Ojczyzna chce porażki Zrinjskiego
W Bośni podkreślają – historia klubu z Mostaru jest kontrowersyjna. To klub nowy, który w ostatnich latach zanotował ogromny postęp.
Polityka w bośniackim futbolu jest wszechobecna, szczególnie w kontekście najbliższego rywala legionistów. Tamtejsi dziennikarze mówią nam wprost: zrozumienie kontrowersyjnej historii Zrinjskiego to dla obcokrajowca trudne zadanie. Pomimo że na arenie międzynarodowej klub reprezentuje Bośnię i Hercegowinę, a jego siedziba mieści się w Mostarze, to większość Bośniaków ma nadzieję, że Zrinjski z Legią przegra. Kibice Szlachty (taki pseudonim ma Zrinjski na Bałkanach – przyp. red.) są głównie pochodzenia chorwackiego. Klub został założony przez Chorwatów, biało-czerwona szachownica w herbie jawnie nawiązuje do Ognistych, jak również przedrostek Hrvatski športski klub (chorwacki klub sportowy). Sam Mostar podzielony jest na część chorwacką oraz bośniacką, którą w futbolu reprezentuje Velež. Wrogość fanów obu ekip jest na tyle ogromna, że podczas ostatniego finału krajowego pucharu 17 maja tego roku rywalizację Zrinjskiego z odwiecznym przeciwnikiem rozpoczął skandal. Sympatycy Szlachty zupełnie zignorowali bośniacki hymn. Stanęli tyłem do murawy podczas ważnego dla kraju wydarzenia.
Polityczna rywalizacja
Velež to nieprzypadkowo największy rywal Zrinjskiego. Drugi klub z Mostaru był jednym z mocniejszych i najpopularniejszych w Jugosławii, gdy Szlachta nie istniała. Choć najbliższy przeciwnik Legii jest najstarszym klubem w Bośni (założony w 1905 roku), to po II wojnie światowej znalazł się wśród drużyn zakazanych. Został uznany za narzędzie nacjonalistycznej propagandy. W tamtym momencie Niezależne Państwo Chorwackie zostało pokonane przez jugosłowiański ruch oporu. Klub ponownie zaczął funkcjonować, gdy Bośnia odzyskała niepodległość w 1992 roku. Początkowo rywalizował w lidze chorwackich klubów w Bośni, po siedmiu sezonach został włączony do oficjalnych krajowych rozgrywek. Od tamtego momentu, oprócz spraw politycznych, które dzielą Zrinjski i Velež, Szlachta przejęła obiekt rywala, co do dziś pozostaje kością niezgody. To właśnie na Stadionie pod Bijelim Brijegom w czwartek zagrają Wojskowi.
– To dość dziwny obiekt z dobrą murawą. Tylko jedna trybuna na pewno będzie wypełniona. Atmosfera nie jest nawet zbliżona do tej w Warszawie. Polscy kibice są o wiele głośniejsi i bardziej szaleni, dlatego cała otoczka nie będzie problemem dla gości. Szkoda, że zabraknie sympatyków z Warszawy, którzy dostali karę od UEFA. Pierwsze skojarzenie bośniackich fanów z Legią to fanatyczni kibice, świetne oprawy i doping – mówi „PS” Vanja Vukmirović, dziennikarz bośniackiego portalu vijesti.ba.
Czekali 30 lat
– Od kiedy Bośnia jest niepodległym państwem, żaden klub z naszego kraju nie zagrał w fazie grupowej. Na ten moment czekaliśmy 30 lat. Dlatego celem Zrinjskiego w Lidze Konferencji jest jak najlepsza postawa. W klubie nie ma nierealistycznych oczekiwań, każdy punkt jest ważny. Sam awans to ogromny krok dla całego bośniackiego futbolu – opowiada Vukmirović. Trzydzieści lat bośniackich klubów na arenie międzynarodowej to nieudany czas. Tylko czterokrotnie któraś z tamtejszych drużyn dochodziła do ostatniej rundy eliminacji europejskich rozgrywek. Trzy z tych prób należały do FK Sarajewo, które długo było jednym z najlepszych zespołów w Bośni (sześć tytułów mistrzowskich, ale ostatni w 2013 roku). Od jakiegoś czasu jest nim Zrinjski (osiem tytułów, ostatnio w 2022 i 2023 roku), w dużej mierze dzięki sporym funduszom, które w Szlachtę inwestuje izraelski biznesmen Amir Gross Kabiri będący prezydentem klubu.
