Maszyna wciąż bez trafienia
W Champions League Manchester City robi swoje, ale wciąż czeka na pierwsze gole Erlinga Haalanda. Manchester United wypatruje za to pierwszych punktów.
Po dwóch pierwszych kolejkach Ligi Mistrzów, jeśli chodzi o Manchester City, pozornie wszystko gra. Zwycięzcy poprzedniej edycji Champions League najpierw wygrali 3:1 z Crveną Zvezdą Belgrad, następnie pokonali takim samym wynikiem na wyjeździe RB Leipzig i oczywiście prowadzą w tabeli. Jest jednak rzecz, która psuje wizerunek maszyny Pepa Guardioli. Wciąż bez gola pozostaje Erling Haaland, a Norweg to przecież król strzelców poprzedniej edycji Champions League (12 trafień). Niby nic szczególnego się nie dzieje, ale 23-letniemu napastnikowi jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by po dwóch meczach Ligi Mistrzów jego dorobek wynosił zero bramek.
W sezonie 2019/20 debiutował w tych rozgrywkach jako zawodnik RB Salzburg i po dwóch meczach miał już cztery gole. W tym samym sezonie wiosną, już jako piłkarz Borussii Dortmund, strzelanie w LM zaczął od spotkania 1/8 finału z PSG i dwóch trafień (niemiecki zespół przegrał z francuskim w dwumeczu). Faza grupowa sezonu 2021/22 naznaczona była kontuzjami, ale w pierwszym starciu BVB z Besiktasem zdobył bramkę. W następnym sezonie był już graczem Manchesteru City i po dwóch pierwszych kolejkach miał trzy gole. Teraz ma ich zero.
Odblokowany
Czy wynika to z braku kontuzjowanego na wiele miesięcy Kevina de Bruyne? Belg miał znakomity poprzedni sezon, w którym we wszystkich rozgrywkach zanotował aż 28 asyst, w każdym meczu tworząc średnio 3,4 okazji strzeleckiej. To m.in. dzięki niemu Haaland zdobył aż 36 bramek i został najlepszym snajperem Premier League. Drużyna Pepa Guardioli jednak, że bez swojego kluczowego zawodnika również potrafi obsłużyć najlepszego napastnika i Haaland z dziewięcioma trafieniami przoduje w klasyfikacji strzelców także w tym sezonie. Tyle że ostatnio Norweg miał dwa mecze w lidze, w których nie pokonał bramkarza rywali i oba te spotkania Manchester City przegrał.
Haaland i jego drużyna odblokowali się w sobotnim starciu z Brighton, które wygrali 2:1. As Guardioli zdobył bramkę uderzeniem zza pola karnego. Teraz przed Anglikami mecz z Young Boys, które w dwóch pierwszych kolejkach zdobyło tylko punkt (2:2 z Crveną Zvezdą). Dla Haalanda to wyśmienita okazja, by zacząć strzelanie także w Champions League.
Grabara zwolni ten Haga?
Po czerwonej stronie Manchesteru mają znacznie gorsze nastroje. Po poprzednim sezonie nikt nie spodziewał się, że w bieżącym Manchester United będzie prezentował się tak słabo, a człowiek, który z ekipy z Old Trafford ma ponownie uczynić europejską potęgę, będzie kompletnie bezradny.
W Premier League Czerwone Diabły są dopiero ósme, a w Lidze Mistrzów bez ani jednego punktu zajmują ostatnie miejsce w tabeli. To powoduje, że menedżer Erik ten Hag może powiedzieć wszystko, ale nie, że jego posada jest w stu procentach bezpieczna.
Przed drużyną byłego szkoleniowca Ajaxu Amsterdam domowy mecz z zespołem, który w IV rundzie eliminacji pokonał Raków Częstochowa, czyli FC Köbenhavn. Anglików interesuje tylko zwycięstwo, jeśli jeszcze myślą o awansie do wiosennej części rozgrywek. Na drodze stanie im bramkarz duńskiej drużyny Kamil Grabara. Polski golkiper może mieć mieszane uczucia po dotychczasowych meczach w Lidze Mistrzów. Pierwszy wyjazdowy z Galatasaray zakończył się remisem 2:2. Drugi z Bayernem w Kopenhadze to przegrana 1:2, choć Duńczycy od 56. minuty prowadzili 1:0.
Kogo szczególnie może obawiać się Grabara w meczu z Manchesterem United? Wymienić można Scotta Mctominay’a, który przeżywa najlepszy okres w karierze zarówno w klubie, jak i reprezentacji. M.in. dzięki jego sześciu trafieniom Szkoci już mogą cieszyć się z awansu do przyszłorocznego EURO. W tym sezonie Premier League strzelił trzy gole – wszystkie w dwóch ostatnich spotkaniach.