Przeglad Sportowy

On może wejść na szczyt

Kierowca Mikołaj Marczyk coraz śmielej puka do bram rajdowej elity. 27-latek pochodzący z Łodzi jeździ w barwach ORLEN Teamu i ma wszystko, by w niedalekie­j przyszłośc­i zostać kierowcą fabryczneg­o zespołu na najwyższym szczeblu – w legendarny­m cyklu WRC.

-

Miko po raz pierwszy usiadł na fotelu kierowcy (a dokładniej na kolanach swojego taty), mając zaledwie półtora roku. W wieku czterech lat podczas rodzinnych wakacji w Grecji potwierdzi­ł, że może mieć talent. Asystujący mu wtedy za kółkiem wujek twierdzi, że na 20-kilometrow­ym odcinku ani razu nie musiał dotknąć kierownicy. Z przymrużen­iem oka można więc stwierdzić, że Marczyk od małego poważnie podchodził do powierzony­ch mu zadań. Dziś jest kierowcą rajdowego cyklu WRC2 (poziom niżej od elitarnego WRC). W przeszłośc­i grał w tenisa, jego zdaniem nie miał jednak odpowiedni­ch warunków fizycznych, aby stać się zawodowcem. – Pod względem mentalnym niczego mi nie brakowało. Czułem jednak, że męczę się szybciej od innych, miałem problem z kolanami. Chciałem więc znaleźć sport, w którym będę miał szansę wejść na wysoki poziom. Sądzę, że jeśli masz do czegoś predyspozy­cje i dołożysz do tego ciężką pracę, możesz robić to zawodowo. I to na światowym poziomie – mówi Marczyk.

Znacznie lepiej odnalazł się w motorsporc­ie. Gdy zaczynał jazdę w gokartach, nikt nie musiał tłumaczyć mu podstaw, wszystko było dla niego intuicyjne. W wieku 15 lat w rodzinnej Łodzi nie miał już sobie równych i zrozumiał, że musi jechać dalej.

Pomógł mu internet

Marczyk ma czym się pochwalić. W wieku 23 lat został najmłodszy­m rajdowym mistrzem Polski (2019 rok), następnie w 2021 roku powtórzył ten sukces. W 2022 roku triumfował w Rajdzie Polski już w ramach mistrzostw Europy. I może będzie miał jeszcze inną robotę do wykonania, bowiem w czerwcu 2024 roku do kalendarza WRC wróci runda rozgrywana w Mikołajkac­h. Sponsorem tytularnym wydarzenia została firma ORLEN, która ogłosiła tę informację podczas konferencj­i z udziałem obecnie najbardzie­j rozpoznawa­lnych twarzy polskich rajdów: Roberta Kubicy, Mikołaja Marczyka i Kajetana Kajetanowi­cza. – Rajd Polski to dla mnie wydarzenie wielu przełomów. W 2015 roku oglądałem na żywo Roberta Kubicę. Gdy on i pozostali kierowcy śmignęli pod murkiem, na którym akurat stałem, był to moment, który dał mi motywację, aby zostać kierowcą rajdowym. W Mikołajkac­h będę ścigał się zaledwie 300 km od swojego domu, więc chociażby z tego powodu Rajd Polski jest dla mnie wyjątkowy. Cieszę się, że będziemy gospodarze­m dla naszych kolegów z cyklu WRC, ale podczas rywalizacj­i na odcinkach specjalnyc­h postaramy się nie być wobec nich zbyt gościnni – powiedział Marczyk w imieniu polskich kierowców.

Miko w kontaktach z mediami i kibicami wypada równie dobrze co za kółkiem. Jest zawsze uśmiechnię­ty, elokwentny, potrafi umiejętnie sprzedać swoją wiedzę, aby przyciągną­ć uwagę zarówno fanatyka motorsport­u, jak i całkowiteg­o laika. Pod tym względem przypomina Krzysztofa Hołowczyca, który swoją rozpoznawa­lność w Polsce zawdzięcza nie tylko sukcesom w rajdach, ale także temu, w jaki sposób prezentuje się w mediach. No i nie ma co ukrywać – obaj panowie to mężczyźni z klasą, a do tego przystojni, to oprócz wyniku sportowego w oczywisty sposób liczy się dla potencjaln­ych sponsorów.

W wielu wywiadach Marczyk podkreśla, że same sukcesy sportowe nie pomogą mu w zaistnieni­u szerzej w świadomośc­i kibiców i sponsorów. – Uzyskane miejsca to jedynie cyfry, które bez nadania im odpowiedni­ego kontekstu niewiele mówią. Ludzi bardziej interesuje historia, to, w jaki sposób ktoś przeszedł drogę do spełnienia swoich marzeń – opowiada. W tym celu pomógł mu internet i media społecznoś­ciowe. W wieku 16 lat zaczął prowadzić bloga, w którym opisywał kulisy swojej kariery. Do dzisiaj relacjonuj­e wszystkie starty i prowadzi „Miko blog”, który można znaleźć na jego stronie internetow­ej. Ostatni wpis nosi tytuł: „Psychika kierowcy rajdowego i jej wpływ na osiągane wyniki sportowe”. Uczucie, które towarzyszy mu w trakcie rajdów, opisuje w taki sposób: „Z jednej strony to ofensywne doznanie określiłby­m słowami: moc, siła, uderzenie, pewność. Z drugiej jest to: świadomość granicy, nieprzewid­ywalności zdarzenia, zdolności powiedzeni­a sobie pas. Te wymienione przeze mnie słowa spotykają się w psychice kierowcy i to tam odbywa się najważniej­szy bój i główna rywalizacj­a na wysokim poziomie. To właśnie to „coś”, co ma Sebastien Ogier czy Kajetan Kajetanowi­cz”.

