Każdy punkt byłby wspaniałą zdobycząaszych ekip
We wtorek w 2. kolejce Ligi Europejskiej mężczyzn Górnik Zabrze zmierzy się w Niemczech z TSV Hannover-burgdorf, natomiast KGHM Chrobry Głogów podejmie węgierski MOL Tatabanya.
Zabrzanie perfekcyjnie rozpoczęli występy w tych drugich pod względem prestiżu po Lidze Mistrzów europejskich rozgrywkach. Pokonali AEK Ateny 30:21 i mogą sobie skopiować na pamiątkę tabelę grupy B po inauguracyjnej kolejce, w której są na pierwszym miejscu. Nawet w Zabrzu z pewnością spodziewają się, że taki stan może się skończyć już we wtorek, bo Górnik jedzie do najsilniejszej ekipy w czterozespołowej stawce i jednego z kandydatów do Final Four. W TSV Hannover-burgdorf występuje mnóstwo znanych – także z polskich klubów – zawodników. To choćby Branko Vujović i Władysław Kulesz, którzy kiedyś razem z trenerem Górnika Tomaszem Strząbałą tworzyli mocne Vive Kielce, to świetny duński bramkarz Simon Gade (37 procent skuteczności w 1. kolejce LE przeciwko HC Kriens-luzern, wygranym 31:23) czy inny golkiper Dario Quenstedt, z przeszłością w Magdeburgu i THW Kiel. Jest też najlepiej asystujący zawodnik poprzedniego sezonu Bundesligi Marian Michalczik. Wyrwać takiej ekipie choćby punkt na jej terenie będzie niesamowicie trudno, tym bardziej że pod znakiem zapytania stoi występ najlepszego rozgrywającego zabrzan Tarasa Minockiego. Ukrainiec w meczu z Atenami doznał kontuzji palca. Za to kolejną okazję do pokazania się, tym razem na rynku niemieckim, zyska bramkarz Kacper Ligarzewski, który świetnie spisał się w starciu z AEK, a teraz czeka go jeszcze trudniejsze zadanie.
Za to nieco lepiej niż ostatnio (aż 20:37 ze Sportingiem w Lizbonie) powinno pójść Chrobremu Głogów, choć i tak polski zespół nie będzie faworytem starcia z MOL Tatabanya. To dużo słabsza ekipa niż węgierskie tuzy z Szegedu i Veszpremu, ale tacy
gracze jak Marton Szekely, Gabor Ancsin, Pedro Rodriguez czy znany z Wisły Płock Nemanja Obradović to i tak szczypiorniści z wyższej półki niż ci, których ma do dyspozycji w Głogowie trener Witalij Nat. Ale pierwszy mecz Tatabanya przegrała, i to u siebie, z rumuńskim CSM Constanta 24:29, więc może Chrobry postara się o dużą niespodziankę. Zwłaszcza że wyjazdowe zwycięstwo w lidze nad Azotami Puławy wzmocniło pewność siebie głogowian.