Zrinjski jak Real Madryt
– Grają atrakcyjny futbol. W bośniackiej lidze wyglądają jak Real Madryt. Są znacznie lepsi niż jakakolwiek inna drużyna. Myślę, że w Polsce są trzy, może cztery kluby mocniejsze od Zrinjskiego – komentuje dziennikarz. Zrinjski to bośniacki rekordzista, w ostatnich dziesięciu latach triumfował w lidze sześciokrotnie. Znakomite zarządzanie klubem potwierdziło się w poprzednim sezonie – Szlachta miała aż 20 punktów przewagi nad wicemistrzem Boracem Banja Luka, dodatkowo sięgnęła po puchar. W eliminacjach pucharów najpierw (Liga Mistrzów) wyeliminowali armeński Urartu Erywań (1:0, 2:3 k. 4:3). W II rundzie el. LM przegrali ze Slovanem Bratysława (0:1, 2:2), w III rundzie eliminacji Ligi Europy pokonali islandzki Breidablik (6:2, 1:0). W play-off el. LE odpadli z austriackim LASK Linz (1:2, 1:1) i tak znaleźli się w grupie LKE. Już w pierwszej kolejce sprawili gigantyczną sensację, pokonując AZ 4:3 (do przerwy było 3:0 dla klubu z Alkmaar). Tym samym zrobili dla bośniackiego futbolu więcej niż którakolwiek drużyna przez ostatnie 30 lat.
– Tamtej nocy Zrinjski pokazał całej Europie swoją jakość. Odwrócić losy meczu z wyniku 0:3 to ogromna niespodzianka. Nikt się u nas nie spodziewał, że po dwóch kolejkach Szlachta będzie liderem grupy. Każdy z rywali jest na wyższym poziomie, dlatego fani zakładali, że znajdą się na dnie tabeli – stwierdza dziennikarz. W 2. kolejce Bośniacy dzielnie się bronili w Anglii. Aston Villa zdobyła bramkę na 1:0 dopiero w doliczonym czasie.
Igraj do kraja
– Zrinjski od pierwszej minuty zaatakuje Legię, bo warszawiacy to mniej jakościowy zespół niż Aston Villa i AZ. Spodziewam się wyrównanego spotkania – które gdybym miał typować – zakończy się wynikiem 1:1 – komentuje Vukmirović, a po chwili dodaje: – Szlachta ma mentalność zwycięzców. Hasłem klubu jest „Igraj do kraja” (graj do końca). Nigdy się nie poddają.
Moc ofensywna Zrinjskiego opiera się w dużej mierze na pięciokrotnym reprezentancie Bośni Nemanji Bilbiji, który jest największą legendą Szlachty. To najlepszy strzelec w historii bośniackiej ekstraklasy. We wrześniu zeszłego roku zanotował 126. trafienie w lidze, wyprzedzając w klasyfikacji Brazylijczyka Wagnera. Bilbija, podobnie jak jego kolega z zespołu Slobodan Jakovljević, jest Bośniakiem serbskiego pochodzenia. Chorwaci nie darzą sympatią Serbów, jednak fani Zrinjskiego podkreślają, że ta dwójka to jedyni Serbowie, których kochają. – Legia ma szczęście, bo Bilbija nie jest aktualnie w najlepszej formie, w LKE jeszcze do siatki nie trafił. Kiedy zaczyna strzelać gole, można nazwać go zabójcą, nie przestaje tego robić. Ciekawymi zawodnikami są również Mario Čuže, Zvonimir Kožulj, Mario Tičinović oraz bramkarz o wysokich umiejętnościach Marko Marić – mówi dziennikarz.
Po dwóch kolejkach wszystkie kluby w grupie E mają po trzy punkty. Każda drużyna straciła tyle samo bramek, ile zdobyła. Ponad siedem lat temu Legia rywalizowała ze Zrinjskim w II rundzie el. Ligi Mistrzów. W Mostarze było 1:1, w Warszawie 2:0 wygrali Wojskowi. Bośniaccy dziennikarze podkreślają, że aktualnie Szlachta to inny, dużo lepszy zespół.