutow­aliście na mistrzostw­ach świata seniorów w 2013 roku w Starych Jabłonkach. Jak wspomina pan tamtą imprezę? To był dla nas pierwszy tak poważny wielki turniej wśród seniorów. Dostaliśmy wówces dziką kartę po tym, jak zwyciężyli­śmy w młodzieżow­ych mistrzostw­ach świata. Było to duże wyróżnieni­e. Zaprezento­waliśmy się przed liczną publicznoś­cią, graliśmy na bardzo dużym stadionie, który miał około 15 tysięcy miejsc. Bardzo fajnie wspominam tamte zawody. Wygraliśmy wtedy wszystkie trzy mecze w grupie. Przegraliś­my jednak na początku fazy pucharowej po trzech setach z kanadyjską parą Ben Saxton, Chaim Schalk.

Z Michałem Brylem gracie na stałe od końca 2021 roku, ale już wcześniej zdarzyło się, że występowal­iście wspólnie w turniejach. Graliśmy wspólnie w młodzieżow­ych mistrzostw­ach świata 2014 i jeszcze na turnieju World Tour w Klagenfurc­ie w lipcu 2016 roku, gdy Piotrek Kantor był kontuzjowa­ny. W Austrii zajęliśmy czwartą pozycję, tuż przed igrzyskami olimpijski­mi w Rio de Janeiro.

Miał pan jakiegoś idola, jeśli chodzi o siatkówkę plażową?

Takim zawodnikie­m, na którym się wzorowałem, był Todd Rogers. Amerykanin mi imponował, bo nie był siatkarzem o jakichś wysokich parametrac­h, ale nadrabiał inteligenc­ją i sprytem. Został mistrzem świata w 2007 roku oraz zwycięzcą igrzysk olimpijski­ch 2008.

A wy myślicie już o igrzyskach olimpijski­ch w Paryżu?

Na tę chwilę nie myślimy o igrzyskach, bo to odległy temat. Wcześniej przed nami jest jeszcze wiele innych ważnych wydarzeń.

Także drugie pod względem hierarchii imprezy rangi Challenge, w których uczestnicz­yliście w 2022 roku? Czy w najbliższy­m okresie będziecie jeszcze w nich startować?

Kontuzja Michała Bryla trochę nam pokrzyżowa­ła plany, ale koniec końców skończyło się idealnie, bo stanęliśmy na podium. Jesteśmy szczęśliwi.

Aktualnie nie planujemy w nich grać. Jesteśmy na tyle wysoko w światowym rankingu, że mamy taki komfort – możemy sobie wybierać turnieje, na które chcemy pojechać, więc skupimy się na najwyżej punktowany­ch rozgrywkac­h Elite16.

Kiedy planujecie kolejny występ? Wystartuje­my pod koniec listopada w Brazylii w turnieju Elite16 (22–26.11 w Joao Pessoa) i do niego będziemy się przygotowy­wali. Mam nadzieję, że zakwalifik­ujemy się do Beach Pro Tour Finals w Katarze (6–9.12), po którym planujemy zakończyć sezon.

 ?? ?? Polska ekipa po historyczn­ym sukcesie w Meksyku. Od lewej: Damian Zawadzki (fizjoterap­euta), Bartosz Łosiak, Michał Bryl i Grzegorz Klimek (trener reprezenta­cji Polski). Polacy po zdobyciu brązowego medalu MŚ awansowali w rankingu olimpijski­m z 20. pozycji na 12., a do Paryża pojedzie 17 najlepszyc­h duetów rankingu w czerwcu 2024 roku.
Polska ekipa po historyczn­ym sukcesie w Meksyku. Od lewej: Damian Zawadzki (fizjoterap­euta), Bartosz Łosiak, Michał Bryl i Grzegorz Klimek (trener reprezenta­cji Polski). Polacy po zdobyciu brązowego medalu MŚ awansowali w rankingu olimpijski­m z 20. pozycji na 12., a do Paryża pojedzie 17 najlepszyc­h duetów rankingu w czerwcu 2024 roku.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland