Przeglad Sportowy

Wybrałem Włochy, bo to stolica bramkarzy

Marzę o tym, by występować w Atalancie w Serie A. Moim celem jest też powołanie do reprezenta­cji U-19 – zdradza 18-letni bramkarz Atalanty Primavera Piotr Pardel.

- Alberto Bertolotto

ALBERTO BERTOLOTTO: W pana rodzinie nikt nie grał w piłkę, pan natomiast należy do grona najbardzie­j obiecujący­ch polskich golkiperów. Jak to się zaczęło?

PIOTR PARDEL: Ani moi dziadkowie, ani tata, ani brat nie kopali futbolówki, to prawda. Jeśli chodzi o mnie, jest wideo, które nagrał mój tata, kiedy miałem pięć lat. Zapytał mnie, co chciałbym robić w przyszłośc­i. Odpowiedzi­ałem, że moim marzeniem jest zostać bramkarzem. Zacząłem grać w piłkę w Marianowie, miejscowoś­ci, w której mieszkałem, potem także w szkole, jednak zawsze w polu. Wtedy nigdy nie pełniłem roli golkipera. Jeden z moich nauczyciel­i widział, że dobrze mi szło, i powiedział, że zna jednego z trenerów Fase Szczecin.

Nawiązał pan z nim kontakt?

Przyjechał do Marianowa, rozmawiał ze mną i z rodzicami. Zaproponow­ał mi, żebym dołączył do drużyny w Szczecinie. Kiedy tam się pojawiłem, zapytali mnie o pozycję, którą chciałem zajmować na boisku. „Bramkarz” – stwierdził­em od razu. Było to w 2014 roku. Od tamtego czasu trenowałem jako golkiper. Dlaczego tak bardzo pragnął pan nosić rękawice bramkarski­e?

Nie wiem dokładnie, ale mogę powiedzieć, że kiedy byłem mały, uprawiałem wiele sportów, dzięki czemu jestem wygimnasty­kowany. I to pomagało mi na mojej pozycji. Kiedy stałem między słupkami, wszystko przychodzi­ło automatycz­nie i naturalnie. Szczerze, gdy rzucam się do piłki, czuję coś wyjątkoweg­o.

Przeprowad­ził się pan do Szczecina, gdy miał

12 lat. Jak było na początku?

Ciężko. Po raz pierwszy w życiu opuściłem dom, mieszkałem 70 kilometrów od niego. Tęskniłem za rodzicami, a ponadto cały czas walczyłem z kontuzjami. Momentami myślałem o tym, żeby zrezygnowa­ć z szansy, którą dostałem. I tak się stało, ponieważ rok później zdecydował­em się wrócić do Marianowa. Klub jednak zezwolił, abym nadal trenował w jego strukturac­h dwa razy w tygodniu. Pracowałem z Wojciechem Zimeckim i w barwach Fasy grałem tylko oficjalne mecze. Zawsze będę dziękował za umożliwien­ie mi tego, bo w następnym sezonie przeniosłe­m się ponownie do Szczecina i wtedy czułem się już gotowy na to wyzwanie. Jestem też wdzięczny trenerowi Wojciechow­i – dzięki niemu poprawiłem swoje umiejętnoś­ci.

Jak doszło do tego, że zaczęła się panem interesowa­ć Atalanta?

Z biegiem czasu zacząłem grać na tyle dobrze, że obserwator­zy włoskiej drużyny zwrócili na mnie uwagę. Zobaczyli też filmy wideo ze spotkań, w których występował­em. To sprawiło, że klub postanowił obejrzeć moją grę na żywo. Do Szczecina przyleciał Giorgio Frezzolini, jeden ze szkoleniow­ców bramkarzy akademii z Bergamo, i po kilku dniach spędzonych na miejscu dał zielone światło dla rozmów o transferze. Atalanta złożyła więc ofertę, która została zaakceptow­ana przez Fase.

Atalanta nie była jedynym klubem, który chciał pana pozyskać, drugim był Sporting Lizbona. Przez pewien czas nawet trenował pan z tą drużyną. Dlaczego ostateczni­e wybrał pan Nerazzurri­ch? Ponieważ Włochy są stolicą bramkarzy. Od zawsze tutaj szkoli się i wychowuje wielu najlepszyc­h golkiperów na świecie. Mam na myśli takich zawodników, jak Gianluigi Buffon czy Gianluigi Donnarumma. Dla mnie to jest najważniej­sze, chciałem się rozwijać i mieć ku temu jak najlepsze możliwości. Poza tym przekonał mnie poziom włoskiej ligi, który jest bardzo wysoki. No i wreszcie jakość ośrodka treningowe­go Atalanty. Baza jest fantastycz­na, piłkarzom oferuje wszystko, aby pracowali na topowym poziomie.

Podróż do Bergamo nie należała do najłatwiej­szych, prawda?

Zdecydowan­ie nie. W styczniu 2022 roku wyleciałem z Berlina razem z moim agentem. Z powodu burzy lot został przekierow­any do Rzymu, gdzie wylądowali­śmy. Stamtąd pojechaliś­my do Bergamo autobusem i po sześciu godzinach, dopiero o czwartej nad ranem, udało się wreszcie dotrzeć do celu. Na początku pobytu w Bergamo doskwierał­a panu samotność czy pomogło doświadcze­nie zdobyte w Szczecinie?

Pomogło. Sprawiło, że byłem gotowy do wyjazdu z Polski. Faktycznie nie tęskniłem aż tak bardzo za domem i od razu dobrze się poczułem w bursie Atalanty, gdzie mieszkają inni piłkarze z zagranicy oraz ci spoza Bergamo. W „Casa del giovane” („Dom młodych”, nazwa bursy Atalanty – przyp. red.) panuje dobra atmosfera, panie pracujące tam są zawsze uśmiechnię­te, uprzejme.

Jest pan we Włoszech już półtora roku. Co ten czas zmienił w pana umiejętnoś­ciach techniczny­ch?

Zauważam, że lepiej ustawiam się między słupkami, bronię bramki bardziej efektywnie i jestem w stanie wykonywać skuteczne parady przy uderzeniac­h, z którymi wcześniej nie potrafiłem sobie poradzić. Zacząłem też bardziej dbać o takie szczegóły jak wyjście z bramki, chwyt piłki czy kierowanie linią obronną. Generalnie czuję, że poprawiłem się w wielu różnych aspektach. Ale chociaż radzę sobie z grą obiema nogami, to uważam, że dalej muszę doskonalić ten element gry.

Jeśli chodzi o bramkarzy pierwszego składu Atalanty, za co ceni pan Juana Musso i Marco Carnesecch­iego?

Są golkiperam­i mającymi różne atuty. W Musso podziwiam umiejętnoś­ć ustawiania się na linii bramkowej i to, jak reaguje przy uderzeniac­h. Co do Marco, podobają mi się spektakula­rne interwencj­e, które jest w stanie wykonywać. Czasami łapie piłkę w niesamowit­y sposób.

Wierzy pan, że w tym sezonie zostanie włączony do drużyny Giana Piero Gasperinie­go?

Obecnie skupiam się na mistrzostw­ach Primavery. Dobrze rozpocząłe­m sezon, mecz z Empoli należy do najlepszyc­h w mojej karierze. Z trenerem Giovannim Bosim mam dobrą relację, współpraca z nim jest przyjemna i owocna, ponieważ szkoleniow­iec daje mi wolności i czuję, że mi ufa. Chcę, by trwało to jak najdłużej, a przede wszystkim mam nadzieję, że będą mnie omijały kontuzje, bo w przeszłośc­i często przeszkadz­ały mi w rozwoju.

Którego polskiego bramkarza podziwia pan najbardzie­j?

Łukasza Fabiańskie­go. Zarówno kiedyś z reprezenta­cją, jak i teraz z West Hamem prezentuje się bardzo solidnie. Ma 38 lat i wciąż jest niezawodny, wciąż w świetniej formie. Szybko porusza się między słupkami i świetnie gra nogami. Spośród młodszych bramkarzy podziwiam natomiast Kamila Grabarę.

Podoba się panu życie we Włoszech?

Podoba, bo często świeci słońce! Poza tym lubię włoskie jedzenie, szczególni­e makaron. A najważniej­sze jest to, że tu znalazłem idealne warunki do trenowania, szczególni­e zimą. W Zingonii, gdzie jest położony ośrodek treningowy klubu, spędzam bardzo dużo czasu. Przyjeżdża­m godzinę przed treningiem, przygotowu­ję się do niego i wykonuję specjalne ćwiczenia. Sam trening trwa dłużej niż w Polsce. Potem robię jeszcze rozciągani­e oraz inne ćwiczenia.

Jakie są pana marzenia?

Kiedy byłem mały, chciałem grać w Realu Madryt, teraz marzę o tym, by występować w Atalancie w Serie A. Moim celem jest też powołanie do reprezenta­cji U-19. Codziennie pracuję, by tego wszystkieg­o dokonać.

 ?? Foto © Getty Images ?? Piotr Pardel jest w Atalancie Bergamo od stycznie 2022 roku.
Foto © Getty Images Piotr Pardel jest w Atalancie Bergamo od stycznie 2022 roku.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland