Kandydatów do blachy jest wielu
Wystartowała Liga Mistrzów Europy. Nie tylko reprezentacyjnych, ale przede wszystkim klubowych. Do tematu kadry wrócimy za kilka miesięcy, licząc, że rozgrywki Plusligi będą idealnym poligonem doświadczalnym przygotowującym naszych najlepszych graczy do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Już w pierwszej kolejce mieliśmy klasyk, który od ponad dziesięciu lat elektryzuje środowisko: ZAKSA Kędzierzyn-koźle kontra PGE Skra Bełchatów. Nie ujmując niczego Żółto-czarnym, ale Skra po przebudowie potrzebuje czasu, żeby złapać rytm. Wygrana gospodarzy 3:1 nie była dla mnie zaskoczeniem. Co znaczy brak największych gwiazd? Odpowiedź na to pytanie najlepiej znają w Zawierciu. W meczu z Indykpolem AZS w barwach Aluronu zabrakło Trevora Clevenota i Mateusza Bieńka i zawiercianie przegrali 1:3. Karol
Butryn, zmieniając w letnim oknie transferowym Olsztyn na Zawiercie, argumentował, że przyszedł czas na zdobywanie medali. Sęk w tym, że w tym roku kolejka do pudła jest wyjątkowo długa. Karolowi życzę jak najlepiej, ale obawiam się, że na medal będzie musiał jeszcze trochę poczekać. Sezon bez blachy jest nieakceptowalny w Jastrzębiu, Kędzierzynie-koźlu, Rzeszowie i Warszawie. Dwie ostatnie ekipy zmierzyły się na Podpromiu, gdzie wygrał Projekt. Zniecierpliwieni kibice zaczęli opuszczać halę w Rzeszowie w połowie czwartego seta. Ostatni sezon zakończony brązem na pewno wzmógł apetyt rzeszowian, ale zawodnicy Piotra Grabana też mają ambicje zdecydowanie większe niż wynik końcowy z ostatniego sezonu. Jastrzębianie mocno otworzyli nową kampanię w Nysie, a na szczególne brawa zasługuje Pan siatkarz, Norbert Huber.