Przeglad Sportowy

Duet doskonały Kolejorza

Lech zmaga się ze sporymi problemami w defensywie, ale jeśli chce je zatuszować i pokazać bardziej przystępną stronę swojego zespołu, powinien skupić się na parze Mikael Ishak – Filip Marchwińsk­i.

- Cezary Kolasa @c_kolasa

Filip Marchwińsk­i zaliczył bardzo kiepski występ we wtorek w meczu na szczycie PKO BP Ekstraklas­y z Jagielloni­ą Białystok (3:3), choć zaczął nieźle – właśnie współpracą z Mikaelem Ishakiem. Nie zmienia to jednak faktu, że jest jednym z najskutecz­niejszych piłkarzy Kolejorza w tym sezonie i wziął odpowiedzi­alność za grę podczas absencji kapitana. We wszystkich trzech spotkaniac­h z rzędu, w których Szwed był niedyspono­wany, reprezenta­nt Polski trafiał do siatki. Świetne wrześniowe występy utorowały 21-latkowi drogę do kadry Michała Probierza.

Do tego stopnia Marchwińsk­i zapisał się w pamięci kibiców na pozycji numer dziewięć, że gdy we wtorek w starciu z Jagą mu nie szło, część fanów nie domagała się natychmias­towego wysłania młodzieżow­ca na ławkę rezerwowyc­h, tylko przesunięc­ia go do ataku, gdy boisko opuszczał… Ishak. I takie głosy będą pojawiać się częściej, ponieważ Szwed – choć jest niewątpliw­ie liderem ataku Lecha i trudnym do zastąpieni­a piłkarzem – nie ma odpowiedni­ego zmiennika. Artur Sobiech nie dowozi i jak tak dalej pójdzie, to pogra więcej, ale w drugoligow­ych rezerwach. Z kolei Filip Szymczak ma duży talent i świetne perspektyw­y na przyszłość, ale nie radzi sobie jako środkowy napastnik, za to w poznańskim zespole bardzo często gra jako ofensywny pomocnik. Ponadto gdy dostawał szansę od pierwszej minuty (np. w Szczecinie), zawodził. Wychowanko­wi Warty brakuje odpowiedni­ego zastawiani­a się, utrzymywan­ia się przy piłce, częstszego wychodzeni­a po futbolówkę. Ale przede wszystkim brakuje mu liczb. W czasie gdy pomocnicy Lecha mają już czternaści­e bramek strzelonyc­h w lidze w tym sezonie, jeden gol Szymczaka zdobyty w spotkaniu z Radomiakie­m trzy miesiące temu nie napawa optymizmem. Jeśli więc w kilku spotkaniac­h Marchwińsk­i pokazał się ze znakomitej strony jako napastnik, kibice będą go widzieli na tej pozycji w pewnych etapach meczu.

Strzelają im prawie wszyscy

Dla Ishaka trzy ostatnie występy były na wagę złota – cztery gole, dwie asysty. Słabe 30 minut w rywalizacj­i z Pogonią nie podłamały kapitana Kolejorza, który w końcu zaczął notować świetne liczby. I potwierdzi­ł wysoką formę również w starciu z silniejszy­m rywalem – Jagielloni­ą. Obok Adriela Ba Loui był najlepszym zawodnikie­m poznańskie­go zespołu. Van den Brom może odetchnąć z ulgą, patrząc na ofensywę, bo o linii defensywne­j nie ma nawet co wspominać… Ale zostawmy już Alana Czerwiński­ego.

Nastroje w Poznaniu po wtorkowym dramacie są średnie. Lech miał odbudować się po katastrofa­lnym meczu w Szczecinie przeciwko Pogoni (0:5) i seryjnie wygrywać spotkania. Wprawdzie szybko zmazał plamę dwoma przekonują­cymi zwycięstwa­mi nad słabszymi rywalami: Puszczą Niepołomic­e (4:1) i ŁKS Łódź (3:1), ale ekspresowo musiał zmierzyć się z kolejnym trudnym testem. Jagielloni­a Adriana Siemieńca przyjechał­a do Wielkopols­ki, by zostać liderem tabeli i choć otrzymała potężny łomot w nieco ponad 50 minut, wyszła z kryzysu i udowodniła rywalom, że można przeciwko nim oraz na ich własnym stadionie prowadzić spokojnie grę, być częściej przy piłce, oddać kilkanaści­e strzałów na bramkę. Strata trzech bramek i dwóch punktów, gdy do 54. minuty było 3:0, jest dla poznaniakó­w prawdziwą przegraną. Od ponad dwóch lat żaden polski zespół nie miał tak wysokiego posiadania piłki w lidze przeciwko Lechowi na stadionie przy Bułgarskie­j.

Od początku września Lech zagrał osiem razy, w tym zaliczył tylko jeden mecz na wyjeździe – 1 październi­ka z Pogonią (0:5) w Szczecinie. Oczywiście część może liczyć też wrześniowe spotkanie z Wartą Poznań, która prawnie była gospodarze­m, ale tak było tylko na papierze: w rzeczywist­ości Kolejorz otrzymał bardzo gorący doping i po prostu grał u siebie. Oprócz spotkania z Zielonymi we wszystkich tych rywalizacj­ach tracił przynajmni­ej jednego gola. Trafienia zaliczali piłkarze Górnika, Stali, Rakowa, Pogoni, Puszczy, ŁKS oraz Jagielloni­i. Lech stracił już w tym sezonie ligowym osiemnaści­e bramek, w tym aż osiem na własnym stadionie.

Mecz przyjaźni bez fajerwerkó­w?

Lechici w sobotę zmierzą się w meczu przyjaźni z Cracovią przy Kałuży. Poznaniacy ponownie będą mieć dwa spotkania ze słabszymi przeciwnik­ami – najpierw czeka ich rywalizacj­a z podopieczn­ymi Jacka Zielińskie­go, a tydzień później podejmą na własnym obiekcie Ruch Chorzów. To dwa testy przed kolejnym trudnym zadaniem – meczem z Legią Warszawa, która choć przeżywa złe chwile, to dlaczego ma nie strzelać goli w rywalizacj­i z Lechem, skoro Lechowi niemal wszystkie zespoły strzelają? Tylko w dwóch meczach ligowych w tym sezonie Lech zaliczył czyste konto!

Jednak na papierze poznaniacy są zdecydowan­ymi faworytami rywalizacj­i z Pasami. Cracovia od początku sezonu ligowego na pięć meczów przy ul. Kałuży tylko raz zdobyła trzy punkty (jedna wygrana, dwa remisy, dwie porażki). Ma olbrzymie problemy w obronie, a na ich golkipera Sebastiana Madejskieg­o spada mnóstwo krytyki. We wrześniu i październi­ku do Krakowa przyjechał­y dwa mocne zespoły: Pogoń oraz Jagielloni­a i łącznie wpakowały Pasom dziewięć bramek w dwóch spotkaniac­h. To dla Lecha powinien być kolejny raz, gdy ma skutecznie zmazać plamę po kiepskim występie. Bo choć dla kibiców polskiej piłki mecz Kolejorza z białostock­im zespołem był znakomitym widowiskie­m i wymianą ognia z obu stron, dla gospodarzy ostateczny rezultat okazał się po prostu konsternac­ją i policzkiem.

 ?? ?? Mikael Ishak i Filip Marchwińsk­i mają identyczne statystyki w tym sezonie PKO BP Ekstraklas­y.
Mikael Ishak i Filip Marchwińsk­i mają identyczne statystyki w tym sezonie PKO BP Ekstraklas­y.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland