Grecka strzelba znów groźna
Efthymios Koulouris odblokował się po trzech ligowych meczach bez gola. Trafienie Greka pomogło Pogoni pokonać Jagę.
Początek sezonu w wykonaniu Efthymiosa Koulourisa był niczym z bajki. Nowy snajper Portowców zdobył cztery bramki w pierwszych czterech spotkaniach – w PKO BP Ekstraklasie oraz eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Potem 27-latek nie był już tak regularny, ale wszystko wskazuje na to, że szybko wrócił na właściwe tory.
Strzał w dziesiątkę?
– Nie wiem, czy ten transfer możemy oceniać za udany, bo to dopiero początek sezonu, ale jeżeli zachowa podobną regularność, będziemy zadowoleni – mówił we wrześniu dyrektor sportowy Pogoni Dariusz Adamczuk. Trudno nie odnieść wrażenia, że w Szczecinie wreszcie trafili ze sprowadzeniem napastnika. Wprawdzie w poprzednim sezonie nieźle spisywał się Pontus Almqvist, ale jego dorobek w postaci pięciu goli został już poprawiony przez Koulourisa, który na tym etapie sezonu trafiał do siatki rywali dziewięciokrotnie (pięć razy w lidze, cztery razy w eliminacjach LKE). Obecnemu piłkarzowi Lecce Grek ustępuje tylko w liczbie asyst, bo tych Almqvist uzbierał aż sześć. Koulouris zanotował tylko jedną. W pamięci kibiców w Szczecinie pozostały jednak inne transfery napastników, które okazały się totalnymi niewypałami. Przed dwoma laty sprowadzony do Szczecina Piotr Parzyszek w 30 meczach zapewnił Pogoni tylko jednego gola. Jeszcze gorzej spisał się Michalis Manias. Rodak Koulourisa był piłkarzem Portowców w sezonie 2020/21 i jedyną jego bramką w lidze było trafienie... samobójcze.
Na Pomorzu czuje się świetnie
– Muszę trafiać do siatki, aby pomagać zespołowi – podkreślał Koulouris po sobotnim meczu z Jagiellonią, w którym wpisał się na listę strzelców, wykorzystując podanie Kamila Grosickiego. Grek doskonale zdawał sobie sprawę, że trzy mecze z rzędu bez zdobytej bramki to za dużo, chociaż przy okazji poprzedniego spotkania z Piastem Gliwice (0:0) był jednym z niewielu wyróżniających się piłkarzy. – Mogę powiedzieć, że kiedy strzelam i wygrywamy, to czuję podwójną pełną radość – dodał 27-latek, który na kolejnego gola czekał nieco ponad miesiąc. Wcześniej ten wyczyn udał mu się w końcówce września w trakcie starcia z Legią Warszawa (3:4). Wszystko wskazuje na to, że przed bohaterem tego tekstu najlepszy sezon w karierze od czterech lat, kiedy został królem strzelców ligi greckiej. Wówczas zdobył 19 bramek w barwach Atromitosu Ateny, a do tego dołożył pięć trafień w krajowym pucharze oraz jedno na arenie europejskiej, co łącznie dało mu 25 goli w sezonie. Niezły dla piłkarza okazał się również sezon 2021/22, gdy w tym samym klubie zakończył zmagania z 14 trafieniami.
Przed transferem Koulourisa do Pogoni mogło niepokoić, że napastnik doskonale radził sobie w rodzimej lidze, lecz przeciętnie kończyły się jego zagraniczne przygody. Poprzednia kampania w jego wykonaniu nie była okazała, bo najpierw trafił do austriackiego LASK, skąd w zimie został wypożyczony do Alanyasporu. W obu klubach piłkarz łącznie trafiał do siatki tylko czterokrotnie. Wcześniej Grek występował również w lidze francuskiej oraz cypryjskiej, gdzie grał odpowiednio dla Toulouse FC oraz Anorthosisu Famagusta. Na poziomie Ligue 1 zdobył cztery bramki, z kolei Anorthosisowi zapewnił sześć trafień. Jak się okazuje, Koulouris w Szczecinie odnajduje się doskonale i już teraz może pochwalić się swoim najlepszym dorobkiem strzeleckim zgromadzonym poza ojczyzną. Tuż po dołączeniu do zespołu w szybkiej aklimatyzacji pomógł mu jego rodak Leonardo Koutris. To on już wcześniej przekonywał 27-latka, aby skorzystał z oferty Pogoni. – Powiedział, że będę szczęśliwy w tym klubie i dostanę możliwość tego, aby pokazać najlepszą wersję siebie – opowiadał wychowanek PAOK Saloniki.
Pogoń coraz bliżej czołówki
Gol Koulourisa nie był jedynym w sobotnim hicie kolejki, w którym Pogoń pokonała Jagiellonię Białystok 2:1. Goście prowadzili 1:0 po samobójczym trafieniu Mariusza Malca, ale potem oprócz Greka na listę strzelców wpisał się Grosicki. – Stworzyliśmy wiele sytuacji w spotkaniu z tak wymagającym rywalem jak Jagiellonia. Jestem szczęśliwy ze zwycięstwa, chociaż możemy mieć do siebie pewne pretensje, że nie zdobyliśmy więcej bramek – mówił po meczu trener Portowców Jens Gustafsson. Zwycięstwo Dumy Pomorza przybliżyło ją do ścisłej czołówki PKO BP Ekstraklasy. Do liderującego w tabeli Śląska Wrocław szczecinianie tracą tylko pięć punktów, a jeszcze do niedawna znajdowali się w środku stawki. Teraz przed Pogonią wyjazdowe spotkanie z Puszczą Niepołomice, a za dwa tygodnie duży test, bo do Szczecina zawita mistrz Polski, czyli Raków.