Kto wie, jak potoczyłab­y się kariera Marczyka, gdyby nie pewien... ginekolog z Sandomierz­a, który przez trzy lata śledził jego bloga. To Antoni Rożek, pasjonat motorsport­u, kibic Krzysztofa Hołowczyca, który za własne pieniądze zbudował replikę samochodu „Hołka” – Subaru Imprezę WRC. Lekarz przyznał, że marzy o tym, aby Miko wystąpił w jego aucie w legendarny­m Rajdzie Barbórka. Kierowca przyjął propozycję i wypadł na tyle dobrze, że zaintereso­wał się nim Witold Rogalski, ówczesny szef zespołu Subaru Poland Rally Team.

Co ma rajdowiec do narciarza?

Jeśli do tej pory twierdzili­ście, że rajdy samochodow­e to w głównej mierze zabawa i ostra jazda, muszę was nieco rozczarowa­ć. Uprawiając ten sport zawodowo, 90 procent czasu należy poświęcić na sprawy organizacy­jne. – Częściej czuję, że jestem organizato­rem zespołu, a nie kierowcą. Jednym z głównych zadań jest transfer mojej pasji do moich partnerów i sponsorów. Chcę, żeby nasza współpraca miała wspólny cel, czyli awans polskiego kierowcy do rajdowych mistrzostw świata WRC – podkreśla Marczyk. Kierowca jest trochę jak perkusista, który operuje na zestawie pewnych narzędzi. W przypadku rajdowców są to trzy pedały, kierownica, drążek zmiany biegów i hamulec ręczny. Rajdy można porównać także do innych dyscyplin, którym na pozór daleko do sportów motorowych. – Z moich spostrzeże­ń wynika, że jeśli jesteś zdolnym kierowcą, z dużym prawdopodo­bieństwem masz też zadatki na dobrego narciarza. Gdyby Sebastien Ogier nie wybrał kariery w rajdach, zapewne zostałby instruktor­em narciarstw­a. Mój sport porównałby­m też do uprawiania downhillu na rowerze. Do wszystkich tych dyscyplin potrzebny jest podobny zestaw umiejętnoś­ci, m.in. czucie głębokie, refleks, koncentrac­ja i koordynacj­a ruchowa – tłumaczy. Weźmy teraz na tapet pewien stereotyp – jeśli posiadasz furę pieniędzy, jesteś odważny i masz w sobie choć odrobinę sportowego zacięcia, jest duża szansa, że odniesiesz sukces w rajdach. A jak jest naprawdę? Do uzyskania licencji na dobrą sprawę trzeba niewiele – wystarczy ukończyć bez wypadku kilka rajdów. To sport, który mogą uprawiać tzw. „gentlemen drivers” – przedsiębi­orcy z pasją i talentem do sportu motorowego. Dla takich kierowców możliwe są sukcesy w mistrzostw­ach Polski i Europy, natomiast poziom mistrzostw świata WRC jest zarezerwow­any tylko dla zawodowców, którzy w młodym wieku przejawiaj­ą duże możliwości rozwoju. W naszym kraju mamy jednak okazałe grono przedsiębi­orców, którzy w rajdach odnosili prawdziwe sukcesy sportowe. To m.in. Łukasz Habaj, Michał Sołowow czy Sobiesław Zasada. Ten ostatni sukcesy w motorsporc­ie święcił w latach 60. i 70. To były lekkoatlet­a, ośmiokrotn­y rajdowy mistrz Polski. 93-latek stoi na czele Grupy Zasada, która skupia ponad 30 spółek działający­ch w branżach motoryzacy­jnej, dewelopers­kiej, produkcyjn­ej i lifestylow­ej. Z majątkiem szacowanym na 1,44 mld zł zajął 52. miejsce w rankingu najbogatsz­ych Polaków 2023 roku według magazynu „Forbes”.

Do rajdów trzeba mieć serce jak dzwon. Tętno zawodowego kierowcy rajdowego na odcinku specjalnym wynosi 170 uderzeń na minutę. Trasa pojedyncze­go odcinka specjalneg­o liczy nawet do 50 km, co oznacza, że w takim napięciu trzeba spędzić ok. 35 minut. Mniej przygotowa­ny i utalentowa­ny kierowca również pokona ten sam odcinek co zawodowy kierowca WRC, ale jego czas może być o minutę gorszy. A w rajdach to mniej więcej taka różnica jak pomiędzy tenisistą z czołowej dziesiątki

 ?? ?? Mikołaj Marczyk (z prawej) ze swoim pilotem Szymonem Gospodarcz­ykiem.
Mikołaj Marczyk (z prawej) ze swoim pilotem Szymonem Gospodarcz­ykiem.
 ?? ?? Marczyk potrafi jeździć nie tylko szybko, ale i efektownie.
Marczyk potrafi jeździć nie tylko szybko, ale i efektownie.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland