Mistrz Polski przegrywa po raz trzeci
Raków obudził się po 80. minucie meczu w Zabrze, ale przegrał 1:2 z Górnikiem. Bohaterem został Daisuke Yokota (na zdjęciu), który zdobył dwie bramki. Wizyty w Zabrzu nie należą do najprzyjemniejszych dla Rakowa. Z dwóch wcześniejszych wypraw na Roosevelta przywieźli ledwie punkt. – Jeśli chcemy wygrać z mistrzem Polski, musimy zagrać najlepsze spotkanie w sezonie – mówił prowadzący zabrzan trener Jan Urban. Z pewnością był to najlepszy dotychczasowy występ w zabrzańskim klubie Yokoty. Wykorzystując świetne dogrania, najpierw Szymona Czyża, a później Erika Janży, już do przerwy wyprowadził Górnika na dwubramkowe prowadzenie, a mógł mieć klasycznego hat-tricka, gdyby w 42. minucie uderzał na bramkę zamiast szukać Kamila Lukoszka. Obrońcy Rakowa grali katastrofalnie, jakby uczestniczyli w wyścigu, który z nich spisze się gorzej. Najmniej pretensji można było mieć do Bogdana Racovitana, który nadrabiał aktywnością w ofensywie. W obliczu kontuzji Lukasa Podolskiego zaskoczeniem był brak w składzie zabrzan Sebastiana Musiolika (wszedł po przerwie). W Rakowie zadebiutował Kamil Pestka, ale w przerwie zmienił go Dawid Drachal. Gdyby w meczach z rywalami z dolnych rejonów tabeli zabrzanie prezentowali się tak dobrze, jak z potentatami, walczyliby o czołowe miejsca w lidze, zamiast o utrzymanie. – Nieudany start sezonu wpłynął na miejsce w tabeli. Mamy problem ze strzelaniem goli. Włosi z Benevento, mimo wyroków FIFA oraz UEFA nadal nie zapłacili nam za Krzysztofa Kubicę. Dostali zakaz transferowy, ale to żadne pocieszenie – mówił przed meczem w rozmowie z Canal+ prezes Górnika Adam Matysek zapytany na temat domniemanych problemów finansowych w klubie.
Zespół Dawida Szwargi poniósł trzecią porażkę w lidze w tym sezonie. W końcówce atakował, ale świetnie bronił Daniel Bielica.